„Dziennik Internautów” podaje, że Fundacja Nowoczesna Polska wygrała spór o datę śmierci Janusza Korczaka (swoją drogą ciekawe, że informacja źródłowa dostępna jest tylko na Fejsbóku — czyźby Efekt Coolidge’a dotyczył każdego…?) — przypomnijmy, że Instytut Książki, jak najbardziej publiczna instytucja kultury podległa Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego twierdziła, że prawa do spuścizny po zamordowanym przez hitlerowców w 1942 r. pisarzu jeszcze nie wygasły, ponieważ skoro nie wiadomo kiedy Janusz Korczak zginął (brak aktu zgonu), to nie sposób przyjąć innej daty uznania za zmarłego jak 9 maja 1946 r. — mnie zaś naszło skierować do Instytutu Książki parę pytań o wydatki poniesione przez tę szacowną instytucję w związku z prowadzeniem idiotycznego i irracjonalnego sporu przed sądem.
Oto treść wniosku wniesionego w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej (pomijam zwroty grzecznościowe):
W związku z informacjami o wydaniu przez sąd wyroku w sprawie daty śmierci Janusza Korczaka, uprzejmie proszę o udzielenie informacji dotyczącej:
– kosztów poniesionych przez Instytut Książki obsługi prawnej wę postępowaniu (wynagrodzenie pełnomocnika sumarycznie, od początku sprawy);
– innych poniesionych przez Instytut Książki kosztów związanych z postępowaniem (opłaty sądowe, inne koszty oprócz wynagrodzenia pełnomocnika);
– nazwiska pełnomocnika procesowego reprezentującego Instytut Książki w postępowaniu, wraz z nazwą kancelarii lub informacją czy jest to pracownik etatowy Instytut Książki;
– jeśli pełnomocnik nie jest pracownikiem etatowym Instytutu Książki: w jakim trybie dokonano wyboru pełnomocnika.
Sprawa mnie naprawdę zbulwersowała, ponieważ niezależnie od tego czy istniały jakiekolwiek przesłanki by twierdzić, że Janusz Korczak mógł przeżyć Treblinkę — zastanawiam się czy tam naprawdę mają czas, pieniądze i siły na takie procesy. Więc jak tylko dostanę te informacje, nie omieszkam się podzielić nimi z P.T. Czytelnikami.
PS Jeśli by ktoś pytał skąd dzień 9 maja 1946 r. jako hipotetyczna data śmierci pisarza — chodzi o art. 30 par. 3 kodeksu cywilnego, czyli:
Kto zaginął w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem dla życia nieprzewidzianym w paragrafach poprzedzających, ten może być uznany za zmarłego po upływie roku od dnia, w którym niebezpieczeństwo ustało albo według okoliczności powinno było ustać.
Słowem: wojna w Europie trwała do 8 maja 1945 r., zatem rok od minięcia owego niebezpieczeństwa, które spowodowało zaginięcie pisarza, upłynął 9 maja 1946 r. — od tego dnia można liczyć 70-letni okres ochrony wynikającej z autorskich praw majątkowych. (Ale czy właściwy będzie kodeks cywilny z 1964 r. — zamiast kodeksu zobowiązań — to mnie nawet nie pytajcie.)
Nawiasem mówiąc Instytut Książki mógłby twierdzić, że Korczaka wywieźli do Mandżurii, a przecież wiadomo, że II Wojna Światowa skończyła się dopiero po kapitulacji Japonii — 2 września 1945 r.