Pytanie stare, odpowiedź dość nowa: jaka odpowiedzialność grozi za naruszenie przepisów o dozwolonym użytku — na przykład za brak wskazania źródła cytatu? (wyrok Sądu Apelacyjnego z 24 maja 2016 r. (sygn. akt VI ACa 293/15).
Sprawa miała następujący przebieg: autorka licznych artykułów poświęconych spółdzielczości pozwała swoją przełożoną (obie panie pracowały w jakiejś instytucji powiązanej z ruchem spółdzielczym) w związku z serią plagiatów, żądając zakazania naruszania dóbr osobistych w postaci twórczości oraz zakazania naruszania przysługujących jej autorskich praw osobistych, a także zapłaty 5 tys. złotych zadośćuczynienia. Pozwana we własnych artykułach poradnikowych cytowała fragmenty tekstów powódki nie podając źródła i autorstwa, a poza tym z naruszeniem przepisów prawa autorskiego dokonywała zapożyczeń i opracowań, które były następnie rozpowszechniane drukiem i w inny sposób.
Sąd I instancji uwzględnił powództwo i ze względu na naruszenie dóbr osobistych powódki — prawa do twórczości — zasądził 500 złotych na cel społeczny oraz 500 złotych zadośćuczynienia. Pozwana korzystała z tekstów powódki, jednak z racji charakteru publikacji, która była kompilacją mającą na celu skrótowe przedstawienie problematyki funkcjonowania spółdzielni nie można mówić o cytatach (chociaż w obu tekstach występują te same błędy językowe i literówki), lecz o relacjonującym ujęciu opracowania utworów powódki. Skoro jednak nie są to cytaty a przegląd, pozwana nie miała obowiązku dokumentować pochodzenia poszczególnych zdań i sformułowań — w takiej sytuacji wystarczy zbiorcze podsumowanie źródeł. Takie działanie podlega ochronie prawnej jako dozwolony użytek — bądź przegląd publikacji, bądź też wyjaśnianie i nauczanie. Korzystający z utworu w ramach dozwolonego użytku ma obowiązek podać autora (Dozwolony użytek: warunki korzystania z cudzych utworów (art. 34 pr.aut.) — pozwana zrobiła to dopiero w erracie.
Od wyroku apelowały obie strony. Powódka żądała zmiany wyroku wskazując m.in. na błędne przyjęcie, że dołożenie erraty do kolejnych wydań zaspokoiło jej roszczenia niemajątkowe, a także błędny osąd, że pozwana korzystała z artykułów w ramach dozwolonego użytku. Zakwestionowała także pogląd, że wskazanie źródła cytatu może polegać wyłącznie na przywołaniu publikacji w bibliografii — jej zdaniem to sam cytat powinien być bezpośrednio oznaczony.
Sąd II instancji uznał, że apelacja powódki jest w przeważającej mierze zasadna, a przeważył o tym rozmiar i rodzaj „zapożyczeń” — pozwana albo w ogóle nie wskazywała, że cytuje, albo też ograniczała się do przywołania nazwiska powódki w wykazie literatury (i to w sposób wybiórczy) — co oznacza, że pozwana korzystała z twórczości powódki z naruszeniem art. 34 pr.aut. Tymczasem przyjmuje się, że wyraźne podanie źródła, z którego pochodzi cytat, nie może ograniczać się do bibliografii (wyrok SN z 29 grudnia 1971 r., I CR 191/71).
Przy posługiwaniu się niemal dosłownymi fragmentami cudzych utworów nie jest wystarczające wskazanie takiego utworu jedynie w bibliografii. W takim wypadku bowiem, ani czytelnik (odbiorca), ani autor wykorzystanego utworu nie jest w stanie ocenić, ani sposobu, ani zakresu wykorzystania cudzego utworu.
Chybione także okazało się odwołanie do instytucji przeglądu (art. 25 ust. 1 pr.aut.), który wymaga takiego przedstawienia treści, by odbiorca nie miał wątpliwości, że ma do czynienia z przeglądem cudzych publikacji.
Łącznie oznacza to, że doszło do przekroczenia granic dozwolonego użytku wyznaczonych w art. 34 pr.aut. — co doprowadziło do naruszenie autorskich praw osobistych powódki (art. 16 pkt 1 pr.aut.). Konsekwencją tych naruszeń jest powstanie po stronie powódki roszczenia o wynagrodzenie za korzystanie z utworów — albowiem naruszenie przepisów o dozwolonym użytku godzi w autorskie prawa majątkowe.
W ocenie sądu działanie pozwanej oznacza również bezprawne naruszenie dóbr osobistych — prawa do twórczości naukowej — a to ze względu na to, że doszło do tak szerokiej ingerencji w dorobek powódki (niezależnie od wykorzystania poszczególnych utworów).
Stąd też w ostatecznym rozrachunku prawomocnie orzeczono o:
- zakazie naruszania dóbr osobistych w postaci twórczości naukowej i literackiej poprzez zamieszczanie fragmentów utworów, których autorką jest powódka, z pominięciem wskazania autorstwa i źródła;
- zakaz rozpowszechniania części utworów drukiem lub w inny sposób (dotyczy to także jednego z rozdziałów książki zbiorowego autorstwa);
- publikację przeprosin drukiem w określonym czasopiśmie;
- zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych podwyższono do 5 tys. złotych (zabijcie, ale z uzasadnienia wynika, że to kwota dla powódki — ale z sentencji, że na cel społeczny… — ja mam nadzieję, że wątpliwości nie ma osoba wykonująca wyrok).
Q.E.D.