Krótko i na temat — skoro już mamy bladawe pojęcie, że ochronie podlegają wszystkie zwierzęta kręgowe (art. 2 ust. 1 UOZ) — zarazem art. 431 par. 1 kc nic nie mówi o tym, że odpowiedzialność tego, kto zwierzę „chowa albo się nim posługuje” ma się ograniczać do kręgowców — to jak by wyglądała odpowiedzialność za użądlenie przez pszczoły?

Nie, nie znalazłem o tym ciekawego orzeczenia, i nie chcę nawet P.T. Czytelników męczyć dziś szczególnymi dywagacjami — tak sobie tylko parę dni temu pomyślałem, napatoczywszy się na obrazek jak w załączeniu.
Bo przecież:
- z jednej strony miło, że bartnik ostrzegł przed tym, że uwaga pszczoły — ale naprawdę tylko wejście grozi pożądleniem? wszakże pszczoła tak już ma, że sobie wylata, co zatem jeśli niewątpliwa szkoda zdarzy się poza granicami, które pszczoły znają?
- ale czy — zakładając, że nie wchodzę między ule — właściciel pszczół mógłby powołać się na jakąkolwiek okoliczność pozwalającą mu zwolnić się z odpowiedzialności za szkodę wywołaną użądleniem przez pszczoły poza obszarem ograniczonym tabliczką (art. 431 par. 1 kc)?
- czy taka tabliczka jest znakiem ostrzegawczym, o którym mowa w art. 74 kw?
- i czy skoro art. 2 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt per „zwierzęta” mówi o kręgowcach — to pszczoła na pewno w Wigilię ma zakazane gadać ludzkim głosem?
- (na marginesie: o roju pszczół w kontekście art. 182 kc pisałem za pierwszego PiSa).
Ot tak tylko, dla rozweselenia szarych komórek — warto chyba i przy świętach, nieprawdaż? :-)
PS Szczęśliwcy, którzy odjęli sobie od ust choćby jedną butelkę wina średniego sortu i wpłacili na wrocławskie Schronisko dla Zwierząt, dostali takie oto piękne karteczki z życzeniami świątecznymi — z podpisami Ekipy!

A właśnie, Wesołych Świąt, moi drodzy P.T. Czytelnicy —
zarówno wierzący w Boga
będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna,
jak i nie podzielający tej wiary,
a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł.