Kolejny fenomen z cyklu „komuś gdzieś dzwoniło, ale gdzie?”: wrocławska Hala Stulecia (dla niepoznaki czasem nazywana Ludową) winszuje sobie opłaty za zdjęcia „na tle”, albowiem jest to wykorzystanie wizerunku. Sęk w tym, że nie ma czegoś takiego jak wizerunek budynku, ponieważ jedyny przepis, z którego może wynikać obowiązek uzyskania jakiejś zgody na rozpowszechnianie wizerunku wyraźnie mówi o wizerunku osoby (art. 81 pr.aut.).

A skoro nie ma takiego przepisu, to nie można go sobie dorabiać; oczywiście można kogoś przekonać do zawarcia umowy i zapłacenia pieniędzy za komercyjne wykorzystanie czegokolwiek — choćby i fotografię budynku — ale podstawy w przepisie prawa brak.
art. 81 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:
Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.
Czytajmy ze zrozumieniem: w przypadku zamiaru rozpowszechnienia wizerunku wymagana jest zgoda przedstawionej osoby. Przepis nie mówi od czego można uzależniać tę zgodę — ale kolejne zdanie podpowiada, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Słowem: jeśli ktoś bierze zapłatę za pozowanie, to domniema się, że zezwolenia takiego udzielił.

Nie zmienia przy tym faktu — jak próbuje tłumaczyć to rzeczniczka prasowa przedsiębiorstwa — że Hala Stulecia prowadzi działalność komercyjną i na tej podstawie może się zgodzić na różne działania marketingowe. Dopóki mogę gdzieś przyjść jak człowiek i nie jest to obiekt strzeżony, nie naruszam jakichś tajemnic — dopóty żadne tego rodzaju obostrzenia mnie nie interesują. Nie zmienia też faktu zastrzeżenie jakiegokolwiek znaku towarowego (słownego, graficznego, słowno-graficznego) — z uzyskania takiej ochrony wynika tylko to, że takim znakiem nie można oznaczać swoich towarów i usług.
Czyli znak towarowy słowno-graficzny „HALA LUDOWA” (sic!), zastrzeżony na rzecz spółki pod firmą Wrocławskie Przedsiębiorstwo Hala Ludowa sp. z o.o. (sic!) nie ma znaczenia z punktu widzenia fotografowania Hali Stulecia — i rozpowszechniania zdjęć Hali Stulecia. Hala może chcieć mieć wizerunek, ale dopóki nie stanie się porządną Halinką — nie ma o tym mowy. Musi się uczłowieczyć.

PS Przypominam, że o wizerunku osoby prawnej wypowiedział się Sąd Okręgowy we Wrocławiu w wyroku z 13 maja 2014 r. (sygn. akt I C 1777/12):
Wizerunek stanowi dobro osobiste osoby fizycznej wyrażające jeden z atrybutów tożsamości osoby fizycznej, obok jej imienia i nazwiska. Zatem dobro osobiste w postaci wizerunku może dotyczyć wyłącznie osoby fizycznej, której obraz (wygląd) może zostać utrwalony na odpowiednim nośniku.
Znaczy się: nie ma czegoś takiego jak wizerunek budynku. Zakaz rozpowszechniania wizerunku budynku nie wynika także z ochrony prawnoautorskiej projektu architektonicznego — mnie może być nie wolno zbudować nowego budynku według projektu (ale uwaga: Max Berg zmarł w 1947 r., zatem już za chwileczkę, już za momencik…) — ale na pewno wolno mi utrwalać ów wizerunek budynku i rozpowszechniać takie fotografie.
Q.E.D.