A skoro wczoraj było o tym, że główna księgowa, która wadliwie prowadzi sprawy księgowe może zostać zwolniona z pracy w trybie dyscyplinarnym („Dyscyplinarka dla głównej księgowej„), to dziś będzie o tym, że słaba to księgowa, która żąda od kontrahenta „oryginału faktury” — czyli „z podpisem i pieczątką”.
Wszystko jest wyłożone w ustawie o podatku od towarów i usług, którego tekst jednolity opublikowano wiosną (Dz.U. z 2016 r. poz. 710), a w nim:
- definicja faktury — czyli dokument w formie papierowej lub w formie elektronicznej zawierający dane wymagane ustawą i przepisami wydanymi na jej podstawie (art. 2 pkt 31 ustawy o VAT);
- zgodnie z definicją faktury elektronicznej jest nią każda faktura „w formie elektronicznej wystawioną i otrzymaną w dowolnym formacie elektronicznym„ (przed „wystawioną” chyba przydałby się przecinek, art. 2 pkt 32) — czyli dopóki faktura nie została wydrukowana (i podana na papierze), to jest fakturą elektroniczną;
- elementy faktury to m.in. data wystawienia, numer, oznaczenia sprzedawcy i nabywcy (z numerami NIP), nazwa towaru i usługi, ilość i cena jednostkowa, wartość netto, stawka podatku VAT, (względnie „metoda kasowa”);
- wśród elementów faktury nie ma słowa o podpisie lub pieczątce (warto może przypomnieć, że przedsiębiorca w Polsce nie ma obowiązku posiadania pieczątki — ja jej właściwie nie mam i żyję);
- i na zakończenie: owszem, stosowanie faktur elektronicznych (choćby i w formacie PDF) wymaga zgody odbiorcy (art. 106n ust. 1 ustawy o VAT) — ale nie ma już wymogu uzyskania odrębnej, pisemnej zgody na wystawianie faktur elektronicznych, zatem zgoda kontrahenta na posługiwanie się fakturami PDF może być wyrażona domyślnie (nawet przez milczenie).
I to by było właściwie na tyle. Zapewne P.T. Czytelnicy bieglejsi w kwestiach księgowych znają jakieś niuanse, ale niewątpliwie ogólną myśl udało mi się wyłuszczyć w sposób prawidłowy.