Jak sygnalizowałem Trybunał Konstytucyjny wydał dziś wyrok w sprawie ustawowego wyłączenia dokumentów z audytu finansów publicznych spod zasad określonych przepisami o dostępie do informacji publicznej — i jak przypuszczałem: orzeczono o niezgodności art. 284 ust. 2 ustawy o finansach publicznych z konstytucyjnym prawem uzyskania informacji o działalności organów władzy publicznej (wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 9 kwietnia 2015 r., K 14/13).
Jak czytamy w komunikacie prasowym po rozprawie:
Ogólne wyłączenie z zakresu informacji publicznej wszystkich innych dokumentów wytwarzanych przez audytora, niż plan audytu oraz sprawozdanie z wykonania planu audytu, stanowi niedopuszczalne ograniczenie prawa dostępu do informacji publicznej – stwierdził Trybunał Konstytucyjny.
Trybunał Konstytucyjny ustalił, że audyt wewnętrzny jest prowadzony przez organy władzy publicznej, o których mowa w art. 61 ust. 1 konstytucji, zaś niektóre dokumenty wytwarzane przez audytora, inne niż plan audytu oraz sprawozdanie z wykonania planu audytu, mogą stanowić informację publiczną i być objęte zakresem prawa do informacji publicznej jako dokumenty, o których mowa w art. 61 ust. 2 konstytucji. Dokumenty te zawierają rezultaty przeprowadzonego audytu, wyrażają końcowe stanowisko audytora w drodze ocen i zaleceń skierowanych do określonych komórek jednostki, w których przeprowadzane były zadania audytowe.
Zdaniem Trybunału, niedopuszczalne jest wprowadzanie w ustawie normującej określony rodzaj działalności władzy publicznej ogólnego wyłączenia całej grupy dokumentów z zakresu informacji publicznej. Dlatego, określone w art. 284 ust. 2 ustawy o finansach publicznych wyłączenie wszystkich innych dokumentów wytwarzanych przez audytora niż plan audytu oraz sprawozdanie z wykonania planu audytu z zakresu informacji publicznej, stanowi niedopuszczalne ograniczenie prawa dostępu do informacji publicznej.
To racjonalny i logicznie spójny wniosek; nieco niepokoją mnie natomiast wywody dotyczące tej części dokumentów wytwarzanych przez audytora, które nie zawierają informacji publicznej. TK zwraca tu uwagę na „różnego rodzaju dokumenty o charakterze roboczym: zapiski czy notatki sporządzane w stadium zbierania informacji i przygotowania końcowego stanowiska, które stanowią jedynie etap na drodze do wytworzenia informacji publicznej, jednak informacji tej jeszcze nie stanowią”. Owszem, w komunikacie nie przesądza się, że takie papiery na pewno nie stanowią informacji publicznej — mówi się raczej o tym, iż o ich udostępnianiu powinny rozstrzygać organy zobowiązane do udostępnienia informacji publicznej (a później sądy administracyjne), zwłaszcza dlatego, że orzecznictwo powinno uwzględniać wartości konstytucyjne związane z prawem do uzyskiwania informacji publicznej — oraz „potrzebę efektywnego funkcjonowania organów władzy publicznej”.
Nie wiem ile z tej konkluzji przedostanie się do uzasadnienia wyroku, a także na ile pogląd ten będzie używany przez zwolenników zachowania w sekretności ile się da — jednak nawiązanie do niepokojącego nurtu „wewnętrznych dokumentów” (por. Korespondencja wewnętrzna organu a informacja publiczna) nasuwa się samo.