Wesołych Świąt, kochani Czytelnicy — zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł — ale proszę, zawsze pamiętajcie o zwierzakach, także o tych bezdomnych, których pewnie (jak po każdej gwiazdce…) za czas jakiś przybędzie…
Być może jeszcze nie każdy z P.T. Czytelników czasopisma Lege Artis zauważył — ale część P.T. Klientów już tak — ale od jakiegoś czasu są dwie nowe zasady gry:
- część mojej kasy za te nieszczęsne teksty reklamowe idzie na schronisko dla zwierząt (w przypadku szeroko pojętego lajf-stajlu jest to aż 20%, więc zapraszam wszystkie kawiarnie, sklepy dla psów i innych zwierząt, papiernie, zegarmistrzów i inne ciekawe gadżeciarnie do ładowania kasy);
- obowiązkowa kasa fiskalna dla prawników zmusiła mnie do poprzestania wyłącznie na przyjmowaniu zleceń od przedsiębiorców — ale nadal jest możliwość bym zajął się jakąś drobnicą od „prywaciarza”, nieodpłatnie — prosząc w zamian o datek na wrocławskie schronisko dla zwierząt.
No i zmierzam właśnie do tego, że kilka dni temu jeden z P.T. Czytelników (który skorzystał z drobnej porady na tej zasadzie) podesłał mi coś, co dowodzi, że to działa. Mówiąc wprost: dostał poradę, skorzystał, zrobił przelew na zwierzaki (pierwszy na psy, drugi ponoć na koty…) — dostał piękne życzenia na święta.
A skoro jeden obrazek jest wart tysiąc słów, to ilustracją dzisiejszego tekstu są dwa obrazki.
I dla przypomnienia: Kuata jest psem ze schroniska. Ja wiem, że dla niektórych tak tanio? to nie dla nas! — na szczęście wśród P.T. Czytelników Lege Artis nie ma takich bałwanów: my wiemy, że kto tanio kupuje, ten dwa razy kupuje — ale w przypadku psów nie ma lepszego źródła jak bidul.
A za zaoszczędzoną w ten sposób kasę można skoczyć w góry (oczywiście, że z psem) albo kupić jakiś fajny rower (i ganiać z psem na rowerze).
A czy zwierzęta gadają na Wigilię? Nie sądzę :) Ale być może komuś uda się przekonać.
PS no dobra, nie trzeba być klientem pro bono Firmy Prawniczej Lege Artis, żeby dostać taką pocztówkę — ja nie jestem, a też dostałem :-)