Całkowicie informacyjnie: w wydanym właśnie przed chwilą wyroku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że kara dla właściciela pojazdu za niepodanie danych kierowcy, którego uchwycił fotoradar jest zgodna z konstytucją (wyrok z 30 września 2015 r., K 3/13).
O ponownym podejściu tematu do TK pisałem w tekście Kara za odmowę podania danych kierowcy znów w Trybunale (K 3/13) — ponownym, bo przecież temat fotoradarów był już przedmiotem postępowania przed Trybunałem wiosną 2014 r. (P 27/13).
Zdaniem sędziów przepis nie narusza „wolności od samo-obwinienia” właściciela auta — wynika to z faktu, że (cytując informację prasową) „ustawodawca naruszyłby zasadę domniemania niewinności, gdyby stanowione przez niego prawo pozwalało na uznanie za winnego sprawcy określonego czynu zabronionego zanim jego wina zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu”. Tymczasem w postępowaniu wykroczeniowym (mandatowym) obwinionemu zapewnia się zarówno prawo do obrony, jak i domniemanie niewinności. Przepis nie oznacza, że sprawca wykroczenia staje się winnym przekroczenia dopuszczalnej prędkości pojazdów.
Równocześnie norma nie nakłada na właściciela pojazdu obowiązku zawiadomienia policji o popełnieniu wykroczenia, ani też nawet o jego sprawcy — powinność ta sprowadza się do wskazania osoby, której samochód został udostępniony (i nie musi być to sprawca wykroczenia polegającego na zbyt szybkiej jeździe).
Przy okazji Trybunał odniósł się do blankietowości art. 97 kodeksu wykroczeń — dopuszczając tego rodzaju konstrukcję normy prawnej: a to dlatego, że uzupełniają go źródła powszechnie obowiązującego prawa (sic!). Użycie normy blankietowej jest zdaniem TK konstytucyjnie uzasadnione tym, że problematyka bezpieczeństwa ruchu drogowego jest bardzo rozległa — alternatywą byłoby umieszczenie w kodeksie wykroczeń około stu dodatkowych przepisów (sic!). Stąd też kształt art. 97 kw mieści się w granicach konstytucyjnego wymogu obliczalności i przewidywalności skutków prawnych działań podmiotu tego wykroczenia.
Tytułem komentarza: argumentacja przedstawiona przez Trybunał Konstytucyjny jest szczerze zdumiewająca. Oczywiście nikt przy zdrowym rozsądku nie powie, że sankcja za niepodanie danych osobie, której powierzono samochód, stanowi karę za przekroczenie prędkości. Dziwią mnie jednak dywagacje o — oparte na bardzo formalistycznie postrzeganym — domniemaniu niewinności: niewinny, dopóki nie zostanie prawomocnie ukarany… W tym przecież przypadku postępowanie dowodowe zawsze będzie się ograniczać do wykazania, że osoba będąca właścicielem nie wskaże komu oddał auto do dyspozycji.
Natomiast rozważań o dopuszczalności blankietowych norm karnych komentować mi się w ogóle nie chce — skoro tak, to najprościej jest uchwalić jedną ustawę z jednym przepisem: każdy, kto naruszy jakikolwiek zakaz, podlega karze pozbawienia wolności do lat 25 — i z głowy. Też będzie jasne czego nie wolno…
Dzisiejszym wyrokiem Trybunał Konstytucyjny podpowiada, że że trzeba kupować gazety i wycinać nekrologi. Zawsze się mogą przydać…
PS Na zakończenie warto przypomnieć, że fotoradary GITD były przedmiotem wyroku TK z 14 lipca 2015 r. (K 2/13) — tu stwierdzono nielegalność rozporządzenia ze względu na pogwałcenie zasad ochrony danych osobowych.