Z ostatniej chwili, jak podaje Wyborcza.pl wszczęto dochodzenie w sprawie Lex Superior:
Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz wszczęła dochodzenie w sprawie usiłowania oszustwa przez kancelarię Lex Superior. Firma rozsyła pisma z przedsądowym wezwaniem do zapłaty za rzekome udostępnienie filmów porno w sieci.
Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym — w kontekście wczorajszego narzekania na poziom dziennikarstwa w Polsce — nie zwrócił uwagi na pewną prawidłowość: w tytule jest „śledztwo”, ale w leadzie już tylko „dochodzenie”. Różnica niby niewielka (zaraz mnie zakrzyczą spece od kpk, że żadna niewielka), niemniej zdaje się, że śledztwo brzmi lepiej. (Oczywiście sypię i własną głowę gorącym popiołem — przecież dokładnie ten sam mechanizm zastosowałem pisząc o immunitecie adwokackim, na co zwrócono mi uwagę w komentarzach.)
Tak czy inaczej proszę pamiętać, że w sprawie rzekomego oszustwa Lex Superior dochodzenie in rem nie oznacza jeszcze postawienia zarzutów, a postawienie zarzutów nie oznacza aktu oskarżenia, zaś akt oskarżenia nie oznacza uznania winnym (w dodatku prawomocnie). Przypominam o tym nie tylko z racji tego, że nie lubię przywalać nikomu w ciemno łatki przestępcy — tym właśnie chcę się różnić od tych, którzy w czambuł walą „specjalistycznym narzędziem informatyki śledczej„, przy pomocy którego „wykryto i udokumentowano proceder”, który „stanowi przestępstwo określone w art. 116 ust. 1 i 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych”.
Tym samym chcę się różnić od tych, którzy straszą jakimś toczącym się postępowaniem, chociaż organy ścigania wyraźnie piszą, że postępowanie z zawiadomienia Lex Superior zostało umorzone. (Aczkolwiek nadal twierdzę, że wypisywanie o braku „wskazania osoby, która w chwili popełnienia przestępstwa faktycznie korzystała z zarejestrowanego na Panią łącza internetowego, spowoduje złożenie wniosku o ściganie Pani jako sprawcy popełnionego przestępstwa” — czyli niewykonania rzekomego obowiązku doniesienia na rzekomego sprawcę rzekomego przestępstwa jest groźbą karalną.)
Na razie nie pozostaje nic innego jak śledzić doniesienia w sprawie. Oczywiście każdy pokrzywdzony ma prawo próbować zainteresować prokuraturę swoim tematem, co na dalszym etapie może pozwolić na udział w postępowaniu jako oskarżyciel posiłkowy. Pamiętajcie jednak, że brak wstrzemięźliwości może zaszkodzić postępowaniu — spowolnić je, bo się okaże, że prokuratura nie da rady przesłuchać wszystkich świadków i pokrzywdzonych!
Aha, to też po prostu dobra wiadomość dla tych, którzy nadal się boją, że coś z tych wezwań mogłoby wyjść niedobrego: jeśli nawet doszłoby do jakiegoś aktu oskarżenia o nielegalne pobieranie i rozpowszechnianie porno w p2p, to przecież informacja o dochodzeniu w sprawie usiłowania oszustwa przez Lex Superior też da do myślenia organowi prowadzącemu takie postępowanie.
PS dzięki za cynk P.T. Czytelnikowi zen, który zwrócił uwagę na informację opublikowaną w prasie.