W kontekście referendum, które już za chwileczkę, już za momencik — ponieważ zaczęła się kampania przedreferendalna (jak sądzę bardziej jako rozgrzewka przed kampanią wyborczą, ale co tam) — na widok poniżej zaprezentowanego plakatu wyborczego naszła mnie pewna wątpliwość.
A mianowicie: wiedząc jak wyglądają pytania referendalne wyznaczone przez prezydenta Komorowskiego:
1) Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?
2) Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?
3) Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?
Zaczynam się zastanawiać: zakładając, że popieram zawołanie „STOP FINANSOWANIU PARTII Z BUDŻETU” — jak mam odpowiedzieć na pytanie nr 2? A jak ma głosować idealista, który uważa, że dosypując partiom grosza publicznego dokona ostatecznego krachu systemu korupcji?
Zwracam uwagę, że pytanie referendalne dotyczące finansowania partii z budżetu brzmi: czy jesteśmy za tym, żeby nic się nie zmieniło? Odpowiedzi „TAK” udzielają zatem wyłącznie zwolennicy status quo (chyba troszkę mylące jest „ZA” na bilbordzie?). Natomiast zarówno przeciwnik dofinansowywania ugrupowań politycznych z kiesy publicznej — oraz zwolennik zwiększenia strumienia przesypywanych z budżetu do skarbonek partyjnych pieniędzy — solidarnie na pytanie nr 2 odpowiadają „NIE”.
Ciekawie będzie po referendum, o ile okaże się ono ważne i wiążące (art. 125 ust. 3 Konstytucji RP). Zakładając, że wymagana liczba Polaków wypowie się przeciwko utrzymaniu obecnych reguł finansowania partii z budżetu — zaś parlament poczuje się zobligowany do podjęcia czynności zmierzających do realizacji wyników (art. 67 ustawy o referendum ogólnokrajowym) — to jakich projektów legislacyjnych możemy się spodziewać?! ;-)
Cytując klasyka: wyjdzie na to, że parlament będzie musiał poprzeć wolę większości — czyli będzie za, a nawet przeciw.
PS Felieton ten dedykuję Bogdanowi Borusewiczowi, Marszałkowi Senatu, którego zdaniem pytania zaproponowane przez prezydenta Andrzeja Dudę (w projektowanym referendum nr 2) są „dość ogólne i nieprecyzyjne”.