Czysto informacyjnie: w Dzienniku Ustaw opublikowano wczoraj ustawę o rejestrze sprawców przestępstw seksualnych — właściwie to nosi ona inny tytuł (ustawa z dnia 13 maja 2016 r. o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym, Dz.U. z 2016 r. poz. 862) — ale nie bez kozery można powiedzieć, iż jej przepisy sprowadzają się do powołania owego rejestru.
W dużym skrócie:
- definicyjnie ustawa ma określać „szczególne środki ochrony przeciwdziałające zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym” (art. 1), przy czym przestępstwami tymi są przestępstwa przeciwko wolności seksualnej (rozdział XXV kodeksu karnego minus kilka wyjątków wskazanych w art. 2);
- owe szczególne środki ochrony to: (i) powołany Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym, (ii) obowiązki pracodawców „i innych organizatorów” w wychowaniu i edukacji dzieci, oraz (iii) wskazanie miejsc szczególnego zagrożenia przestępczością seksualną;
- kluczową instytucją będzie ów prowadzony przez KRK odrębny rejestr sprawców przestępstw seksualnych (a właściwie dwa rejestry, bo sama ustawa mówi o „dwóch oddzielnych bazach danych”, art. 4 ust. 1);
- rejestr z dostępem ograniczonym ma gromadzić m.in. dane o osobach prawomocnie skazanych za przestępstwa przeciwko wolności seksualnej (pełną listę przynosi art. 6 ust. 1) — warto dodać, że informacje te mogą być usuwane z rejestru wyłącznie w przypadkach określonych w ustawie (art. 8 i art. 18 ustawy);
- rejestr publiczny będzie obejmował dane o (i) gwałcicielach osób małoletnich (art. 197 par. 3 pkt 2 kk), (ii) sprawcach gwałtów ze szczególnym okrucieństwem (art. 197 par. 4 kk) oraz (iii) recydywistach, którzy dopuścili się przestępstwa wskazanego w art. 2 ustawy, jeśli powrót do przestępstwa nastąpił na szkodę małoletniego;
- rejestry obejmują dane podobne do tych, które figurują w KRK — jednak w publicznym rejestrze sprawców przestępstw seksualnych będzie pokazana tylko nazwa miejscowości, w której zamieszkuje sprawca (nie poznamy też numeru PESEL przestępcy, por. art. 6 ust. 4 ustawy)
- każdy wpisany do rejestru ma obowiązek, w ciągu 3 dni, informować policję o swoim faktycznym adresie pobytu, włącznie z wyjazdami za granicę (art. 11 ustawy);
- dostęp do danych zgromadzonych w rejestrze ograniczonym mają wskazane w ustawie służby — ale i pracodawcy planujący zatrudnienie osoby do pracy z dziećmi (szczegółowe obowiązki pracodawców, w tym szkół, organizatorów kolonii, etc., określa art. 21 ustawy);
- dane z rejestru publicznego będą ogólnodostępne i publikowane w BIP Ministerstwa Sprawiedliwości;
- natomiast na policję zostaje nałożony obowiązek publikowania mapy zagrożeń przestępstwami na tle seksualnym (art. 21o ustawy o policji).
I na koniec garść przepisów karnych:
- przestępca seksualny, który nie zgłosił swojego adresu pobytu na policji dopuszcza się wykroczenia, za które grozi nawet kara aresztu lub grzywna nie niższa niż tysiąc złotych (art. 23 ust. 1);
- podobną odpowiedzialność ponosić będzie pracodawca, który zatrudnił osobę bez jej sprawdzenia w rejestrze przestępców seksualnych albo zatrudnił takiego przestępcę wiedząc, że figuruje w rejestrze (art. 23 ust. 2);
- natomiast nieuprawniony dostęp do ograniczonej części Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym jest przestępstwem, za które można trafić nawet na 2 lata do więzienia (art. 24).
Ustawa wchodzi w życie 1 października 2017 r. — ale w pewnym sensie jej działanie rozciąga się wstecz. Otóż zgodnie z art. 29 ustawy do rejestru przestępców seksualnych dopisane będą dane tych sprawców, którzy popełnili określone czyny nawet przed wejściem jej w życie (natomiast w ciągu 2 miesięcy od wejścia w życie ustawy osoba zainteresowana może wnieść do sądu o niezamieszczanie jej danych w rejestrze, por. art. 29 ust. 2).