Jeśli nudzą Was już nieco tatrzańskie szlaki — bo tłumne, miejscami zadeptane — a w góry ciągnie Was po prostu dzikość serca — albo też wolicie łagodniejsze krajobrazy — to ciekawą propozycją może być Wielka Fatra (link do mapy na Freemap.sk).

Wielka Fatra z psem to istna dzikość w sercu (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)
Veľká Fatra to leżące w zachodniej części Karpat pasmo górskie, nieco na południowy zachód od Tatr Zachodnich. W południowo-wschodniej części przylega do Niżnych Tatr, na północ od Wielkiej położona jest Mała Fatra. Generalnie ziemisto-lesista, wysokościami mniej-więcej odpowiadająca Karkonoszom (kilka wierzchołków po 1500 m n.p.m.), w charakterze porównują ją do naszych Bieszczad… — czemu ani nie zaprzeczę, ani nie potwierdzę, bo w Bieszczadach (jeszcze?) nie byliśmy.
Słowem: Słowacja, kraj w 2/3 składający się z gór.

Veľká Fatra to dłuuuuugie podejścia z głębokich dolin i strome zbocza — nagrodą są przepiękne i zróżnicowane widoki (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)
Wielka Fatra, jak sama nazwa wskazuje, jest… piękna i zróżnicowana. Głębokie i długie doliny gwarantują strome i długie podejścia, a gęste lasy dają upragniony cień — chyba że akurat zapędzimy się w rejony Halnej Fatry (Hôľna Fatra), gdzie wskutek wieloletniej działalność człowieka drzewa zostały wycięte i zastąpione szerokimi łąkami — a wszystko to poprzetykane jasnymi skalnymi iglicami (dolomit i wapień). Sam w sobie teren nie należy jednak do szczególnie trudnych, dlatego z chęcią chodziłem w leciutkich butach Hanwag Makra Low.
Do tego dzika przyroda, w tym wilki, rysie i niedźwiedzie (o obecności których przypominają czasem tablice ostrzegawcze; nie mieliśmy okazji zobaczyć nic więcej nad te tablice), plus bujna roślinność, owady… po prostu szał i furia.

Na zboczach Ploskiej, w tle Borišov. Kuata turla się z radości (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)
Niecały tydzień to zdecydowanie za mało na dogłębniejsze poznanie Wielkiej Fatry — zwłaszcza jeśli ciężki los doliniarza nakazuje codziennie pokonać podejście, a co rano podeszło, trzeba pod wieczór zejść — jednak tych kilka wycieczek dało nam pewien obraz tych gór.
Pierwsze spostrzeżenie: krajobrazy mogą być łagodniejsze dla oka, wysokości może nie tak imponujące — ale noga (mówiąc żargonem cyklistów) musi podawać, bo te góry to nie przelewki!
Druga sprawa do szlaki, które — jak przystało na modłę słowacką — nie tylko mają odpowiednią dłuuuuuuuuuuuugość, ale są poprowadzone raczej niegęsto (przynajmniej nie tak jak przyzwyczaiły nas polskie góry). W praktyce oznacza to, że warto dobrze zaplanować trasę i mieć zawsze mapę przed oczami (oraz obserwować znaczki), bo skręciwszy gdzie nie trzeba można niespodziewanie trafić w przepięknie miejsca — ale dołożyć sobie dodatkowych kilometrów przed snem.

Ploska to taki kawał góry, że z której strony nie stanąć — widać coś innego. W tle Rakytov i Čierny kameň (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)
Trzecia rzecz to ludzie, a raczej ich brak: nie jest tak, że w Wielkiej Fatrze jest się samemu, ale na pewno nie można narzekać na tłok na szlaku. Natomiast relatywnie dużo jest klasycznych wędrowców (gatunek plecakowo-śpiworowy) — mało zaś osób przypadkowych (weekendowi zdobywcy, co tu kryć, preferują Tatry, brakuje też wyciągów i kolejek ułatwiających jednodniowe eskapady).
Taki model wędrowania to oczywista oczywistość: praktycznie nie ma bata, by przemierzyć Wielką Fatrę ze wschodu na zachód w ciągu jednego dnia (nie mówiąc o kierunku południkowym), zaś w całym paśmie można znaleźć tylko jedno schronisko z prawdziwego zdarzenia (Chata pod Borišovom) oraz kilkanaście útulni.
(I jeszcze ciekawostka: owi plecakowcy-śpiworowcy to nie tylko biedni studenci — Słowacy, jak przystało na naród górski, wybierają się na takie wędrówki całymi rodzinami, przeto mama, tata i dwójka dzieciaków na szlaku to całkiem zwyczajny widok.)

W 1986 r. po raz pierwszy wyemitowano „Alternatywy 4”, a Jerzy Urban zapowiedział wysyłkę koców dla amerykańskich bezdomnych. Niechaj się wpisują P.T. Czytelnicy, od których te znaczki turystyczne są starsze (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)
Jakie trasy w Wielkiej Fatrze można polecić? Mój osobisty numero uno to Halna Fatra i szlak od Krížnej (1574 m n.p.m.) przez Ostredok (najwyższy wierzchołek Wielkiej Fatry, 1596 m n.p.m.) aż do Ploskiej (1532 m n.p.m.) — czyli długą prostą po kolana w trawie. Imponująca jest Ploská — płaska, szeroka — zapewni nam świetną panoramę na Borišov (1510 m n.p.m.) oraz górne partie Necpalskiej doliny. Jeden niedługi akapit, ale zróbcie to w jeden dzień (z podejściem i zejściem).
Nie mniej ciekawie prezentują się rejony wierzchołka o nieco zwodniczej nazwie Čierny kameň (wysokości nie podaję, i tak nie prowadzi tam szlak) — ścieżka od Sedla Ploskej aż po Rakytov (1567 m n.p.m.). Późniejszą jesienią musi być tu przepięknie.

Wielka Fatra, obrazek poglądowy. Na drugim planie Mala Fatra. Niestety, musieliśmy ją odłożyć na później — ale Veľká Fatra była warta każdej chwili! (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)
Zmęczonych podejściami — bez względu czy startujemy z Liptovskich Revúc, czy z Vyšnej Revúcy, trasy są naprawdę wyczerpujące — zachęciłbym do podjechania niezłymi serpentynami do hotelu Smrekovica (wg strony internetowej hotelu aż na wysokość 1428 m n.p.m., ale znaki pokazują tam wartość 1365 m n.p.m. — i tak nieźle), skąd można pójść np. trawers Skalnej Alpy w kierunku Rakytova.
Ciekawe muszą być też długaśne fatrzańskie doliny — patrząc na mapę wyobrażam sobie spacer 25-kilometrową Ľubochnianską doliną lub Necpalską Doliną — jednak niestety, pozostaje mi tylko wyobraźnia, ponieważ nie mieliśmy okazji ich zobaczyć z bliska.

Cały Park Narodowy Veľká Fatra jest otwarty dla czworonożnych turystów, nawet szlaki prowadzące przez rezerwaty są otwarte dla psów (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)
Rozczarowania? Właściwie brak, chociaż przyznam, że przeczytawszy gdzieś, że najpiękniejszym wierzchołkiem Wielkiej Fatry ma być Ostrá (1247 m n.p.m.) odczułem pewien zawód. Być może popularność Ostrej wynika z relatywnie łatwego dostępu (jakieś 1,5 godziny podejścia z parkingu w Blatnicy), bądź też z tego, że wejście na szczytową skałę może oznaczać zastrzyk adrenaliny (łańcuchy) — ale na kolana nie padłem.
Cóż, może doskwierał mi przeraźliwy upał panujący tamtego dnia (a może zawód wynika z tego, iż był to jedyny wierzchołek, na którym nie towarzyszyła nam psica; ostatnie 5 minut robiliśmy na zmianę) — ale od samej Ostrej ciekawszy wydał mi się szlak prowadzący przez Zadnią Ostrą, w tym górne partie szlaku żółtego, schodzącego do Blatnickiej doliny — skądinąd na całej długości bardzo-bardzo stromego, co czuć nawet w zejściu.

Borišov i jedyne schronisko w Wielkiej Fatrze — chata pod Borišovom. W tych górach jest jednak sporo schronów, a namiot i karimata przy plecaku to norma (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)
Czy w Wielką Fatrę można pójść z psem? Jak dowodzi nasz przykład: można, a nawet warto. Jak przystało na każdy słowacki park narodowy także na obszarze Národnego parku Veľká Fatra pies może nam towarzyszyć na każdym szlaku, o czym zresztą wyraźnie przypominają tablice informacyjne.
Same w sobie góry nie nastręczają dla czworonogów szczególnych trudności (pomijając długie i wypompowujące z sił podejścia), zaś podłoże jest znacznie łagodniejsze dla psich łapek od tatrzańskich czy karkonoskich granitów i gnejsów. W dolinach oczywiście jest sporo wody, z której psiak może swobodnie skorzystać — ale już wychodząc wyżej oczywiście wodę trzeba dźwigać w plecaku (w Fatrze jest bardzo mało naturalnych zbiorników, nie ma też mokradeł).
Nie ma też żadnego problemu z innymi wędrowcami: Słowacy bardzo lubią psy i chociaż ich widok na szlaku ich nie dziwi, żywo i pozytywnie reagują spotkawszy wędrującego zwierzaka. (Na marginesie warto zauważyć, że wg strony Hiking.sk w Chacie pod Borišovom mogą nocować psy — poplatok za psa to całe 7 euro, podczas gdy turystyczna gleba kosztuje 9 euro.)

Familijny strzał gdzieś pomiędzy Ostredokiem a Krížną — Halna Fatra w pełnej krasie (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)
Jeszcze raz podkreślam: kilka dni na szlaku w Wielkiej Fatrze to zdecydowanie za mało, by móc autorytatywnie wypowiadać się o tych górach. Te kilkadziesiąt kilometrów na szlaku traktujemy przeto wyłącznie jako przystawkę na zaostrzenie apetytu — powrót w tamte okolice wydaje się nieunikniony (także dlatego, iż mimo najszczerszych chęci nie udało się nam odwiedzić Małej Fatry).
Ale to już będzie całkowicie inna historia.
Oj, mogę tylko potwierdzić. Ładnie tam, pusto – poza słowackimi turystami (byliśmy na majówce), dziko (trafialiśmy na sierściowe odchody) i wymagające szlaki – strome podejścia i ich mała liczba.
Chyba na jesień znów tam pojedziemy :)
Dzięki Twojemu zdjęciu już wiem jak wygląda szczyt Borisov! Byliśmy tam podczas majowego weekendu, w wietrze i deszczu! A dzień i dwa dni wcześniej było tak pięknie :) Małą Fatrę też Ci polecam, choć tam ludzi będzie już znacznie więcej. Polecam czerwony szlak ze Zvolena! Więcej tutaj:
https://asiaprosto.wordpress.com/2017/05/08/mam-kurtke-gore-to-ja-biore/
A że, Wielka przypomina Bieszczady… prawda! W Bieszczady jedziemy na 1,5 tygodnia :D już się nie mogę doczekać, choć tym razem połonin nie będzie, ale piękne bukowe lasy i rykowisko!
Miłych górskich wędrówek!
Feler z Małą jest taki, że kilka szlaków (Rozsutec, Janosikowe Diery) jest nie do zrobienia z czworonogiem (może w przyszłości jak los da psiaka do 15 kg). Ba, z mapy obczaiłem, że jest tam nawet jakaś via ferrata.
Dla odmiany z Bieszczadami problem taki, że polskie parki narodowe bardzo cierpią od bytności psów. A dla odmiany słowacka strona wydaje się mniej ciekawa.
Witam, wybieram sie tam z psem czy macie informacje jak jest ze spaniem w schroniskach z psem
O jednym ze schronisk jest nawet w tekście — „7,- € poplatok za psa”: https://hiking.sk/hk/ar/30/chata_pod_borisovom.html
Tutaj 10 euro: http://www.kralovastudna.com/sk/sk/cennik
W Fatrze schronisk jako takich jest mało: https://hiking.sk/hk/li/chaty-velka_fatra_a_choc.html?offset=0