Czy broniący się przed naruszeniem miru domowego odpowiada za naruszenie dóbr osobistych intruza? Czy w przypadku wyrządzenia krzywdy napastnikowi może zaistnieć konieczność zapłacenia zadośćuczynienia? A może mamy tu do czynienia z obroną konieczną, która zwalnia sprawcę naruszenia z odpowiedzialności za ewentualny uszczerbek na zdrowiu? (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 18 października 2016 r., sygn. akt I ACa 717/16).
Dwie kobiety (sąsiadki) pozostają ze sobą w permanentnym konflikcie, którego źródłem są rzekome plotki o złym prowadzeniu się jednej z nich. Któregoś dnia jedna z tych kobiet (aby mi się nie myliło nazwijmy ją Kunegundą) udała się do matki swej sąsiadki (nazwijmy ją Brunhildą) aby rozmówić się o córce, która miała rozsiewać plotki o uprawianiu przez Kunegundę nierządu za pieniądze.
Brunhilda otworzyła drzwi, ale jak tylko zobaczyła niespodziewanego gościa, chciała szybko zamknąć drzwi — jednak odwiedzająca zaparła się ręką i stopą. Pomogło dopiero mocne szarpnięcie drzwiami, jednak Kunegundzie zrobiły się siniaki, zatem wezwała policję, a obdukcja lekarska wykazała stłuczenie lewego ramienia, prawego podudzia i prawej stopy z podbiegnięciami krwawymi.
W związku z tym zdarzeniem poszkodowana wystąpiła o ochronę dóbr osobistych żądając 30 tys. zadośćuczynienia oraz przeproszenia — przed sądem, a także w obecności parafian, po mszy świętej.
Sąd I instancji powództwo oddalił: powódka nie sprostała ciężarowi dowodu (art. 6 kc) — nie tylko nie potrafiła wykazać, iżby Brunhilda ją pomówiła, ale nawet zawnioskowani przez nią świadkowie (znajomi powódki) zaprzeczyli, iżby pozwana plotkowała, że Kunegunda uprawia nierząd za pieniądze. Natomiast co do zdarzeń przed domem pozwanej, stwierdzono, że obrażenia mogły nastąpić w trakcie stawiania oporu przez powódkę, jednak pozwana działała w obronie miru domowego — bo powódka nie chciała dobrowolnie opuścić posesji — zaś stosowanie obrony koniecznej zwalnia z odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną napastnikowi (art. 423 kc).
art. 343 par. 1 kc
Posiadacz może zastosować obronę konieczną, ażeby odeprzeć samowolne naruszenie posiadania. (…)art. 423 kc
Kto działa w obronie koniecznej, odpierając bezpośredni i bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro własne lub innej osoby, ten nie jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną napastnikowi.art. 193 kk
Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Od orzeczenia apelację wniosła powódka, jednak sąd II instancji nie podzielił jej stanowiska (oraz wytknął adwokatowi, który pisał apelację, pewne uchybienia — np. odniesienie się do „art. 233 kpc” i „art. 328 kpc”, chociaż w każdym artykule są różne paragrafy, odnoszące się do różnych zagadnień — nie powinno się oddawać sądowi do decyzji „wyboru”, który przepis został ponoć naruszony).
Przypominano, że naruszenie miru domowego — które może polegać zarówno na wtargnięciu do cudzego domu lub na posesję, a nawet odmowa opuszczenia takiego miejsca na żądanie właściciela nieruchomości — zatem „obowiązkiem powódki było już tylko na ustne żądanie pozwanej, natychmiastowe opuszczenie jej posesji, a niezastosowanie się do tego wezwania powodowało, że powódka dopuszczała się przestępstwa”. Skoro tak, to pozwanej przysługiwała obrona konieczna przed czynem niedozwolonym, włącznie z zastosowaniem przemocy wobec osoby ingerującej w sferę prywatności właściciela — o ile było to niezbędne dla zapobieżenia blokowania drzwi — pozwana była uprawniona nie tylko do wypychania powódki, ale nawet mogła ją uderzyć.
Stąd też chociaż bezsprzecznie odpychanie siłą powódki, która blokowała drzwi i próbowała się wedrzeć do mieszkania pozwanej naruszyło dobra osobiste (nietykalność cielesną i zdrowie), to jednak działania broniącej się pozwanej miały miejsce w ramach ustawowego uprawnienia — zaś zastosowanie obrony koniecznej przed czynem niedozwolonym sprawia, że naruszenie dóbr osobistych nie jest bezprawne — co wyklucza odpowiedzialność pozwanej.
Prawomocne oddalenie roszczenia będzie kosztowało powódkę koszty — 2,7 tys. za pierwszą oraz 4,4 tys. złotych za drugą instancję — sąd odmówił zwolnienia przegrywającej z obowiązku zwrotu kosztów (art. 102 kpc) z tego względu, iż fakt doznania urazów przez powódkę oraz rzekome dowody na pomawianie jej o nierząd nie uzasadniają od obciążenia strony przegrywającej kosztami.
Zarazem przypomniano, że sama zła sytuacja majątkowa strony nie jest „szczególnie uzasadnionym” wypadkiem — w przeciwnym razie osoby ubogie miałyby prawo do nieskrępowanego wytaczania nieuzasadnionych procesów i generowania wydatków po stronie pozwanych — lecz bez najmniejszych negatywnych konsekwencji.
Q.E.D.