A skoro dziś Międzynarodowy Dzień Kobiet (por. „O penalizacji zrywania kwiatów z cudzego ogrodu (życzenia na Międzynarodowy Dzień Kobiet)”), to jest chyba dobra okazja by poświęcić kilka akapitów na poszukanie odpowiedzi na następujące pytania: czy pieniacz sądowy, którego piramidalne żądania zostały nazwane „absurdalnymi” i „niedorzecznymi” może pozwać sędziego o ochronę dóbr osobistych? I czy odmowa zwolnienia z kosztów i przyznania adwokata z urzędu — jako naruszające prawo do sądu — oznacza także naruszenie dóbr osobistych? (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 7 grudnia 2016 r. (sygn. akt I ACa 1031/16).

Kobieta wystąpiła przeciwko sędzinie* Sądu Okręgowego w Krakowie o ochronę dóbr osobistych rzekomo naruszonych w treści kilku postanowień wydanych przez sąd. Powódka dopatrywała się naruszenia przysługujących jej dóbr m.in. poprzez odmowę ustanowienia (w sprawie o ochronę dóbr osobistych) pełnomocnika z urzędu oraz zwolnienie z opłaty od pozwu wyłącznie do kwoty 30 złotych — a chodziło o odniesienia, w których sąd mówił, iż „powódka jest osobą młodą, zdolną do pracy, czemu nie przeczy fakt bycia studentką; że fakt studiowania nie pozbawia powódki całkowicie możliwości zarobkowania, skoro może ona chociażby podjąć się dorywczej pracy w weekendy; że powódka ma realny wpływ na swoją sytuację materialną; że sytuacja powódki jest kwestią jej wyboru i dalej, że powódka nie jest osobą nieporadną”. W innym postanowieniu (w sprawie o zadośćuczynienie w wysokości 3 mln złotych) sąd odmówił powódce zwolnienia z kosztów sądowych i ustanowienia adwokata z urzędu („powódka jest stroną w wielu sprawach prowadzonych przed tut. Sądem, których finał bynajmniej nie był korzystny dla powódki, a w których powódka również składała wnioski o zwolnienie od kosztów sądowych i ustanowienie pełnomocnika; że powódka do podanych w pozwie twierdzeń nie powołała żadnych okoliczności towarzyszących wskazanym zdarzeniom, tak aby tworzyły one logiczny ciąg zdarzeń, logiczny związek z postawionymi zarzutami; że żądanie jest absurdalne i niedorzeczne”), zaś w jeszcze innej sprawie negatywnie oceniono podobny wniosek w sprawie o przewlekłość.
Łącznie między początkiem 2013 r. a majem 2015 r. do Sądu Okręgowego w Krakowie wpłynęło 91 pozwów, z czego 67 zostało zwróconych, 3 odrzucono, 2 oddalono (18 w toku). Jeśli chodzi o wnioski o zwolnienie z kosztów sądowych i pełnomocnika z urzędu: 54 oddalenia, 22 zwroty, 6 uwzględniono, etc. etc. etc….
W związku z naruszeniem dóbr osobistych powódka zażądała m.in.: publikacji przeprosi na łamach gazety („przepraszam Panią (…) za naruszenie jej dóbr osobistych. Bardzo ubolewam nad zaistniałą na skutek mojego działania sytuacją w wyniku czego Pani (…) została pozbawiona ochrony przewidzianej w art. 23 i 24 Kodeksu cywilnego”), 1 mln złotych zadośćuczynienia oraz zasądzenia określonej przez sąd kwoty pieniężnej na cel społeczny.
Sąd prawomocnie oddalił roszczenia: niezależnie od tego, że dokonywanie przez sędziego czynności jurysdykcyjnych nie wyłącza przypisania mu odpowiedzialności cywilnej za bezprawne naruszenie dóbr osobistych, to w przywołanych przez powódkę sprawach powinnością pozwanej było rozpoznanie wniosków procesowych. Sąd nie może odnieść się do żądania zwolnienia z kosztów i ustanowienia pełnomocnika z urzędu bez sformułowania wypowiedzi dotyczącej osoby powódki. Żadna z tych wypowiedzi nie miała w zamierzeniu poniżenia powódki — zaś wskazane (ocenione w II instancji jako „niefortunne”) wypowiedzi o „absurdalności” i „niedorzeczności” żądań były adekwatnym określeniem na odniesienie się do bezzasadności roszczeń powódki (aczkolwiek nie tyle do samego żądania, ile do wysokości dochodzonego odszkodowania).
Negatywnego nastawienia sędziny do powódki nie dowodzi także sformułowanie o wszystkich sprawach sądowych, których „finał bynajmniej nie był korzystny dla powódki” — po pierwsze liczba spraw kierowanych do sądu przez powódkę jest bezsporna (potwierdza to sama powódka), po drugie wypowiedź taka ma charakter całkowicie neutralny. Nie narusza dóbr osobistych studentki również wypowiedź o możliwości podjęcia dorywczej pracy w weekendy (dzięki czemu kobieta mogłaby pokryć wydatki związane z prowadzonymi procesami).
Naruszenia dóbr osobistych nie można dopatrywać się również w odmowie uwzględnienia wniosków o zwolnienie z kosztów sądowych i ustanowienie pełnomocnika z urzędu — a to dlatego, że w orzecznictwie przyjmuje się, że prawo do sądu nie stanowi dobra osobistego w rozumieniu art. 23 kc.
Osobiście wydaje mi się ciekawym, że orzeczenie w obu instancjach wydały sądy krakowskie — a przecież stroną procesu była sędzina z Sądu Okręgowego w Krakowie — zatem coś mi świta, że (niezależnie czy powódka składała wniosek o wyłączenie sędziego) możemy spodziewać się w sprawie dogrywki.
Natomiast pieniacz sądowy niewątpliwie nie ma w Polsce łatwego życia… i to jest chyba dobra informacja.
* uprzedzając polemiki i komentarze: jest niefartem, że zawód sędziego wykonuje sędzia mężczyzna i sędzia kobieta (gdzie wyraz sędzia sam w sobie ma końcówkę właściwą dla rodzaju żeńskiego). Dla rozróżnienia w mej publicystyce używam wyrazu sędzina dla określenia kobiety wykonującej zawód sędziowski (por. http://sjp.pwn.pl/slowniki/sędzina).