Parę dni temu Wojciech Orliński poświęcił tekst na blogu problematyce — rzekomo zbyt słabych, a na pewno źle ustawionych — kompetencji związków zawodowych („Związkowe przywileje„). Pozwoliłem sobie krótko zripostować w komentarzu, ale skoro być może nie wszyscy P.T. Czytelnicy czasopisma Lege Artis czytują Orlińskiego, nie zawadzi chyba poświęcić dwóch akapitów i tutaj.
Sprawa jest dość prosta: otóż tak się składa, że nie całość przywilejów związków zawodowych opisana jest w ustawie o związkach zawodowych. O części z nich pisałem przy okazji omówki tekstu jednolitego ustawy, natomiast warto chyba przypomnieć art. 38 kodeksu pracy — czyli przepis zobowiązujący chlebodawcę do przeprowadzenia konsultacji związkowych w przypadku zamiaru wypowiedzenia umowy o pracę. Pod rygorem naruszenia przepisów o wypowiadaniu umów o pracę.
art. 38 kp
§ 1. O zamiarze wypowiedzenia pracownikowi umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony pracodawca zawiadamia na piśmie reprezentującą pracownika zakładową organizację związkową, podając przyczynę uzasadniającą rozwiązanie umowy.
§ 2. Jeżeli zakładowa organizacja związkowa uważa, że wypowiedzenie byłoby nieuzasadnione, może w ciągu 5 dni od otrzymania zawiadomienia zgłosić na piśmie pracodawcy umotywowane zastrzeżenia.
§ 5. Po rozpatrzeniu stanowiska organizacji związkowej, a także w razie niezajęcia przez nią stanowiska w ustalonym terminie, pracodawca podejmuje decyzję w sprawie wypowiedzenia.
Konstrukcja normy jest dość prosta i sprowadza się do następującej sekwencji zdarzeń:
- niezależnie od tego czy pracownik jest członkiem związków zawodowych czy tylko „poddał się ochronie” organizacji związkowej, pracodawca ma obowiązek skonsultować zamiar wypowiedzenia w reprezentującym pracownika związku zawodowym (oczywiście pracodawca, u którego związki działają);
- dla przypomnienia: członków związków zawodowych reprezentuje macierzysty ZZ, natomiast pracownika niezrzeszonego związek zawodowy może (ale nie musi) wziąć pod skrzydła (art. 30 ust. 2 ustawy o związkach zawodowych);
- zawsze jest z tym jednak dodatkowy problem: generalnie pracodawca nie może żądać przekazania przez związek zawodowy imiennej listy członków lub osób objętych ochroną — zgodnie z art. 30 ust. 2(1) ustawy o ZZ pracodawca musi wystąpić o informację o pracownikach korzystających z obrony związkowej, ale udzielona przez ZZ odpowiedź nie musi (nie powinna!) być imienną listą (por. Ochrona danych osobowych członków związków zawodowych);
- patrząc zatem do art. 38 par. 1 kp każdy zamiar wypowiedzenia — indywidualnego wypowiedzenia, nie mówimy o żadnych zwolnieniach grupowych — powinien być poprzedzony pisemkiem: „w związku z zamiarem wypowiedzenia umowy o pracę panu X.Y., z przyczyn takich-a-takich, zwracamy się z uprzejmą prośbą o wyrażenie swojej opinii przez związek zawodowy” (można to połączyć z pytaniem z art. 30 ust. 2(1) ustawy o ZZ);
- na udzielenie odpowiedzi (lub nabranie wody w usta) związek ma całe 5 dni (art. 38 par. 2 kp);
- pracodawca nie jest związany stanowiskiem związku zawodowego — nawet jeśli zdaniem ZZ wypowiedzenie jest niezasadne, przyczyna dęta, etc., firma może pracownikowi umowę wypowiedzieć;
- gorzej, że te 5 dni „konsultacji” kończy się zwykle przeciekiem — pracownik idzie na zwolnienie lekarskie (art. 41 kp), albo wręcz związek wskazuje go jako osobę podlegającą szczególnej ochronie przed zwolnieniem;
- no i istotne: brak konsultacji związkowych lub ich przeprowadzenie w sposób niewłaściwy (odniesienie się do złego ZZ albo nieodczekanie 5 dni) jest naruszeniem przepisów kodeksu pracy o wypowiadaniu umów — czyli jest podstawą do przywrócenia do pracy lub zasądzenia odszkodowania (art. 45 kp).
To tak, na marginesie, gdyby ktoś szukał argumentów w dyskusji — czy związki zawodowe nie nadużywają aby czasem swoich kompetencji, i to w taki sposób, który prowadzi do wypaczenia ich roli?