„Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście”, Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski — recenzja biografii, która nie została napisana na kolanach

Nie będę owijał w bawełnę: do książki Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście autorstwa Dariusza Kortko i Marcina Pietraszewskiego zabierałem się z pewną taką niepewnością. Raz, że mam za sobą mnóstwo literatury wysokogórskiej, dwa, że obawiałem się, że biografia Jerzego Kukuczki będzie kolejnym zestawem wspominek o najwyższych i najwybitniejszych — napisanym na kolanach.


Kukuczka Kortko recenzja
Biografia Jerzego Kukuczki nie jest napisana na kolanach — to na pewno największa wartość tej książki

 


Na szczęście autorzy nie mieli ambicji napisania jeszcze jednej książki o wspinaniu się w Himalajach i Karakorum (chociaż momentami te wianuszki „z obozu pierwszego do drugiego, skąd do trzeciego, aby zejść do bazy” mogą nieco nużyć), zaś pisząc o osobie najwybitniejszego (?) polskiego himalaisty ani nie starali się hołdować zasadzie, że o zmarłych tylko dobrze — ale też oszczędzili czytelnikom zbytecznego moralizatorstwa.

Stąd Kukuczka z biografii na pewno nie jest postacią spiżową — ba, autorzy potrafili nawet dotrzeć do osób, które nawet dziś wypowiadają się bardzo krytycznie — i te krytyczne opinie w książce się pojawiają. Nadambitny, nie zważający na obiektywne niebezpieczeństwa, potrafiący nawet zmanipulować towarzyszami, by tylko podjąć próbę zakoszenia góry, nie patyczkujący się jeśli tylko stracił zainteresowanie dalszymi losami wyprawy. Do tego mało sportowy wyścig z Reincholdem Messnerem (okraszony srebrnym Orderem Olimpijskim, kolejny powód do niezadowolenia), trudne relacje z szeregiem partnerów z wypraw — z niektórymi rzeczywiście mogło go więcej dzielić niż łączyć (Wojciech Kurtyka).
Można się nawet zastanawiać czy gdyby jego aktywność wysokogórska przypadała na dzisiejsze czasy, aby Jerzy Kukuczka nie stał się sztandarowym czarnym ludem himalaizmu? — krotka i intensywna kariera, kontrowersyjne decyzje, być może szereg niedobrych decyzji — jeśli nie wiecie o czym mowa przeczytajcie „Broad Peak” Jacka Hugo-Badera.

Tak czy inaczej biografię Jerzego Kukuczki naprawdę warto przeczytać, i to niezależnie od tego czy góry kochacie (jak ja) lub czy marzyliście kiedyś by pójść w jego ślady (jak ja) — czy też nazwisko to Wam mniej-więcej tyle samo co Włodzimierz Smolarek.

subskrybuj
Powiadom o
guest

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

10 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
10
0
komentarze są tam :-)x