A skoro w sobotę rano było o sprostowaniu w telewizji, to w niedzielę wieczorem można zająć się prawem autorskim w kontekście naziemnej telewizji cyfrowej (a to na marginesie opublikowanego niedawno w Dzienniku Ustaw tekstu jednolitego ustawy wdrażającej naziemną telewizję cyfrową: obwieszczenie Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 29 kwietnia 2016 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o wdrożeniu naziemnej telewizji cyfrowej, Dz.U. z 2016 r. poz. 649)
Mam na myśli oczywiście przepis, dzięki któremu prawa do programów telewizyjnych nadawanych wcześniej przez jakąś telewizję analogowo „przeniosły się” z mocy prawa do naziemnego nadawania cyfrowego — dzięki czemu stacje telewizyjne nie musiały aneksować umów z twórcami, producentami, etc.
art. 5 ustawy o wdrożeniu naziemnej telewizji cyfrowej
Nadawanie przez nadawcę programu telewizyjnego w sposób cyfrowy drogą rozsiewczą naziemną, który uprzednio był nadawany przez tego nadawcę w sposób analogowy drogą rozsiewczą naziemną, nie stanowi odrębnego pola eksploatacji w rozumieniu art. 50 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Rozchodzi się tu oczywiście o wymóg wskazania w umowie pól eksploatacji, na których następuje przeniesienie autorskich praw majątkowych lub udzielenie licencji (art. 41 ust. 2 pr.aut.) — pamiętając oczywiście o art. 49 ust. 1 pr.aut., który wprost odnosi się do sytuacji, w której umowa nie określa sposobu korzystania z utworu (w szczególności nie wymienia pól eksploatacji, por. Brak określenia pól eksploatacji w umowie autorskiej).
Zważywszy, że analogowe nadawanie programu na falach eteru jest jednym z odrębnych pól eksploatacji (co mnie by o tyle nie dziwiło, że przecież satelitarna TV to całkiem inna broszka, zatem w umowach jak najbardziej figurują takie określenia), zaś ustawodawca przenosząc — przymusowo — telewizje do nadawania cyfrowego (MUX) nie chciał narażać nadawców na reperkusje w postaci bądź negocjowania umów (z ryzykiem „zgubienia” praw do jakiegoś programu), bądź też na mniej lub bardziej nieumyślne piractwo — zdecydował się na ustawowe udzielenie tych praw na nadawanie cyfrowe naziemne.
(Brzmi bardziej skomplikowanie niż to w rzeczywistości wygląda, ale rozchodzi się o to, że telewizja, która miała jakieś prawa w czasach przed-MUX, prawa te zachowuje z mocy art. 5 ustawy o wdrożeniu DVT-B.)
art. 50 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Odrębne pola eksploatacji stanowią w szczególności:
1) w zakresie utrwalania i zwielokrotniania utworu — wytwarzanie określoną techniką egzemplarzy utworu, w tym techniką drukarską, reprograficzną, zapisu magnetycznego oraz techniką cyfrową;
2) w zakresie obrotu oryginałem albo egzemplarzami, na których utwór utrwalono — wprowadzanie do obrotu, użyczenie lub najem oryginału albo egzemplarzy;
3) w zakresie rozpowszechniania utworu w sposób inny niż określony w pkt 2 — publiczne wykonanie, wystawienie, wyświetlenie, odtworzenie oraz nadawanie i reemitowanie, a także publiczne udostępnianie utworu w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym.
W praktyce oznacza to, że jeśli ktoś lubił oglądać „M jak miłość” lub „Czterech pancernych” przed cyfryzacją telewizji (kiedy to było…?), to nawet nie zauważył przejścia na nadawanie cyfrowe. W przeciwnym razie natomiast mogłoby się okazać, że stacje telewizyjne miałyby te same problemy, które miały redakcje prasowe po digitalizacji starych artykułów.