Cóż za koincydencja: dokładnie w tym samym dniu kiedy opublikowałem tekst poświęcony procesowi o ochronę dóbr osoby, której wizerunek utrwalono na muralu poświęconym tragicznej śmierci Jolanty Brzeskiej — w innym mieście, w innym sądzie, wydano wyrok pośrednio związany z inną tragiczną śmiercią w płomieniach.
Dziś zatem garść rozważań o tym czy chroniony prawnie wizerunek obejmuje wyłącznie wyraźne ukazanie twarzy (i co w ogóle oznacza „rozpoznawalność” osoby) — oraz o tym co może grozić wydawcy prasowemu za nieuzasadnione powiązanie Bogu ducha winnych osób z wstrząsającą zbrodnią (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 19 kwietnia 2016 r., sygn. akt I ACa 1826/15).

W jednej z gazet opisano przypadek człowieka, który spalił własną rodzinę aby uzyskać odszkodowanie. Artykuł został zilustrowany ściągniętymi z internetu fotografiami dwóch osób — które nie miały najmniejszego związku z makabryczną zbrodnią. Mimo wypikselizowania twarzy osoby te zostały z łatwością rozpoznane przez wiele osób, co spowodowało szereg negatywnych konsekwencji w życiu osobistym. Stąd żądanie zapłacenia zadośćuczynienia oraz opublikowania w prasie przeprosin za użycie ich prywatnych zdjęć w celach ilustracyjnych.
Zdaniem pozwanego wydawcy nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powodów, albowiem wskutek wypikselizowania twarzy nikt nie mógł ich rozpoznać. Zdjęcia natomiast zostały pobrane z portalu, w którego regulaminie jest powiedziane, że użytkownik publikując swoje zdjęcia wyraża zgodę na ich publiczne rozpowszechnianie w internecie (sic!).
Roszczenia powodów zostały uwzględnione przez sąd: artykuł został zilustrowany zdjęciami powodów, którzy nie mieli związku ze sprawą, jednak z podpisu pod fotografiami wynikało, że mowa jest właśnie o podpalaczu oraz jego nowej narzeczonej. Mimo zamazania twarzy znajomi powodów łatwo ich rozpoznali, natomiast dla innych postronnych osób (powód był kierowcą autobusu, rozpoznali go pasażerowie) nie było tylko jasne — czy to on podpalił, czy jest „nieboszczykiem”, a może to jego zdradziła żona?
Zdaniem sądu w ten sposób doszło do naruszenia wizerunku powodów — wizerunku rozumianego jako szeroko rozumiany fizyczny obraz osoby fizycznej, który obejmuje nie tylko cechy anatomiczne, ale także inne elementy pozwalające na identyfikację osoby (charakterystyczne dla danej osoby okulary, fryzurę, ubiór, rekwizyt). Skoro zatem wizerunek powodów nie może być rozpowszechniany bez ich zgody (art. 81 pr.aut.), zaś wydawca nie mógł powoływać się na regulamin portalu, którego użytkownicy wyrażają zgodę na upublicznianie fotografii, ale przecież w całkowicie innym celu…
Nie można też mówić o tym, że wizerunek nie został w ogóle rozpowszechniony, skoro pokazane w gazecie osoby były rozpoznawalne, przy czym wizerunek nie musi być rozpoznawalny dla wszystkich — wystarczy, że nawet zamazane zdjęcie jest prawidłowo zestawiane przez ludzi z najbliższego otoczenia, z którymi przedstawiony ma częsty kontakt. (Z uzasadnienia wynika, że sąd naocznie porównał fotografię z twarzami powodów i doszedł do przekonania, iż łatwo można ich poznać na zdjęciach.)
Ponadto redakcja naruszyła dobre imię powoda i jego godność — ponieważ odbiór społeczny artykułu był taki, że jest on albo mordercą, albo mężem kochanki mordercy. Wszystko to miało na celu wyłącznie zilustrowanie artykułu pierwszymi z brzegu zdjęciami pobranymi z internetu, zaś pokazanie osób niemających żadnego związku z opisywanymi zdarzeniami służyć miało wyłącznie efektowi wizualnemu i zwiększeniu sprzedaży gazety — w każdym przypadku oznaczało to naruszenie przez dziennikarzy wymogu zachowania szczególnej staranności (art. 12 pr.prasowego).
Skoro zatem doszło do zawinionego naruszenia dóbr osobistych, sąd nie polemizował z żądaniem zasądzenia zadośćuczynienia, które z racji tego, że to powód został wskazany jako bestialski morderca, było w jego przypadku wyższe (30 tys. złotych oraz 8 tys. złotych dla kobiety).
PS tekst miał iść za parę dni, ale skoro DI też wygrzebał orzeczenie, nie ma na co czekać (por. Zamazanie twarzy na zdjęciu nie chroni przed odpowiedzialnością za naruszenie dóbr osobistych — wyrok).