Dawno nie było w Czasopiśmie Lege Artis nic o dostępie do informacji publicznej. A właściwie to w nowej edycji nie było wcale jeszcze.
Interesujący acz wcale nieodkrywczy wyrok dotyczący konstytucyjnego prawa dostępu do informacji publicznej — a raczej obowiązków podmiotu zobowiązanego do udostępnienia informacji publicznej w sytuacji, kiedy nie dysponuje żądaną informacją — wydał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie (wyrok z 3 kwietnia 2014 r., sygn. akt II SAB/Kr 46/14).
Wyrok zapadł w następującym stanie prawnym: powódka wystąpiła do przedsiębiorstwa będącego operatorem sieci energetycznej z żądaniem udostępnienia jej informacji publicznej obejmującej dokumenty dotyczące budowy sieci przesyłowej, a zwłaszcza kopie decyzji, na podstawie których na jej nieruchomości została postawiona taka infrastruktura. W odpowiedzi przedsiębiorstwo miało od obywatelki zażądać mapy z zaznaczonymi granicami jej działki oraz oznaczeniem urządzeń, których dotyczył wniosek. Skarżąca wnioskowanych dokumentów nie otrzymała, zatem zwróciła się do WSA ze skargą na bezczynność przedsiębiorstwa, wskazując równocześnie, iż nie została wydana decyzja o odmowie udzielenia informacji.
Zdaniem skarżącej, co istotne, dystrybucja prądu oraz „inne zadania wykonywane przez przedsiębiorstwo energetyczne ze względu na znaczenie energii elektrycznej dla rozwoju cywilizacyjnego i poziomu życia obywateli, a tym sam urzeczywistniania dobra wspólnego, są „zadaniami publicznymi”, zatem „żądanie udostępnienia decyzji stanowiących podstawę lokalizacji i budowy linii energetycznych dotyczy sprawy publicznej i nakłada na przedsiębiorstwo obowiązek udzielenia informacji dotyczącej tej sprawy”.
W odpowiedzi na skargę energetycy oczywiście wnieśli o odrzucenie skargi na bezczynność wskazując, że wniosek nie został uzupełniony o mapy geodezyjne, co miało posłużyć do zidentyfikowania urządzeń. Jednakże po wpływie skargi przedsiębiorstwu udało się ustalić, iż przez działkę przechodzi napowietrzna linia średniego napięcia i linia niskiego napięcia, które zostały wybudowane przed 1945 rokiem. Spółka przejęła te urządzenia po wojnie na podstawie przepisów o przejęciu majątku poniemieckiego, jednak nie dysponuje dokumentami związanymi z ich budową, o czym skarżąca została pisemnie poinformowana w toku postępowania (już po wniesieniu skargi do WSA).
Z uzasadnienia wydanego wyroku wynika, że sąd przyjął następujące stanowisko:
- tak, zgodnie z utrwalonym orzecznictwem sądów administracyjnych decyzje odnoszące się do inwestycji w sieć energetyczną stanowią informację publiczną, zatem podlegają przepisom o dostępie do informacji publicznych;
- tak, przedsiębiorstwo energetyczne jest adresatem przepisów o dostępie do informacji publicznej — jest podmiotem zobowiązanym do udzielenia takiej informacji — a to dlatego, że ustawa wyraźnie kieruje je do „władz publicznych oraz innych podmiotów wykonujących zadania publiczne”. Zadania te mogą spoczywać na podmiotach niemających statusu władzy publicznej, jeśli są realizowane powszechnie i dla dobra ogółu — a zatem szeroko pojęta elektryfikacja mieści się jak najbardziej;
- podmiot zobowiązany jest do udzielenia informacji wyłącznie wówczas jeśli informację posiada — jeśli jej nie posiada, z obowiązku jest zwolniony, a postępowanie dotyczące skargi powinno zostać umorzone;
- jednakże w przypadku braku posiadania informacji publicznej podmiot ma obowiązek powiadomić o tym stronę, nie musi jednak wydawać decyzji — forma decyzji zastrzeżona jest bowiem dla sytuacji odmowy udostępnienia informacji publicznej. Decyzja się należy wyłącznie wówczas, kiedy podmiot posiada żądaną informację, ale z własnej woli (i za podstawą prawną, co istotne) odmawia jej udzielenia;
- skoro zatem przed wydaniem wyroku (ale po wniesieniu skargi — łącznie od złożenia wniosku o dostarczenie decyzji do wniesienia skargi minęło 11 miesięcy, natomiast przedsiębiorstwo poinformowało skarżącą o tym, że nie jest w posiadaniu dokumentów po kolejnym miesiącu) skarżąca otrzymała informację, że przedsiębiorstwo nie posiada dokumentów objętych wnioskiem, trudno przyjąć, iżby spółka nadal trwała w bezczynności. W takiej sytuacji jednak skarga nie podlega odrzuceniu, lecz postępowanie powinno zostać umorzone ze względu na jego bezprzedmiotowość;
- natomiast na dzień wniesienia skargi stan bezczynności oczywiście miał miejsce, a to dlatego, że kierowane w toku postępowania pisma nie odpowiadały wymogom ustawy o dostępie do informacji publicznej — jednak bezczynność ta nie miała charakteru rażącego naruszenia prawa, choćby ze względu na to, iż wynikało z rozbieżności w interpretacji przepisów prawa w zakresie tego czy przepisy ustawy dotyczą przedsiębiorstwa energetycznego (niemniej skarżąca otrzymała zwrot kosztów postępowania).
Wcale nie na marginesie mogę od siebie dodać, że opisana sytuacja nie należy do fatalnych i dyskwalifikujących dla podmiotu, który odmówił udostępnienia informacji publicznej. Znacznie gorsze są przypadki, w których podmiot dysponuje żądanymi dokumentami, jednak żonglując pseudoargumentami odmawia ich pokazania używając po temu wyrywkowo cytowanych norm prawnych.
O tym będzie jednak nieco później.