A teraz przerywamy nadawanie programu by podzielić się z P.T. Czytelnikami informacją o wydanej wczoraj przez Sąd Najwyższy uchwale — mówiącej o tym jak się mają do siebie współuczestnictwo procesowe i zwrot kosztów.
Uchwała Sądu Najwyższego z 8 października 2015 r. (III CZP 58/15):
Współuczestnikom formalnym (art. 72 § 1 pkt 2 kpc), reprezentowanym przez jednego pełnomocnika będącego adwokatem lub radcą prawnym, należy się zwrot kosztów procesu obejmujących jego wynagrodzenie ustalone odrębnie w stosunku do każdego współuczestnika. Sąd powinien jednak obniżyć to wynagrodzenie, jeżeli przemawia za tym nakład pracy pełnomocnika, podjęte przez niego czynności oraz charakter sprawy (art. 109 § 2 kpc).
Uchwałę podjęto w odpowiedzi na następujące zagadnienie prawne:
Czy współuczestnikom formalnym, o jakich mowa w art. 72 § 1 pkt 2 kpc, reprezentowanym przez tego samego pełnomocnika procesowego, będącego adwokatem lub radcą prawnym, sąd przyznaje zwrot kosztów w wysokości odpowiadającej wynagrodzeniu jednego pełnomocnika?
I teraz — proszę mnie poprawić jeśli się mylę — zważywszy na fakt, że na identyczne pytanie SN odpowiadał trzy miesiące temu (por. Uchwała SN III CZP 29/15 — koszty procesu odrębne dla kilku współuczestników formalnych), to chyba art. 61 par. 1 ustawy o Sądzie Najwyższym stanowił dobrą podstawę po temu by odmówić podjęcia uchwały?
art. 61 § 1 ustawy o Sądzie Najwyższym:
Jeżeli skład Sądu Najwyższego uzna, że przedstawione zagadnienie wymaga wyjaśnienia, a rozbieżności — rozstrzygnięcia, podejmuje uchwałę, w przeciwnym razie odmawia jej podjęcia, a jeżeli podjęcie uchwały stało się zbędne – umarza postępowanie.
No właśnie: jeśli skład orzekający uzna to odmawia — nie: może odmówić — ale skoro tak nie uznał, to pewnie dlatego orzekał? (Z racji zawodowej beznadziejności, wszakże prawnik ze mnie beztogowy, mam pewne takie wątpliwości… ;-)
Wczorajsza uchwała nie różni się myślą od tej z lipca 2015 r. — brakuje wprawdzie frazy o niezbędnych kosztach procesu — ale poza tym jest dokładnie to samo. Może to i nieźle, bo przynajmniej dowodzi, że Sąd Najwyższy tak szybko i często nie zmienia zdania — ale mam też nadzieję, że nie jest to po prostu wtopa jak z zapomnianą nowelizacją rozporządzenia, która nie została uwzględniona w opublikowanym tekście jednolitym…