A skoro było ostatnio troszkę o tym, że windykacja długu ze sfałszowanej umowy może naruszać dobra osobiste rzekomego dłużnika oraz o tym, że dobra osobiste naruszać może nawet windykacja długu istniejącego — jeśli dochodzący roszczeń stosuje nieprzyzwoite metody windykacji — no i było o tym, że windykacja przedawnionego długu też może naruszać dobra osobiste dłużnika (uff…) — to warto chyba pociągnąć nieco temat, tym razem w kontekście przedawnienia roszczeń (na podstawie wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z 17 kwietnia 2014 r., sygn. akt II Ca 465/14).
W wyroku tym powiedziano pewną dość ciekawą acz zapewne pomijaną przez niektórych dłużników rzecz: zarzut przedawnienia roszczenia może być zgłoszony nawet w apelacji (V CK 38/04), ale jednak oświadczenie o przedawnieniu składa się wierzycielowi — nie sądowi. Po pierwsze dlatego, że przedawnienie nie następuje z mocy prawa, lecz właśnie stwierdza się je na zarzut dłużnika (wynika z tego m.in. tego rodzaju konsekwencja, że sąd nie może sobie „zaliczyć” przedawnienia z urzędu), a po drugie dlatego, że to na powodzie-dłużniku spoczywa ciężar przedstawienia dowodu, że dług jest przedawniony.
Samo tylko zgłoszenie procesowego zarzutu przedawnienia, nie jest wystarczające dla uwzględnienia apelacji. Warunkiem skuteczności zarzutu było wykazanie przez pozwanego, że przedawnienie w rzeczywistości nastąpiło tj. że pozwany złożył stronie powodowej jednostronne oświadczenie woli o uchyleniu się od zaspokojenia roszczenia z uwagi na upływ terminu określonego w art. 118 kc. Przedawnienie w sensie materialnoprawnym nie następuje bowiem z mocy samego prawa z upływem określonych terminów. Dla jego zaistnienia konieczne jest złożenie przez dłużnika opisanego wyżej oświadczenia wierzycielowi, które ma charakter prawo kształtujący. Oświadczenie to, w myśl art. 61 kc., staje się skuteczne dopiero z chwilą, gdy doszło do wierzyciela w taki sposób, że ten mógł zapoznać się z jego treścią. Dopiero z chwilą dojścia oświadczenia do wierzyciela dochodzi do przedawnienia wierzytelności.
W sprawie będącej przedmiotem sporu dłużnik skorzystał z możliwości złożenia zarzutu przedawnienia roszczenia dopiero w apelacji, jednak jak zauważył sąd II instancji oświadczenie zostało zawarte w piśmie procesowym (apelacji), jednak nie odniosło zakładanego skutku, albowiem nie doszło do wierzyciela — albowiem apelacja została doręczona wyłącznie pełnomocnikowi powoda. Pełnomocnik natomiast co do zasady uprawniony jest wyłącznie do odbioru oświadczeń o charakterze procesowym, nie zaś materialnoprawnym (a jest to konsekwencją brzmienia art. 91 kpc).
Stąd też podniesiony w apelacji zarzut przedawnienia roszczenia został uznany za bezskuteczny, apelacja oddalona — pozwany musi płacić co tam zasądził sąd I instancji.
Przyznam, że takie kruczkowe tematy naprawdę dają do myślenia — jak to czasem piekielnie trzeba uważać: bo przecież nie wystarczy przecież dokładnie określić treści oświadczenia, ale warto też pomyśleć kto ma być jego adresatem.