Czy niedostateczna anonimizacja publikowanych orzeczeń może naruszać prawo do prywatności?

Dobre pytanie w kontekście niedostatecznej anonimizacji orzeczeń: czy prywatność osób, których dane osobowe zostały upublicznione w opublikowanym w urzędowym serwisie wyroku, doznaje dostatecznego uszczerbku, by można mówić o naruszeniu dóbr osobistych? Co jednak jeśli ujawnione zostają tylko inicjały — plus „naprowadzające” informacje w rodzaju zajmowanego stanowiska oraz nazwy pracodawcy? Czy opublikowanie takich danych oznacza, że doszło do ujawnienia danych osobowych? (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 16 grudnia 2016 r. (sygn. akt VI ACa 1525/15).


anonimizacja orzeczeń prywatność
Niektórzy tak bardzo dbają o swoją prywatność, że nawet na plakacie wyborczym nie piszą swego imienia… (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Sprawa dotyczyła publikacji danych osobowych pracownika jednej ze spółek w wyroku Krajowej Izby Odwoławczej UZPW zamieszczonym w internecie dokumencie ujawniono dane osobowe dyrektora handlowego, który podpisał ofertę odrzuconą pod zarzutem zmowy przetargowej. W uzasadnieniu orzeczenia pojawiło się imię, pierwsza litera nazwiska, nazwa stanowiska (dyrektor handlowy) oraz nazwa pracodawcy — oraz informacja o zmowie przetargowej.

Zdaniem zainteresowanego brak dostatecznej anonimizacji jego danych osobowych prowadził do naruszenia dóbr osobistych (prawa do prywatności), zatem wysłał do prezesa UZP wezwanie do usunięcia jego danych osobowych z treści uzasadnienia. W odpowiedzi UZP ograniczył się do zastąpienia imienia inicjałem — zatem sprawa trafiła do sądu.

Sąd prawomocnie uwzględnił powództwo: dane osobowe mieszczą się w szeroko pojętym pojęciu dóbr osobistych, zatem naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych można oceniać przez pryzmat odpowiedzialności z art. 24 kc. Mimo usunięcia imienia pozostawione informacje pozwalają na zidentyfikowanie osoby, zatem stanowią dane osobowe w rozumieniu art. 6 UoODO, co prowadzi do naruszenia dobrego imienia i pozycji zawodowej powoda.

Przetwarzane dane są danymi dotyczącymi „orzeczeń wydawanych w postępowaniu sądowym lub administracyjnym” (art. 27 ust. 1 UoODO), przeto Urząd Zamówień Publicznych jako administrator danych osobowych nie miał prawa ich przetwarzania bez wystąpienia jednej z przesłanek (art. 27 ust. 2 UoODO) — zaś skoro przesłanka taka nie istniała, to naruszenie dóbr osobistych miało charakter bezprawny. Tymczasem na organach państwa spoczywa obowiązek podwyższonej staranności w przestrzeganiu przepisów prawa — skoro więc UZP otrzymał wezwanie, które nie doprowadziło do stanu zgodnego z prawem, to naruszenie ma charakter rażącego niedbalstwa.

Z tego też względu uwzględniono (w II instancji) żądanie zasądzenia 2 tys. złotych na cel społeczny: skoro UZP nie doprowadził do stanu zgodnego z prawem nawet po doręczeniu odpisu wyroku, to stopień zawinienia jest wystarczający dla zastosowania sankcji określonej w art. 448 kc. Zasądzenie nawet niewygórowanej kwoty na cel społeczny ma funkcję prewencyjno-wychowawczą, powinno bowiem skłaniać urzędników do większej dbałości przy wykonywaniu ich obowiązków służbowych.

Całkiem na marginesie: nie znam oczywiście orzeczenia będącego przedmiotem sporu, ale zastanawiam się w jaki sposób opublikowane w serwisie KIO UZP uzasadnienie mogło czynić zadość — z jednej strony precyzji, nie zagrażając prywatności z drugiej? Jeśli bowiem istotą problemu była zmowa przetargowa, zaś w wyroku wyjaśniano przesłanki takiego rozstrzygnięcia — ktoś dokument sporządził, ktoś go podpisał — jakich zabiegów stylistycznych musiałby użyć organ, by wilk był syty i owca cała?

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

5 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
5
0
komentarze są tam :-)x