W takim właśnie tonie wypowiedziała się premier Beata Szydło na konferencji prasowej 21 marca 2016 r.: „Nie mogę publikować czegoś, co nie jest orzeczeniem” — ze zdania odrębnego Julii Przyłębskiej do wyroku TK z 21 czerwca 2016 r. (SK 2/15)
Tak mnie właśnie naszło zapytać — bo Trybunał czasem coś sobie orzeka, wyroków nikt nie publikuje, a sędziowie vota separata piszą — czy sędzia TK jest związany wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego?
Robotę mam o tyle łatwiejszą, że najpierw zamierzam skorzystać z możliwości cytowania zdań odrębnych sędziego Piotra Pszczółkowskiego oraz sędziny Julii Przyłębskiej (wytłuszczenia kluczowych elementów ode mnie), a następnie — posiłkując się dwoma przepisami — powtórzę owo proste pytanie.
zdanie odrębne sędziego TK Piotra Pszczółkowskiego do wyroku z 29 czerwca 2016 r. (SK 24/15)
Uważam, że ogłoszenie przez TK na sali rozpraw rozstrzygnięcia w sprawie o sygn. K 47/15 stwierdzającego niezgodność ustawy o zmianie ustawy o TK z Konstytucją nie spowodowało utraty mocy obowiązującej przepisów tej ustawy. Wobec nieopublikowania orzeczenia TK z 9 marca 2016 r. w Dzienniku Ustaw, nie doszło do derogacji przepisów ustawy o zmianie ustawy o TK i powinny być one nadal stosowane. Ustne ogłoszenie orzeczenia przez Trybunał w dniu 9 marca 2016 r. nie zwalania organów państwa z obowiązku stosowania ustawy z 22 grudnia 2015 r. o zmianie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Ustawę do czasu publikacji orzeczenia w Dzienniku Ustaw powinien zgodnie z art. 7 i art. 190 ust. 3 Konstytucji stosować także sam Trybunał. Dlatego stosownie do art. 2 ust. 1 zdanie drugie ustawy o zmianie ustawy o TK, także w sprawie o sygn. SK 24/15 Trybunał powinien orzekać w składzie siedmiu sędziów. (…)
W art. 190 ust. 2 i 3 Konstytucji ustrojodawca uzależnił wejście w życie orzeczeń Trybunału i wywołanie przewidzianych w nim skutków derogacyjnych od współdziałania z Trybunałem władz odpowiedzialnych za publikację orzeczeń Trybunału. W procesie stosowania prawa ani Trybunał Konstytucyjny, ani jego sędziowie nie posiadają uprawnień do oceny zaniechania publikacji orzeczenia TK z 9 marca 2016 r. W toku orzekania Trybunał nie powinien naruszać przepisu art. 190 ust. 3 uzależniającego wejście w życie wyroku i zaistnienie skutków derogacyjnych orzeczeń Trybunału od publikacji jego orzeczeń w dzienniku urzędowym. Nie powinien procedować tak, jakby publikacja taka nie była potrzebna dla wywołania takich skutków i nie miała znaczenia w procesie stosowania prawa przez Trybunał. Po wydaniu wyroku z 9 marca 2016 r., do czasu jego publikacji w Dzienniku Ustaw, tryb postępowania przed Trybunałem powinien opierać się na przepisach wciąż obowiązującej ustawy o zmianie ustawy o TK. Trybunał wydaje jednak orzeczenia z pominięciem przepisów ustawy o zmianie ustawy o TK, powołując się na możliwość niestosowania obowiązującego prawa jedynie na podstawie nieposiadającego definicji legalnej, bardzo nieostrego i zdefiniowanego w sposób przydatny dla takiego rozumowania wyłącznie w kilku uzasadnieniach orzeczeń TK, pojęcia „obalenia domniemania konstytucyjności”. (…)
Decydując o wydawaniu od 9 marca 2016 r. kolejnych orzeczeń z pominięciem wciąż obowiązujących przepisów ustawy o zmianie ustawy o TK, Trybunał Konstytucyjny pozostawia poza polem rozważań skutki orzeczeń wydawanych z naruszeniem obowiązującego prawa. W obecnym stanie prawnym Konstytucja nie przewiduje żadnego trybu sądowej kontroli czy też wzruszenia orzeczeń Trybunału z uwagi na wady proceduralne (nie ma do nich zastosowania art. 190 ust. 4 Konstytucji, przewidujący możliwość wznowienia postępowania). Notoryjnie znany jest fakt, że władza wykonawcza ocenia jako niezgodne z obowiązującym prawem postępowanie przed TK z pominięciem stosowania przepisów ustawy o zmianie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z 22 grudnia 2015 roku i nie publikuje podjętych w taki sposób rozstrzygnięć Trybunału, odmawiając w ogóle tym orzeczeniom waloru wyroków. Należy zauważyć, że w sprawie o sygn. SK 24/15 z powodu niestosowania przez TK obowiązującego prawa i orzekania w składzie z nim sprzecznym, wyrok może z jednej strony nie wywołać wszystkich przewidzianych prawem skutków (wobec braku jego publikacji w Dzienniku Ustaw); z drugiej strony może stanowić dla skarżącego przeszkodę w ewentualnym ponownym rozpoznaniu sprawy przez Trybunał we właściwym składzie, na skutek powagi rzeczy osądzonej.
I drugie votum separatum:
zdanie odrębne sędziny TK Julii Przyłębskiej do wyroku TK z 21 czerwca 2016 r. (SK 2/15)
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca 2016 r. wydane w sprawie o sygn. K 47/15 nie weszło w życie (…)
W niniejszej sprawie Trybunał nie podzielił moich zastrzeżeń, jako przewodniczącej, co do składu orzekającego. W związku z tym na podstawie art. 80 ust. 1 ustawy o TK wystąpiłam do Prezesa TK z wnioskiem o wyznaczenie do rozpoznania skargi konstytucyjnej o sygn. SK 2/15 właściwego składu orzekającego, tj. składu siedmiu sędziów TK (…)
Wyrok w sprawie o sygn. SK 2/15, wydany przez pięciu sędziów z pominięciem uchwalonej przez parlament i podpisanej przez Prezydenta ustawy o zmianie ustawy o TK, jest orzeczeniem wydanym niezgodnie z obowiązującym prawem. Ustawa ta nie utraciła bowiem mocy obowiązującej.(…)
Prof. Romuald Kmiecik w artykule opublikowanym w „Rzeczpospolitej” z 26 marca 2016 r. wskazał, że orzeczenie Trybunału uznane za nieważne z mocy prawa bądź nieważne bezwzględnie (nullitas absoluta), ze względów oczywistych nie może zostać ogłoszone w organie urzędowym (art. 190 ust. 2 Konstytucji). Nie wydaje się bowiem — ale to już ocenią stosowne organy — aby orzeczenie nieważne z mocy prawa (ipso iure), wydane w niewłaściwym składzie i bez podstawy prawnej (sententia nulla), a tym samym niewiele różniące się od tzw. niewyroku (sententia non existens), mogło być honorowane przez inne organy państwa, i to w państwie, które stosownie do przepisów Konstytucji ma być państwem prawnym.
W takim właśnie tonie wypowiedziała się premier Beata Szydło na konferencji prasowej 21 marca 2016 r.: „Nie mogę publikować czegoś, co nie jest orzeczeniem”.
Prof. Andrzej Dziadzio w artykule, który ukazał się w „Rzeczpospolitej” z 22 marca 2016 r. wskazał natomiast, że podstawową cechą każdego orzeczenia jest jego zgodność z ustawowymi regułami procedowania. Pochodną tej podstawowej zasady ustrojowej są przepisy polskich kodeksów, które przyjmują, że warunkiem ważności wyroku jest wydanie go we właściwym składzie, zgodnie ze swoją kompetencją, stosując właściwą procedurę. Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie o tym przypominał w swoich orzeczeniach. To jest stały element europejskiej kultury prawnej i państwa prawa.
Zasadne jest zatem pytanie prof. Dziadzio, czy Trybunał Konstytucyjny ma być instytucją wyłączoną spod zasad współczesnego państwa prawa.
Co (moim skromnym zdaniem drobnego robaczka) różni te wypowiedzi?
Sędzia Pszczółkowski wydaje się poruszać w sferze pryncypiów; zauważa konieczność współdziałania egzekutywy w procesie ogłaszania wyroków; przyznaje, że konstytucja nie daje nikomu prawa do kontroli procedury stosowanej przez TK — jednak rząd przydaje sobie takie prawo, odmawiając publikacji wyroków wydanych po nieszczęsnym K 47/15.
Sędzina Przyłębska skupia się na własnych przeżyciach: prezes Rzepliński odmówił wyznaczenia składu proponowanego przez nią jako przewodniczącą składu orzekającego; bazuje na koncepcji o niezgodności z prawem orzeczenia, w przeciwieństwie do P. Pszczółkowskiego nie wdając się jednak w niuanse; chętnie cytuje (wygodne dla niej) artykuły prasowe (i nie cytuje niewygodnych); cytuje wypowiedzi urzędującej premierki (sic!); spod zasad państwa prawa wyłącza się TK (ale już niekoniecznie premierka Szydło odmawiająca publikacji orzeczenia).
Zdania odrębne łączy jednak to, że zarówno sędzia Pszczółkowski jak i sędzina Przyłębska wprost mówią, że nie są związani orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego: TK w wyroku K 47/15 coś orzekł, zatem skoro dla skuteczności zadziania się uchylenia przepisów niezgodnych z Konstytucją RP niezbędna jest publikacja — a w Dzienniku Ustaw wyrok nie poszedł — to ich zdaniem nie ma możliwości niestosowania przepisów „ustawy naprawczej”.
To teraz ja (mały robaczek) patrzę i widzę, że w ustawach idzie tak:
art. 74 ustawy o TK
W sprawach nieuregulowanych w ustawie do postępowania przed Trybunałem stosuje się odpowiednio przepisy ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. — Kodeks postępowania cywilnego.
a jedną z reguł procedury cywilnej jest zasada związania sądu wydanym wyrokiem od chwili jego ogłoszenia:
art. 332 par 1 kpc
Sąd jest związany wydanym wyrokiem od chwili jego ogłoszenia.
(i) Piotr Pszczółkowski i Julia Przyłębska są sędziami Trybunału Konstytucyjnego; (ii) organ ten w sprawie K 47/15 orzekł to co orzekł; (iii) ustawa o TK odsyła do przepisów kpc w zakresie nieuregulowanym; (iv) kpc mówi, że sąd jest związany wyrokiem od chwili jego ogłoszenia (na posiedzeniu jawnym, art. 326 kpc); (v) związanie sądu wyrokiem to oczywiście coś innego niż powszechny skutek wynikający z art. 190 Konstytucji RP; (vi) ale czy to oznacza, że sędzia TK może ignorować wyroki wydane na rozprawie — nie czuć się nimi związanym?
No chyba że ja czegoś nie rozumiem…