Skoro nie jest chyba obciachem mieć i chwalić się starym scyzorykiem (Victorinox Picknicker — test 20-letni szwajcarskiego scyzoryka) — czas chyba przetestować tolerancję P.T. Czytelników na test jeszcze jednego przedmiotu, który nie został wprawdzie wyprodukowany w mrocznym wieku dwudziestym, lecz na początku mroczniejszego stulecia obecnego.
Mam na myśli mój stary portfel marki Alpinus, który kupiłem w okolicach 2003 roku, w ramach ówczesnej promocji-współpracy tamtego Alpinusa (wiodącego producenta sprzętu górskiego, jeszcze z serwisem w domenie alpinus.com) oraz tamtego mBanku (wciąż przebijającego się do świadomości klientów, bardzo innowacyjnego banku internetowego).
Dla objaśnienia: daty na 100% pewien nie jestem, w sieci znalazłem tylko informację o wspólnej kolekcji odzieży mBanku i Alpinusa wypuszczonej w 2003 r. — „mBank wspólnie z Piotrem Pustelnikiem oraz firmą Alpinus wprowadzają nową kolekcję odzieży outdoorowej, która jest dostępna dla Klientów mBanku z 20% rabatem”. Z odzieży pamiętam tylko czapkę, ale do dziś ostał mi się tylko ów portfel.
Co o nim? Ano właściwie nic, bo portfel jak portfel i nawet napis Alpinus chyba dziś nie znaczy już tyle, co wówczas.
Garść współczesnej historii biznesu: po latach świetności okazało się, że właściciele przeinwestowali na kredyt: Alpinus upadł, znak towarowy kupił Euromark i dołożył go do swej palety jako Campus dla bogatych. Jednak kilka lat temu upadł także Euromark; dziś alpinus.pl to jakiś portal górski (tyle dobrego, że z Chorzowa) i parę wymierających znaków towarowych: por. ALPINUS i ALPINUS. Twórcy tamtego Alpinusa, po epizodzie z marką Alpin’s, założyli firmę HiMountain — ta jednak po tragicznej śmierci Artura Hajzera i HiM wydaje się zanikać…)
Co zatem może wyróżniać tak stary portfel, iż jest (?) sens poświęcić mu osobny artykuł w czasopiśmie Lege Artis (choćby i w weekendowej rubryce)? Ano są pewne cechy, które czynią go dziś wyjątkowym:
- po pierwsze solidność: mój portfel od Alpinusa został uszyty z Cordury — tkaniny, która jeszcze dekadę z okładem temu uważana była za jedynie słuszną opcję do produkcji solidnych plecaków — a i na solidne portfele jej nie skąpiono. Dzięki temu nie dość, że nie ima się go czas, to zapewnia pewną dozę wodoodporności (i nie tylko);
- po drugie pewna doza oldskólowości: widać, że portfel pochodzi z czasów, kiedy karty płatnicze nie zdążyły się jeszcze upowszechnić. Hint: w tym egzemplarzu znajdziecie tylko 2 (dwie) kieszonki na karty, które w dodatku są tak głębokie, że… karty nikną w ich czeluściach! Przyznam, że czasem mnie to rozwiązanie denerwuje — ale z drugiej strony doceniam fakt, że portfel nie chwali się tym, co w nim schowam.
Poza tym rozmiar: do kieszonki z plastikową szybką na luzie zmieszczę dowód rejestracyjny w etui, do trzech innych przegródek całą resztę (dowód osobisty, prawo jazdy, kartę rabatową do sklepu Społem, etc.). Dwie olbrzymie kieszenie na banknoty (jedna chroniona zamkiem błyskawicznym) plus przyczajona kieszonka na bilon (noszę tam mojego pendraczka) — właściwie to chyba bliżej mu do przybornika rowerowego niż przyzwoitego portfela…
…a tak naprawdę do środka wejdzie prawie wszystko: zdarza się, że wsuwam do niego scyzoryk, często przechowuję w nim kolejne pióro (test wkrótce), czasem jeszcze jakieś rupiecie (nie, nie noszę tego wszystkiego na raz, po prostu zdarza mi się). Próbowałem (i próbuję — ten portfel rotuje z dwoma innymi) innych rozwiązań, jednak nieodmiennie jestem przekonany, że czasem nie da się inaczej.
A na zakończenie, proszę nie mylić: portfel był później sprzedawany pod marką HiMountain (model Cashier), w którym ilość przegródek na kartę cudownie się rozmnożyła — ale mam wrażenie, że wykonany był już z innej tkaniny, no i estetyka już nie ta sama…
[EDIT czerwiec 2022 r.] mały bonus dla fanatyków marki Alpinus, których jak się okazuje nie brak — do pobrania:
- katalog Alpinus „wszystko o…” (ok. 1997 r.);
- katalog Alpinus kolekcja lato 1998 r.;
- katalog Alpinus kolekcja wiosna-lato 2000 r.
(Podszepnięte i poskanowane przez jednego z P.T. Czytelników)