A skoro właśnie jutro wchodzi w życie klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania (art. 119a OP) warto zbadać czy sformułowany w piśmie do urzędu zarzut stosowania optymalizacji podatkowej może naruszać dobra osobiste pomówionego podatnika? (na podstawie wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 31 marca 2016 r. (sygn. akt VI ACa 253/15).
Austriacki producent środków ochrony roślin — prowadzący w Polsce działalność poprzez trzy spółki zależne — wystąpił przeciwko polskiej kancelarii z żądaniem opublikowania przeprosin za to, że w pismach kierowanych do urzędów zarzucała firmie stosowanie optymalizacji podatkowej by uzyskać „efektywną różnicę w cenie” dla swoich kontrahentów. Podnoszony w pismach zarzut niezgodności z prawem działań zmierzających do optymalizacji podatkowych miał naruszać dobre imię (renomę) przedsiębiorcy.
Optymalizacja ta miała polegać na tym, że towar z polskich magazynów trafiał m.in. na rynek austriacki i niemiecki, dzięki czemu firma oszczędzała na niższym podatku VAT. Takie działania zaniepokoiły konkurencję firmy, która wynajęła pozwaną kancelarię w celu ustalenia legalności prowadzonej działalności gospodarczej, skutkiem czego był szereg sporządzonych przez adwokatów pism, w tym czy „oferowanie środków ochrony roślin w internecie stanowi naruszenie polskiego prawa ochrony roślin w sytuacji, gdy wzmiankowane środki ochrony roślin nie są w Polsce dopuszczone”. W toku postępowań kontrolnych podejmowane były różne kontrole i nakładane kary, zaś celem kancelarii było ustalenie czy spółki autentycznie prowadzą działalność czy są li tylko „skrzynkami pocztowymi”.
Sąd prawomocnie oddalił powództwo, albowiem nie dość, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych strony powodowej — ponieważ działania kancelarii dotyczyły polskiej spółki-córki, czyli nie dotyczyły firmy-matki — to wszystkie działania były podejmowane w imieniu zleceniodawcy. Poza tym trudno mówić o bezprawności skoro kancelaria wyłącznie kierowała wnioski do uprawnionych organów — zaś ewentualne kroki prawne podejmowały właśnie owe urzędy. Nawet jeśli więc decyzja o nałożeniu kary w wysokości 48 mln złotych została uchylona przez sąd administracyjny, to nie sposób przypisać odpowiedzialności za jakiekolwiek szkody stronie pozwanej.
Co więcej w żadnym z załączonych do pozwu pism wysłanych do urzędów nie znajdują się sformułowania, na które powołuje się powódka: kancelaria nie pisała o stosowaniu „optymalizacji podatkowej” aby uzyskać „efektywną różnicę w cenie” towaru — a nie można przecież żądać odwołania słów, które nie padły.
Nie zmienia też oceny fakt, że nałożona przez organy kara została uchylona wyrokiem sądu administracyjnego, zwłaszcza, że w uzasadnieniu orzeczenia wskazano, że spółka wprowadzała do obrotu środki ochrony roślin niedopuszczone w Polsce.
Niezależnie zatem od tego, że nie potwierdził się zarzut stosowania optymalizacji podatkowej, powództwo podlegało oddaleniu w całości.