Dawno nie było nic z prawa prasowego. Zatem dziś na tapetę wraca sprostowanie prasowe — a dokładnie czy dopuszczalne jest sprostowanie cytowanych zeznań ze śledztwa — czyli czy redaktor odpowiada za prawdziwość informacji podawanych przez przesłuchiwanego świadka (na podstawie wyroku Sądu Apelacyjnego z 22 stycznia 2016 r., sygn. akt VI ACa 1992/15).
Rzeczy miały się następująco: jesienią 2014 r. w jednym z tygodników (którego redaktorem naczelnym był T.L.) poszedł jakiś artykuł o aferze podsłuchowej. Po jego lekturze jeden z czytelników (M.F.) zdecydował się na wystąpienie z żądaniem sprostowania nieprawdziwych informacji. Redaktor naczelny odmówił druku sprostowania, sprawa trafiła zatem do sądu, który w I instancji przypomniał, że prawo do sprostowania służy przedstawieniu subiektywnego stanowiska co do faktów strony (audiatur et altera pars), zatem redakcja nie może odmówić jego publikacji wskazując obiektywną nieprawdziwość informacji podanych w treści sprostowania, o ile zostało ono przesłane w terminie i spełnia warunki formalne (sąd nie bada tych okoliczności także w postępowaniu prowadzonym na podst. art. 39 prawa prasowego).
Stąd też nakazano opublikowanie sprostowania, w którym miało być powiedziane m.in.: (i) nieprawdą jest, iż M.F. chwalił się jakimiś kontaktami i namawiał inne osoby do korzystania z takiej „ochrony”; (ii) nieprawdą jest, iż M.F. opłacał dziennikarzy ekonomicznych, bo nigdy tego nie robił; (iii) nieprawdą jest, iż M.F. był zaangażowany w inwigilowanie jakichś spółek; (iv) nieprawdą jest, iż M.F. przekazał nagranie z podsłuchu by powstrzymać publikację artykułu o Składach Węgla, ponieważ M.F. nie posiadał takich nagrań, nie przekazywał ich i nie wpływał na publikację tekstów.
Od takiego wyroku apelował pozwany, sąd II instancji podzielił jego stanowisko — w jego ocenie zaskarżone orzeczenie wynikało z błędnej wykładni art. 31a prawa prasowego, a to dlatego, że odmowa publikacji sprostowania była uzasadniona tą okolicznością, że treść sprostowania w rzeczywistości stanowi polemikę ze złożonymi przez inną osobę zeznaniami w toku postępowania karnego. Tymczasem sprostowanie ma odnosić się do faktów — nie do ocen lub opinii — i nie ma znaczenia czy dziennikarz wiedział, że podaje nieprawdę lub nieścisłe informacje.
Niezależnie zatem od tego, że redaktor nie może odmówić druku sprostowania tylko dlatego, że jego zdaniem treść tekstu jest prawdziwa — prostowany przez M.F. artykuł opierał się na treści zeznań z postępowania, które zostały przytoczone przez jego autora (który w dodatku zamieścił zastrzeżenia co do wiarygodności tego świadka). Skoro więc powód nie kwestionuje faktu złożenia zeznań przez tego świadka — a tylko ta okoliczność uzasadniałaby żądanie zamieszczenia sprostowania przedmiotowego artykułu — to nie ma prawa do żądania sprostowania takiej informacji.