Rzadko zajmujemy się (pluralis maiestaticus) w Lege Artis orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego, który odmawia zajęcia się jakąś sprawą — ale mam wrażenie, że grudniowe uchwały Sejmu ws. stwierdzenia „braku mocy prawnej” wyboru sędziów TK i powołania 5 dodatkowych sędziów są na tyle ciekawe, że nawet umorzenie postępowania dotyczącego niezgodności z Konstytucją RP tych uchwał zasługuje na uwagę.
Rozchodzi się o postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z 7 stycznia 2016 r. (U 8/15), w którym umorzono postępowanie o zbadanie konstytucyjności 10 uchwał podjętych przez Sejm, tj. pięciu uchwał z 25 listopada 2015 r. „w sprawie stwierdzenia braku mocy prawnej uchwały” powołującej sędziów TK oraz pięciu kolejnych uchwał (z 2 grudnia 2015 r.) powołujących trzech „dodatkowych” i być może dwóch „aktualnych” sędziów Trybunału.
Dalej będzie w punktach:
- na początek uwaga o charakterze porządkowym (acz kontekst jest taki, że może jest tu drugie dno?) — otóż postanowienie nosi datę 7 stycznia 2016 r., zaś informacja o decyzji Trybunału pojawiła się dopiero w poniedziałek 11 stycznia 2016 r. (por. „W poniedziałkowym postanowieniu Trybunał Konstytucyjny umorzył postępowanie w sprawie zbadania dziesięciu sejmowych uchwał…”);
- normalnie nie zwróciłbym na to uwagi, ale przecież 7 stycznia prezes Rzepliński spotkał się z prezydentem Dudą — i wówczas nie było nic powiedziane, o umorzeniu sprawy. Ba, przecież nawet omawiając owo (ponoć zaskakujące) spotkanie media przypominały o wyznaczonej na 12 stycznia 2016 r. rozprawie dotyczącej uchwał, a także rozważały na ile umorzenie może być spowodowane tym, że TK chce uprzednio rozstrzygnąć co do samej grudniowej nowelizacji ustawy o Trybunale (K 47/15) — naprawdę nie wiem dlaczego Trybunał robi takie numery (tj. nie informuje od razu o podjętej uchwale)?!
- wracając do meritum sprawy: Trybunał Konstytucyjny umorzył postępowanie w sprawie uchwał wychodząc z założenia, że zaskarżone uchwały nie mają charakteru normatywnego czyli nie są normą abstrakcyjną i generalną. Mówiąc najprościej: nie dotyczą nas wszystkich, lecz wyłącznie osób tam wskazanych (bliżej im zatem do np. decyzji administracyjnej). Tymczasem zgodnie z art. 188 Konstytucji RP obszar zainteresowania TK ogranicza się m.in. do ustaw, umów międzynarodowych — oraz „przepisów prawa, wydawanych przez centralne organy państwowe”;
- tymczasem zdaniem TK podjęte przez Sejm uchwały są aktami stosowania prawa — a zatem jako takie nie podlegają badaniu przez Trybunał ze względu na ewentualną sprzeczność z ustawą zasadniczą;
- przemawiać za tym ma treść aktu — zdaniem TK w dotychczasowym orzecznictwie „o uznaniu aktu za normatywny decydował przede wszystkim charakter zawartych w nim norm postępowania: jeżeli w drodze interpretacji można było odtworzyć z jego treści normy o charakterze generalnym i abstrakcyjnym, to traktowano go jako normatywny”. Czasem jednak analiza taka wymagać może systemowego uwzględnienia relacji z innymi aktami normatywnymi (ja to rozumiem w ten sposób, że jeśli jakaś czynność wynika wprost z przepisu prawa, to nie podlega kognicji TK — stąd np. nie odwołujemy się od decyzji czy wyroku do TK);
- ba, jak się okazuje o sprawie pośrednio rozstrzygnięto przy okazji wyroku K 34/15 — w postanowieniu Trybunał cytuje swoje wcześniejsze słowa, iż
Uchwały z 25 listopada 2015 r. należy traktować jako akty prawne o charakterze wewnętrznym, mające cechy częściowo oświadczenia, częściowo zaś rezolucji. Z prawnego punktu widzenia ich treścią jest — po pierwsze — przedstawienie politycznego stanowiska Sejmu w konkretnej sprawie, która w danym momencie została oceniona przez izbę jako doniosła, po drugie zaś – niewiążące prawnie wezwanie organu państwa (in casu Prezydenta) do określonego działania.
aby jednak po chwili (cały czas cytat z uzasadnienia orzeczenia z 3 grudnia 2015 r.) stwierdzić, iż przedmiotowe uchwały
nie są rozstrzygnięciami o charakterze konkretnym i indywidualnym w ramach tzw. funkcji kreacyjnej Sejmu, polegającej na obsadzaniu bądź zwalnianiu przewidzianych prawem stanowisk i funkcji publicznych. W tym sensie są one kategorialnie różne od uchwał Sejmu w sprawie wyboru sędziego Trybunału, przez które Sejm realizuje m.in. swoją kompetencję określoną w art. 194 ust. 1 Konstytucji. Uchwały z 25 listopada 2015 r. i zawarte w nich stwierdzenia (oświadczenia) z definicji nie wpłynęły zatem na moc prawną uchwał Sejmu VII kadencji w sprawie wyboru sędziów Trybunału (…) — nie mogły wywrzeć w tej mierze żadnego skutku prawnego i nie rzutują na moc obowiązującą art. 137 ustawy o TK. Wbrew zawartej w nich deklaracji, następstwa uchwał z 25 listopada 2015 r. należy tłumaczyć zgodnie z ich prawną naturą oraz pozycją w systematyce uchwał Sejmu;
- skoro więc tak, to uchwały o „braku mocy prawnej” wyboru 5 sędziów TK — wydane prawem kaduka — nie są uchwałami normatywnymi — co nie oznacza, że są prawidłowe: są one po prostu niewiążące, ponieważ zostały wydane „ponad” uprawnieniami Sejmu (to tak samo jakby Trybunał orzekł, że po piątku jest niedziela ;-)
- dla jasności — skoro nie ma przepisu pozwalającego parlamentowi na podjęcie takiej decyzji (nie ma uprawnienia do odwołania sędziego Trybunału, ale też i nie ma uprawnienia do uchwalania „braku mocy prawnej” wcześniejszych decyzji) — to taka uchwała-nie-uchwała nie ma skutku w obrocie prawnym:
żaden przepis obowiązującego prawa nie upoważnia jakiegokolwiek organu władzy publicznej do stwierdzenia nieważności wyboru sędziego Trybunału oraz nie wskazuje procedury, w jakiej miałoby do tego dojść. Tym samym, uchwały o braku mocy prawnej nie mogą być traktowane jako prawnie wiążące stwierdzenie nieważności wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego dokonanego 8 października 2015 r.
- to samo tyczy się uchwał o ponownym wyborze „dodatkowych” sędziów TK — nie mają one podstaw w przepisie prawa, zatem nie mogą samoistnie „doobsadzać” rzekomo „wakujących” stanowisk sędziowskich. Skoro stanowiska te zostały wcześniej obsadzone, to nie było ani potrzeby, ani możliwości wyboru „nowych” sędziów na te stanowiska (nb. coś mi świta, że jednak mamy problem — z dwoma sędziami TK).
I dla jasności: do postanowienia są trzy zdania odrębne, przy czym Andrzej Rzepliński polemizuje m.in. z umorzeniem na posiedzeniu (jego zdaniem jeśli już to powinno to nastąpić na rozprawie, także ze względów edukacyjnych). A poza tym uwagi odnoszą się do owej „nowości normatywnej” sejmowych uchwał — czyli uzurpowaniu sobie przez izbę parlamentu prawa do uchylenia mandatów wybranych sędziów oraz uprawnienia do wyboru innych osób na niewakujące stanowiska sędziowskie (naruszenie art. 7 Konstytucji RP — czyli zasady, iż każdy organ działa w granicach i na podstawie prawa, podczas gdy parlament sobie to prawo po prostu zmyślił).