Krótko i na temat: chyba można było się spodziewać, że po sukcesie propagandowym programu 500 plus politycy będą się prześcigać w kolejnych „prospołecznych” projektach.
Tym razem padło na posłów PSL, którzy wnieśli projekt nowelizacji kodeksu pracy, w myśl którego każdy pracownik, który ma dziecko w wieku do 10 lat będzie miał — obowiązkowo, nie na żądanie — 7-godzinny dzień pracy, jednak z zachowaniem wynagrodzenia za cały etat.
art. 178 par. 3 kp (projekt)
Pracownikowi, będącemu rodzicem lub opiekunem dziecka do ukończenia przez nie 10 roku życia, czas pracy nie może przekraczać 7 godzin. Pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia za czas nieprzepracowany w związku ze zmniejszeniem z tego powodu wymiaru jego czasu pracy.
Zgodnie z propozycją (napisaną dość niechlujnie, „wprowadza się §3”, a później jakieś punkty 1-2-3?!) jeśli pracują oboje rodzice dziecka, prawo do skróconego czasu pracy może korzystać jedno z nich — ten, który złoży pracodawcy stosowny wniosek ws. „wyboru osoby”, która będzie korzystać z 7-godzinnego — aczkolwiek oczywiście projekt nie zajmuje się problemem wynikającym z faktu, że rodzice mogą być zatrudnieni u różnych pracodawców, więc właściwie nie ma przeszkód, by wniosek otrzymał każdy z nich.
Na marginesie warto przypomnieć, że już obecnie:
- pracownik uprawniony do urlopu wychowawczego ma prawo do żądania obniżenia wymiaru czasu pracy (art. 186(7) kp);
- przez co w okresie 12 miesięcy zyskuje ochronę przed wypowiedzeniem lub rozwiązaniem przez pracodawcę umowy o pracę (art. 186(8) kp).
Różnica polega oczywiście na tym, że pracownik na 7/8 etatu dostaje 7/8 wynagrodzenia — ale nie można go zwolnić z pracy przez okrągły rok — natomiast projekt PSL wprowadza obligatoryjne 7/8 etatu za całą pensję — jednak bez ochrony stosunku pracy.
Wszystko fajnie pięknie, ale — do ukończenia przez dziecko 10 roku życia…!