Dokładnie dziś we Wrocławiu wielkie otwarcie ESK 2016 — przypomnijmy, że Wrocław został nominowany do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016 już pięć lat temu — mnie natomiast zafrapowała historia osiedla Nowe Żerniki, czyli modelowej budowy nowoczesnego Wrocławia, które ma stać się wizytówką… a zresztą co ja będę się mądrzył, oddajmy głos fachowcom:
„Nowe Żerniki to modelowe osiedle, które ma stać się alternatywą do „produkcji taśmowej” mieszkań — mocno ujednoliconej i nie zawsze jakościowo zadowalającej oferty generowanej przez rynek. (…) odpowiadać ma potrzebom nowoczesnych mieszkańców miasta, ułatwiać budowanie więzi społecznych, sprostać normom budownictwa ekologicznego, a także stać się architektoniczną wizytówką Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku.”
Traf chce, że nie mam daleko, a korzystając z niedzieli, ładnej pogody oraz mrozu (żeby nie utopić się w błocie) zdecydowałem się odwiedzić to głośne miejsce z myślą o relacji na łamach czasopisma Lege Artis — tak, by P.T. Czytelnicy mogli wyrobić sobie własną opinię (oczywiście na podstawie moich poglądów ;-) Wychodzę jednak z założenia, że jeśli dać się indoktrynować, to tylko przez najlepszych ;-)
Sęk w tym, że dokładnie wczoraj usłyszałem w radiu jakiegoś człowieka (oczywiście powiązanego ze strukturą ESK 2016), który powiedział, że na Nowych Żernikach „już buduje sześciu deweloperów”.
To nie tak.
Pomijając, że wypadałoby, żeby wizytówka takiej imprezy jak Europejska Stolica Kultury 2016 już stała (i czekała chociaż na gości, nie mówiąc o tym, że fajnie byłoby gdyby ktoś tam mieszkał — o ile pamiętam takie były zapowiedzi) — literalnie na dziś w ramach osiedla Nowe Żerniki buduje się literalnie jeden, acz bardzo rozłożysty, budynek. Według mapki jest jeszcze parę działek sprzedanych, jak widać nawet jeżdżą tam nawet jakieś buldożery, ale zaprezentowane powyżej zdjęcie prezentuje wszystko co odrosło od ziemi (stan na 17 stycznia 2016 r.).
Przyznam, że od razu przyszły mi do głowy przysłowiowe wioski potiomkinowskie i chyba ów osąd nie jest zbyt surowy — przypominam, że publicznie Nowe Żerniki określa się mianem „nowej” WUWA. No to zaraz: WUWA jednak istnieje nie tylko na prezentacjach i w sieci, ludzie tam mieszkają, można pójść i zobaczyć na własne oczy.
Na Nowe Żerniki też można pójść i zobaczyć na własne oczy… Tylko proszę, wybierajcie bardziej mroźne dni, bo podejrzewam, że normalnie będzie błoto do kolan. (No ale przecież jakiś człowiek od ESK 2016 powiedział, że „buduje sześciu deweloperów”.
A na koniec ciekawostka — osiedla Nowe Żerniki nie ma i nie wiadomo czy i kiedy w ogóle będzie, ale już zostało zbudowane skrzyżowanie wiodące na modelową budowę ESK 2016 oraz… dom kultury! Dziwne? Niekoniecznie: otóż za dom kultury ma służyć schron przeciwlotniczy z 1943 roku.
Jednak dziś ten budynek wyglądał dokładnie tak samo jak 10 lat temu — i pewnie nie różnił się bardzo od czasów obrony Festung Breslau.
Nie umiem powiedzieć co Wrocławiowi przyniesie tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Być może będzie jak ze wszystkim — parę osób zarobi, parę osób straci, cyrk minie, ludzie przeżyją (byle nie zostały długi; do dziś pamiętam jakim kopem miała być dla nas organizacja Euro 2012).
Tak czy inaczej szczerość wymagałaby przyznać, że osiedle Nowe Żerniki, ta modelowa inicjatywa mieszkalna nowoczesnego Wrocławia, jeden z bohaterów imprezy, na obchody ESK 2016 się nie załapie — bo po prostu nie zdąży. I nie ma co gadać, że buduje sześciu deweloperów, bo raczej mało który z nich choćby łopatę tam przywiózł.