Zagadnął mnie P.T. Czytelnik o opinię nt. skandalu z reklamą „Żytniej” — jak użycie zdjęcia wykonanego w Lubinie w 1982 r. ma się do ochrony praw autorskich do utworów fotograficznych; no i co ja o tym w ogóle sądzę?
Prościej jest mi zacząć od końca: Żytniej w życiu do ust nie wezmę. Sęk w tym, że osobiście za wódką nie przepadam, po prostu jest niesmaczna. Niesmaczna reklama pogłębia to wrażenie — jakbym był złośliwy, to bym powiedział: jaki target, taka reklama (porównajcie proszę do pięknej reklamy Johnnie Walkera, o której już pisałem; to jest ta subtelna różnica, którą złośliwcy nazywają snobowaniem się na picie whisky).
Nie mam jednak dobrych informacji dla Krzysztofa Raczkowiaka — fotoreportera, który uwiecznił ten dramatyczny moment na kliszy. Sprawa jest kiepska, ale nie tragiczna: rzecz w tym, że stare (tj. te sprzed 1994 r.) zdjęcia reporterskie nie podlegają ochronie (art. 5 pkt 3 ustawy o prawie autorskim z 1952 r. plus art. 124 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1994 r. — osoby zainteresowane bardziej szczegółowym wyjaśnieniem odsyłam do tekstu Prawa autorskie do starych zdjęć reporterskich).
Dotyczy to rzecz jasna autorskich praw majątkowych — bo te tylko mogą wygasnąć — natomiast twórcy nadal przysługuje ochrona z tytułu autorskich praw osobistych, które ustawie z 1952 r. były znane, acz w nieco bardziej szczątkowej postaci (i pod nazwą „autorskie dobra osobiste”, por. art. 15 pkt 1 ustawy z 1952 r.). (W komentarzu Barty i Markiewicza temat ochrony praw osobistych do utworów powstałych przed 1994 r. podchodzi się dość lakonicznie, acz być może zgodnie z regułą, że rzeczy jasne nie wymagają nadmiernego objaśniania: „Należy uznać, choć art. 124 tego wyraźnie nie stanowi, że przepisy ustawy stosuje się także do ochrony i wykonywania autorskich praw osobistych związanych z utworami, wobec których autorskie prawa majątkowe wygasły w świetle art. 124 ust. 1” . Skoro nie wygasły, to nie wygasły — a dziś już stosujemy do tych utworów art. 16 pr.aut.).
Słowem: twórcy-fotoreporterowi nadal przysługuje prawo oznaczania utworu jego imieniem i nazwiskiem, prawo rzetelnego wykorzystania utworu, etc. — pod rygorami z art. 78 pr.aut.
I drugi wątek: twórczość artystyczna jest jednym z dóbr osobistych podlegających ochronie na podstawie art. 23 kc — a to oznacza, że twórcy przysługują roszczenia określone w art. 24 kc (a być może nawet art. 448 kc). Oznacza to, że autor zdjęcia wykorzystanego w reklamie Żytniej jest uprawniony do dochodzenia pewnych roszczeń od osób, które dopuściły się do działań zagrażających lub naruszających jego twórczość (przy czym odpowiedzialności raczej nie będzie ponosić producent alkoholu — art. 429 kc).
To są takie oczywiste oczywistości, ale warto o tym wiedzieć — a na pewno warto o tym napisać ;-)
PS daj nam panie Boże w branży reklamowej więcej ludzi z wyobraźnią i poczuciem dobrego smaku — takich jak ci, którzy wynajęli do filmiku reklamowego Roberta Carlyle…