Tak przy okazji przełomu historycznego na miarę powołania Komisji Edukacji Narodowej — przełomem tym jest oczywiście prawo o zdrowej żywności w szkołach — oraz mojego biadolenia nad dość krótkim vacatio legis po ogłoszeniu rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 26 sierpnia 2015 r. w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży w jednostkach systemu oświaty oraz wymagań, jakie muszą spełniać środki spożywcze stosowane w ramach żywienia zbiorowego dzieci i młodzieży w tych jednostkach (Dz.U. z 2015 r. poz. 1256) — chciałem poświęcić dwa akapity ustawie, która mówi jak długo akt prawny powinien poleżeć po publikacji w Dzienniku Ustaw zanim wejdzie w życie.
Mam na myśli oczywiście ustawę z 2000 r. o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych (t.j. Dz.U. nr 197 poz. 1172 z późn. zm.), która zakłada, że:
- każdy akt normatywny powszechnie obowiązujący (m.in. ustawa, rozporządzenie) wchodzi w życie po upływie 14 dni od promulgacji, chyba że sam akt przewiduje termin późniejszy (art. 4 ustawy);
- w uzasadnionych przypadkach może być to termin krótszy;
- termin może być zerowy (tj. akt prawny wchodzi w życie z dniem ogłoszenia) — jeśli wymaga tego ważny interes państwa, a „zasady demokratycznego państwa prawnego nie stoją temu na przeszkodzie”;
- przepisy porządkowe mają ustawowo 3-dniowe vacatio legis (chyba że sytuacja jest gardłowa — a zwłoka w ich wejściu w życie mogłaby spowodować zagrożenie życia, zdrowia lub mienia);
- a na koniec smaczek najlepszy — ustawa sama w sobie przewiduje możliwość nadania ustawie wstecznej mocy obowiązującej („działanie prawa wstecz”) — „jeżeli zasady demokratycznego państwa prawnego nie stoją temu na przeszkodzie” (art. 5 ustawy).
Przyznam, że z ustawą o ogłaszaniu aktów prawnych mam problem równy jak z rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów o zasadach techniki prawodawczej (z rozporządzeniem nawet większy, bo jak tu rozporządzeniem skutecznie określać warunki tworzenia ustaw?) — Trybunał Konstytucyjny nie orzeknie przecież o niezgodności ustawy z ustawą (np. ze względu na niezachowanie vacatio legis), co najwyżej mógłby z tego względu zabrać się za ocenę aktów wykonawczych.
Natomiast boli jeszcze bardziej tworzenie wyjątku od wyjątku — a już najbardziej samo w sobie przyzwolenie na działanie prawa wstecz (które samo w sobie może być oceniane jako sprzeczne z konstytucją) — zwłaszcza, że możliwość nadania wstecznej mocy obowiązującej jest opisana nie tyle jako wyjątkowy wyjątek od wyjątku — ile jako coś zasadniczo dozwolonego, o ile nie stoi to w sprzeczności z demokratycznym państwem prawnym.
art. 5 ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych
Przepisy art. 4 nie wyłączają możliwości nadania aktowi normatywnemu wstecznej mocy obowiązującej, jeżeli zasady demokratycznego państwa prawnego nie stoją temu na przeszkodzie.
Q.E.D.