Dawno nic nie było o zakazie konkurencji pracowniczej, czas zatem nadrobić zaległości — a dziś będzie o tym, że umowa o zakazie konkurencji nie rozwiązuje się tylko przez to, że pracodawca odmawia wypłaty umówionego odszkodowania (prawomocny wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu z 23 kwietnia 2015 r., sygn. akt VII Pa 81/15).
W sprawie poszło o coś takiego: ex-pracownik pozwał swojego byłego pracodawcę o 60 tys. złotych odszkodowania (po 5 tys. za każdy miesiąc) za powstrzymywanie się od prowadzenia działalności konkurencyjnej przez cały rok po rozwiązaniu umowy o pracę. Żądanie umotywował tym, że umowa o pracę została rozwiązana za porozumieniem stron, jednak bez postanowienia o rozwiązaniu umowy o zakazie konkurencji, co uprawniało go do otrzymywania odszkodowania w wysokości 1/4 miesięcznego wynagrodzenia. Pensja była spora, bo powód był członkiem zarządu spółki (a wcześniej nawet jej prezesem).
Pozwany pracodawca stwierdził, że owszem, nie płaci odszkodowania — ale przecież zgodnie z art. 101(2) par. 2 kp zakaz konkurencji przestaje obowiązywać przed upływem terminu, na jaki została zawarta umowa o zakazie konkurencji w razie niewywiązywania się pracodawcy z obowiązku wypłaty odszkodowania. Słowem: jeśli pracodawca nie wypłaci pracownikowi choćby jednej raty odszkodowania wynikającego z umowy o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy, to zakaz ten przestaje obowiązywać. W dodatku umowa o zakazie konkurencji miała zostać rozwiązana przez byłego prezesa, który dostał takie polecenie od rady nadzorczej.
art. 101(1) § 2 kodeksu pracy:
Zakaz konkurencji, o którym mowa w § 1, przestaje obowiązywać przed upływem terminu, na jaki została zawarta umowa przewidziana w tym przepisie, w razie ustania przyczyn uzasadniających taki zakaz lub niewywiązywania się pracodawcy z obowiązku wypłaty odszkodowania.
Sąd I instancji zasądził odszkodowanie zgodnie z żądaniem powoda, wychodząc z założenia, że faktycznie powstrzymywał się on od podejmowania działalności niezgodnej z zawartą umową o zakazie konkurencji przez kolejne 12 miesięcy. Okazało się bowiem, że owszem, rada nadzorcza przygotowała oświadczenie o rozwiązaniu zakazu konkurencji i przekazała go prezesowi zarządu, który jednak owszem, podpisał dokument — ale pismo nigdy nie zostało wysłane do powoda (w odpowiedzi na pozew twierdzono, że to oświadczenie zostało złożone).
Stąd oczywiście oświadczenie o rozwiązaniu umowy o zakazie konkurencji nigdy nie doszło nawet do to literki „a” w art. 61 par. 1 kc.
Natomiast teza pracodawcy, iż poprzez niewypłacanie umówionej należności zakaz konkurencji się rozwiązuje o tyle upadła, że nawet w wyroku Sądu Najwyższego, na który powoływał się pozwany (wyroku z 27 lutego 2013 r., II PK 176/12) zostało powiedziane, iż w pracodawca nie płaci odszkodowania za zakaz konkurencji umowa przestaje obowiązywać pracownika (nie pracodawcę!) — zatem może on podjąć działalność konkurencyjną wobec pracodawcy (i wówczas traci prawo do domagania się odszkodowania). Pracownik może jednak, według swojego wyboru, nadal powstrzymywać się od prowadzenia działalności konkurencyjnej, zachowując w ten sposób roszczenie o odszkodowanie od pracodawcy.
Od niekorzystnego rozstrzygnięcia apelował pracodawca, jednak sąd II instancji nie podzielił jego stanowiska, zwrócił natomiast na dużą niekonsekwencję pozwanego, który zmienił strategię procesową. Otóż w apelacji firma podnosiła, że przecież porozumienie o rozwiązaniu umowy o pracę oczywiście dotyczyło także zakazu konkurencji i obejmowało zrzeczenie się roszczeń z tego tytułu. Gdyby jednak tak było, to przecież pracodawca nie twierdziłby równocześnie (próbując wprowadzić sąd w błąd), że złożone zostało oświadczenie o rozwiązaniu zakazu konkurencji.
Dołóżmy do tego opacznie rozumiane konsekwencje przywoływanego orzeczenia SN, a obraz nędzy i rozpaczy otworzy się przed nami w pełnej okazałości.