Tego nie sposób przeoczyć: w piątek w Dzienniku Ustaw opublikowano osławioną „ustawę antyterrorystyczną” (ustawa z dnia 10 czerwca 2016 r. o działaniach antyterrorystycznych, Dz.U. z 2016 r. 904).
Do jej najbardziej znaczących lub nawet kontrowersyjnych rozwiązań zaliczyłbym:
- możliwość super inwigilacji każdej osoby nie będącej polskim obywatelem — przez całe 3 miesiące, bez kontroli sądowej (wyłącznie pod nadzorem Prokuratora Generalnego), na koszt operatora telekomunikacyjnego lub e-usługodawcy — tylko dlatego, że „istnieje obawa co do możliwości prowadzenia przez nią działalności terrorystycznej” (art. 9 ustawy);
- stopnie alarmowe (od ALFA, BRAVO, CHARLIE, DELTA) wprowadza jednoosobowo premier po konsultacji z MSW i ABW lub Agencją Wywiadu (art. 16) — pewnego rodzaju kuriozum wydaje się fakt, że czwarty — pozakonstytucyjny — rodzaj stanu nadzwyczajnego (co poradzę, że z tym cała ustawa o działaniach antyterrorystycznych mi się kojarzy?) wprowadzić może praktycznie jednoosobowo szef rządu — bez współdziałania prezydenta i bez kontroli parlamentu — i to na całym terytorium kraju;
- no właśnie: art. 233 Konstytucji RP przynosi katalog praw i wolności człowieka i obywatela, które nie mogą być ograniczane podczas wprowadzenia stanu wojennego lub wyjątkowego — czyżby uprawnienie do super-inwigilacji „obcych” miało nie naruszać jego ust. 2 tylko dlatego, że „stan antyterrorystyczny” nie jest konstytucyjnym stanem nadzwyczajnym?
- prowadzenie przez służby działań antyterrorystycznych (zapobieganie i przejmowanie kontroli nad zdarzeniami terrorystycznymi) lub kontrterrorystycznych (bezpośrednie działania podejmowane wobec sprawców terroru — czyli jego zwalczanie), mogą wiązać się m.in. z następującymi ograniczeniami praw i wolności — które w ustawie nawet nie są tak nazwane: przymusową ewakuacją, zakazem wejścia i przebywania w określone strefy, nieodpłatnego udostępnienia nieruchomości i rzeczy ruchomych służbom, żądania udzielenia innej bezpłatnej pomocy, także przez cywili i firmy, zakazem odbywania zgromadzeń lub imprez masowych (art. 20-21 ustawy);
- przy zwalczaniu zagrożeń, jeśli użycie policji będzie niewystarczające, MON może wydać decyzje o użyciu oddziałów wojskowych do prowadzenia działań (art. 22) — decyzja o użyciu Sił Zbrojnych RP nie podlega ogłoszeniu (nawet następczo, art. 22 ust. 3);
- „blokada dostępności” danych w internecie — sąd, na żądanie ABW, może zarządzić zablokowanie przez e-usługodawcę dostępu do określonych danych informatycznych, które mają związek ze zdarzeniem terrorystycznym (art. 32c ustawy o ABW — ten przepis aż prosi się o odrębny tekst);
- werbowanie tajnych współpracowników ABW wśród szpiegów lub niedoszłych terrorystów — no dobra, pewnie nie jest to szczególna nowość, lecz po prostu zalegalizowanie odwiecznej praktyki — jeśli sprawca ujawnił wszystkie okoliczności swej działalności i „zobowiązał się do podjęcia tajnej współpracy z ABW”, służby odstępują od zawiadomienia prokuratora o przestępstwie (art. 22b ustawy o ABW — analogiczny przepis pojawia się w art. 27a ustawy o SKW);
- obowiązek rejestracji przedpłaconych kart SIM, przy czym abonent może podać te dane drogą elektroniczną, jednak pod warunkiem ich weryfikacji poprzez systemy bankowe, e-podpis, lub ePUAP — przy czym operator może rozpocząć świadczenie usług dopiero po potwierdzeniu zgodności danych abonenta (art. 60b ust. 2 prawa telekomunikacyjnego, przy czym obecni użytkownicy kart muszą się zarejestrować do 1 lutego 2017 r. — wynika to z przepisu przejściowego art. 60 ustawy antyterrorystycznej).
Dla porządku wskazać należy, iż ustawa wchodzi w życie po upływie 7 dni od ogłoszenia, co miało miejsce 24 czerwca 2016 r. — z wyjątkiem obowiązku rejestracji prepaidów (za 30 dni).