A skoro wczoraj było o tym, że grozi mi proces o rozpowszechnienie wizerunku — errr… o podlinkowanie do tekstu w innym portalu, w którym opublikowano czyjeś zdjęcie, acz z czarnym paskiem na oczach — to dziś kilka zdań:
- o tym czym jest rozpowszechnienie wizerunku — jako szczegół całości,
- na czym właściwie polega bezprawność i zawinienie w przypadku rozpowszechnienia wizerunku,
- czy można wiązać jakieś skutki prawne z faktem uprzedniego wezwania — lub niewezwania — do usunięcia rozpowszechnionego wizerunku (bazując na wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 15 września 2016 r., sygn. akt I ACa 1559/15).
Sprawy miały się następująco: powód w czasach swojej młodości należał do grupy przestępczej, przeciwko której później zeznawał w procesie karnym. Po współpracy z organami ścigania zmienił miejsce zamieszkania, podjął pracę jako kelner, ożenił się, ma małe dziecko. Nadal obawia się swoich starych znajomych, którzy zapowiadali, że go znajdą.
W 2013 r. w portalu internetowym opublikowany został filmik z restauracji (nie dotyczył osoby powoda), w którym został ujawniony jego wizerunek — kelnera przy pracy w sposób umożliwiający rozpoznanie — przez „starych znajomych”. Prosił i wzywał do ukrycie jego twarzy, ale bezskutecznie, a to dlatego, że portal uważał, że opublikowanie wizerunku było dopuszczalne na gruncie art. 81 ust. 2 pkt 2 pr.aut. Powód, w obawie o swoje życie, wyjechał na 2 miesiące do Anglii, a po powrocie wniósł pozew o przeprosiny i 100 tys. złotych zadośćuczynienia.
Sąd I instancji stwierdził, że rozpowszechnienie filmu zawierającego wizerunek powoda nastąpiło z winy nieumyślnej (niedbalstwa) — portal jako podmiot profesjonalnie wykonujący działalność medialną powinien dochować należytej staranności, zatem niezależnie od tego, że film dotyczył osób publicznie znanych, to incydentalnie pojawiająca się postać kelnera powinna być zanonimizowana. Skoro zatem publikacja filmu zniweczyła podejmowane przez niego kroki w celu zachowania prywatności w obawie przed zemstą przestępców, a wina nie budziła wątpliwości, zasądzono na jego rzecz 30 tys. złotych zadośćuczynienia oraz nakazano przeprosiny.
Apelacja strony pozwanej okazała się częściowo skuteczna: niezależnie od tego, że postać kelnera pojawia się tylko przez pierwsze 10 sekund obrazu i jest niejako „wprowadzeniem” do opowieści — ma pokazać, że rzecz dzieje się w lokalu gastronomicznym — niewątpliwie rozpowszechnienie jego wizerunku miało charakter bezprawny. Postać kelnera jako „szczegół całości” pojawia się w drugiej części — kiedy szybko podchodzi do stołu i podaje posiłki — i gdyby portal na tym poprzestał, roszczenia byłyby bezpodstawne. Skoro więc nie uzyskano zgody kelnera na publikację jego wizerunku, doszło do bezprawnego naruszenia jego dóbr osobistych — zatem na gruncie art. 23 kc należą się mu przeprosiny za brak bezzwłocznej reakcji na wezwanie.
Wyrażamy ubolewanie z powodu naruszania przez (…) Sp. z o.o. w W. wizerunku Pana A. K. Przepraszamy Pana A. K. za rozpowszechnianie jego wizerunku w sieci Internet, jak również za to, że nie uwzględniliśmy bezzwłocznie jego żądań i wizerunek ten nadal rozpowszechniany był w Internecie.
Skuteczne natomiast okazały się zarzuty odnoszące się do wysokości zadośćuczynienia. Ponieważ powód nie ujawnił portalowi z jakich przyczyn prosił o usunięcie opublikowanego wizerunku, nie może oczekiwać rekompensaty za krzywdę — strona pozwana nie miała podstaw by przypuszczać, że potrzeba ochrony wizerunku wynika z faktu niegdysiejszej przynależności do grupy przestępczej i zeznawania przeciwko jej członkom.
Powód nie wykazał także, iżby wyjazd do Anglii był związany z obawami po ukazani się filmu: nie dość, że wrócił po 2 miesiącach, to jeszcze znów zatrudnił się w tej samej restauracji. Ba, nawet matka powoda nie potwierdziła, iżby miała świadomość, że syn ucieka z kraju w obawie przed zemstą ex-kolegów.
Stąd też wysokość zadośćuczynienia za rozpowszechnienie wizerunku kelnera zmniejszono do 10 tys. złotych (a o kosztach ma rozstrzygnąć referendarz, z uwzględnieniem, że powód wygrał w 10%, lecz w 90% przegrał sprawę).