Idzie krótki długi weekend, ludzie się porozjeżdżają w miejsca nieznane — i zaczną się problemy, których dawno już nie poruszałem w Lege Artis: czy jest coś takiego jak ustawowy obowiązek posiadania kagańca? Czy art. 77 kodeksu wykroczeń jest podstawą do wymagania od przewodnika psa, by jego pupil miał zawsze założony kaganiec (i smycz) — i czy zatem można dostać ów 250-złotowy mandat za brak kagańca na pysku naszego psa (lub analogiczny mandat za brak smyczy)?

Zacznijmy może od samego przepisu, który jest dość często niewłaściwie interpretowany przez stróżów prawa jako obowiązek posiadania kagańca.
art. 77 kodeksu wykroczeń:
Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia,
podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.
Jak widać przepis nie wprowadza generalnego obowiązku prowadzania psa w kagańcu lub na smyczy. Jeśli ktoś nie wierzy na słowo, niech pokusi się o próbę rozebrania art. 166 kw, który owszem, może nakłada obowiązek prowadzenia psa na smyczy — jednak wyłącznie w lesie (poza polowaniami, które można prowadzić z psem puszczonym luzem):
art. 166 kodeksu wykroczeń:
Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem,
podlega karze grzywny albo karze nagany.
Oczywiście możemy dzielić psi włos na czworo: co to znaczy „puszczać luzem psa”, jaka jest w tym przypadku definicja „lasu” oraz co to jest właściwie „polowanie” (definicję przynosi art. 4 ust. 2 prawa łowieckiego: (i) tropienie, strzelanie z myśliwskiej broni palnej, łowienie sposobami dozwolonymi zwierzyny żywej, (ii) łowienie zwierzyny przy pomocy ptaków łowczych za zgodą ministra właściwego do spraw środowiska — zmierzające do wejścia w jej posiadanie), niemniej widać, że skoro jakiś przepis zakazuje puszczania psa luzem w pewnej ściśle określonej sytuacji, to nielogicznym byłoby twierdzenie, że jakiś inny przepis wprowadza taki obowiązek o charakterze ogólnym.
W tej kwestii nic nie zmienia tzw. „lista psów agresywnych”, bo pojawienie się jakieś rasy w rozporządzeniu MSWiA z 2003 r. w sprawie wykazu ras psów uznawanych za agresywne nie oznacza, że taki pies z automatu musi spacerować w kagańcu — art. 10 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt nakłada tylko obowiązek uzyskania zgody wójta, burmistrza lub prezydenta miasta na prowadzenie hodowli lub utrzymanie psa takiej rasy, natomiast nie zajmuje się tematyką kagańców.
§ 1 rozporządzenia MSWiA (tzw. „lista agresywnych ras psów”):
Wykaz ras psów uznawanych za agresywne obejmuje następujące rasy psów:
1) amerykański pit bull terrier;
2) pies z Majorki (Perro de Presa Mallorquin);
3) buldog amerykański;
4) dog argentyński;
5) pies kanaryjski (Perro de Presa Canario);
6) tosa inu;
7) rottweiler;
8) akbash dog;
9) anatolian karabash;
10) moskiewski stróżujący;
11) owczarek kaukaski.
Natomiast przyjmuje się, że podstawą do formułowania obowiązku wyprowadzania psa na smyczy (a może i w kagańcu?) może być — tylko na obszarze konkretnej gminy — uchwała podjęta przez radę gminy na postawie art. 4 ust. 1 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Oznacza to, że pojawiając się z pieskiem w jakiejś miejscowości wypadałoby sprawdzić prawo lokalne; i tak na przykład we Wrocławiu obecnie jest to uchwała nr XXXV/780/12 w sprawie ustalenia regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Wrocławia, która w par. 12 ust. 5 nakłada pewne obowiązki „na terenach przeznaczonych do użytku publicznego” (czyżbyśmy znów mogli zacząć dzielić włos na czworo?).
Z obowiązku publicystycznego wskazać muszę, że być może jeśli ktoś zmierzyłby się z taką uchwałą, uzyskałby wynik podobny do wyroku NSA w sprawie zakazu wprowadzania psów do obiektów użyteczności publicznej (por. wyrok NSA z 9 września 2014 r., II OSK 654/14) lub też obowiązku „ewidencji wszystkich psów utrzymywanych na obszarze gminy, dokonania przez właściciela psa rejestracji psa w terminie 21 dni od dnia wejścia w posiadanie psa, trwałego umocowania na obroży psa znaczka ewidencyjnego, okazania na każde żądanie osób upoważnionych do kontroli aktualnego zaświadczenia o przeprowadzeniu obowiązkowego szczepienia, dokonania wykreślenia z ewidencji zwierzęcia w terminie 14 dni od daty jego padnięcia” (por. prawomocny wyrok WSA w Poznaniu z 10 października 2013 r., IV SA/Po 492/13). Znaczy się być może nam się teraz wydaje, że art. 4 ustawy o czystości w gminach jest podstawą do wprowadzania obowiązku stosowania smyczy lub kagańca — ale jest to złudzenie, które pryśnie jeśli je skutecznie zweryfikujemy…
Wracając jednak do owego mandatu za brak kagańca: na dziś art. 77 kw może być podstawą do ukarania wyłącznie wówczas jeśli na obszarze danej gminy obowiązuje taka uchwała — natomiast nigdy nie może być stosowany samoistnie.
I jeszcze, przy okazji, czas rozwiać pewien odwieczny problem: kto właściwie może zostać ukarany za brak smyczy czy niezastosowanie się do lokalnej regulacji nakładającej obowiązek posiadania kagańca — właściciel psa, czy osoba, która aktualnie wyprowadza zwierzątko na spacer? Dla mnie odpowiedź na to pytanie jest logicznie prosta — zawsze mówię, że ten odpowiada, kto zrobił (albo nie zrobił) — jednak i to zagadnienie było przedmiotem orzecznictwa sądowego: już w wyroku SN z 29 kwietnia 2003 r. (III KK 26/03) wyraźnie powiedziano, iż sprawcą wykroczenia nie jest właściciel zwierzęcia, lecz „tylko ten, kto faktycznie trzyma zwierzę” (ciekawe, że sprawa wróciła także w orzecznictwie sądów administracyjnych — por. wyrok WSA w Gdańsku z 7 października 2014 r., I SA/Gd 268/14).
I już całkiem na zakończenie: art. 77 kw nie dotyczy tylko psów. „Zwierzę” z tego przepisu to także koń, owca, krowa, tygrys. O psach jest w art. 166 kw — ale to nie oznacza, że tylko psa nie wolno luzem w lesie („sprawdzić czy nie koniem…”).
PS a na deser: czy jeśli pies ukradnie kurę, to złodziejem jest właściciel psa?