Lada dzień minie 5 lat od otrzymania przeze mnie mandatu za wtargnięcie z psem na obszar BgPN — uprzejmie donoszę, że co się odwlecze, to nie uciecze (dziś udało nam się wdrapać na Babią Górę… no tak, mija właśnie jakieś 100 dni odkąd Boss hasa sobie po niebiańskich lasach…) — więc czas było rzucić: sprawdzam! Okazuje się jednak, że chociaż jest chyba nowy regulamin Babiogórskiego Parku Narodowego, to wszystko wskazuje na to, że odwiedzających nadal wprowadza się w błąd.
W ust. 4 pkt 14 regulaminu BgPN jak wół podano, iż zabrania się „wprowadzania psów na obszary objęte ochroną ścisłą i czynną, z wyjątkiem miejsc wyznaczonych w planie ochrony”, tymczasem tablice przy wejściu nadal straszą rysunkiem przekreślonego czworonoga i nie ma słowa o tych miejscach wyznaczonych. Nie dość, że pewnie ze świecą szukać owych miejsc wyznaczonych, to jeszcze pewnie znów by się okazało, że wprawdzie pewna część parku nie jest objęta ani ochroną czynną ani ścisłą, ale można do nich tylko dofrunąć.
Na razie nie mój problem, ale chyba pozwolę sobie tutaj zostawić ślad dla wyszukiwarki: jeśli przewodnik psa chce spędzić czas w okolicy Babiej Góry, niech nie wierzy parkowemu regulaminowi.Natomiast zwróciłem uwagę na inną rzecz: przed wejściem do muzeum cennik biletów, a tam: opłata za fotografowanie – 1,0 [złotych].
Oczywiście w Zawoi jeszcze nie doczytali: od przeszło 5 lat postanowienie takie figuruje w rejestrze klauzul niedozwolonych UOKiK (nr 1945, sygn. akt XVII AmC 1145/09), zatem taka pozycja w cenniku jest nieważna… no ale komu i jak to wytłumaczyć? Skąd i dlaczego wyjaśniałem w tekście „Słów kilkanaście o fotografowaniu w muzeach” — a teraz, zamiast się powtarzać, przypomnę, że: nie wolno pobierać opłat za robienie zdjęć w muzeach, jeśli nie wymaga to specjalnego przygotowania eksponatów. Kropka.No nic, idziemy dalej. Może coś jeszcze podpatrzę, opiszę. Darzbór!