A skoro jakiś czas temu było o wyroku odnoszącym się roszczeń rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, to dziś będzie o podobnym wyroku dotyczącym roszczeń zgłaszanych przez rodziny ofiar katastrofy lotniczej pod Mirosławcem — czyli: czy skoro MON płacił na podstawie ugód, ale ugoda nie zamykała drogi do sądu o dalsze roszczenia, bliskim, którzy stracili kogoś w Mirosławcu należy się zadośćuczynienie bez względu na okoliczności i ich sytuację? (na podstawie wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 8 marca 2016 r., sygn. akt I ACa 800/15).
Sprawa miała następujący obrót: żona i matka jednego z oficerów, który poniósł śmierć w katastrofie samolotu CASA pod Mirosławcem skierowały do sądu pozew przeciwko MON żądając po 125 tys. złotych zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Zdaniem strony pozwanej powództwo podlegało oddaleniu, albowiem strony zawarły wcześniej ugodę sądową (w postępowaniu o zawezwanie do próby ugodowej) i wypłacono po 250 tys. zł tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania (przy czym treść ugody nie zakazywała dochodzenia kwot przewyższających). Równocześnie podniesiono zarzut przedawnienia roszczenia.
Sąd I instancji zasądził na rzecz powódek po 50 tys. zł, przyjmując, że dodatkowe zadośćuczynienie w takiej wysokości uzasadnia stopień cierpienia, stan depresyjny i poczucie lęku wdowy, zaś w przypadku córki (która w momencie wypadku miała 16 lat) nerwica, przygnębienie i utrata poczucia bezpieczeństwa. Odpowiedzialność Skarbu Państwa wynikać miała art. 436 kc (szkoda wyrządzona przez ruch aeroplanu jako mechanicznego środka komunikacji), zaś zadośćuczynienie za naruszenie dobra osobistego jakim jest zerwanie bliskiej relacji z osobą zmarłą przysługuje na podstawie art. 448 kc.
Od takiego wyroku apelowała strona pozwana — skutecznie. Zdaniem sądu II instancji niezależnie od tragicznych okoliczności wypadku lotniczego, także na stronie dochodzącej zadośćuczynienia spoczywają obowiązki dowodowe w zakresie wykazania istnienia krzywdy — tymczasem przedstawione przez powódki materiały były bardzo lakoniczne (m.in. nie przedstawiły dokumentacji prowadzonego leczenia psychiatrycznego, na które powoływały się w sprawie, i to nawet na wyraźne wezwanie sądu; jedynym dowodem była opinia biegłego). Tymczasem to strona powodowa musi wykazać naruszenie dóbr osobistych, zaś sąd nie może odgadywać jakie dobro osobiste zostało naruszone zdarzeniem — u każdej osoby podobne zdarzenia mogą wywoływać różne odczucia (długość, intensywność, etc.). Natomiast kwota zadośćuczynienia musi uwzględniać zarówno kryteria obiektywne (stopę życiową społeczeństwa) jak i cechy subiektywne (tutaj m.in. owo poczucie utraty bliskiej osoby) — skoro zatem powódki w ogóle nie wykazały owego naruszenia, to bezkrytyczne oparcie się wyłącznie na opinii biegłego przy biernej postawie powódek było nieprawidłowe.
Powódki otrzymały na podstawie wcześniejszych ugód po 125 tys. złotych tytułem zadośćuczynienia, zaś w ocenie Sądu Apelacyjnego nie wykazały one przesłanek przemawiających za podwyższeniem tych należności o dodatkowe 50 tys. złotych — stąd też zaskarżony wyrok został zmieniony, a powództwo oddalone w całości (tyle, że powódki nie zostały obciążone żadnymi kosztami).