A gdyby zaniosło Cię, strudzony P.T. Czytelniku, w okolice Broumova — czy to drogą przez Tłumaczów, czy przez Golińsk — musisz mieć na uwadze, że oto rząd Beaty Szydło, zapewne pod auspicjami czujnego ministra Waszczykowskiego, likwiduje ostatnie złogi pierwszego komunizmu.
Otóż kilka dni temu w Dzienniku Ustaw ukazało się oświadczenie rządowe z dnia 6 kwietnia 2017 r. w sprawie utraty mocy obowiązującej Umowy między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką o uprzywilejowanym tranzycie kolejowym z Polski do Polski przez Broumov–Mezimesti, podpisanej w Pradze dnia 2 lipca 1949 r. (Dz.U. z 2017 r. poz. 1195).
Znając co nieco te rejony — jeśli przez tranzyt „z Polski do Polski przez Broumov”, to na pewno najsamprzód przez Tłumaczów, a w Tłumaczowie zarośnięty trawskiem (takie lokalne The Hight Line) nasyp kolejowy widać z szosy (a dalej czasem pasają się owce); pociągów nie widać — kliknąłem dla lepszego zrozumienia.
Podaje się niniejszym do wiadomości, że zgodnie z art. 25 ust. 2 Umowy między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką o uprzywilejowanym tranzycie kolejowym z Polski do Polski przez Broumov–Mezimesti, podpisanej w Pradze dnia 2 lipca 1949 r., umowa utraciła moc obowiązującą dnia 15 maja 1952 r.
Cóż, mapa nie kłamie: (chyba i tak nieczynne) tory urywają się jeszcze przed Tłumaczowem, a później realnie zaczynają się dopiero w Broumovie (szykuję się do krótkiej notki pt. „dlaczego rozważam emigrację do Czeskiej Republiki — nie jestem miłośnikiem kolei, ale prawdą jest, że tego nasi południowi sąsiedzi też nie położyli).
Nie umiem powiedzieć czy tory zniknęły jeszcze za Bieruta czy może później — dobrze jednak wiedzieć, że cały rząd, a w szczególności p. Waszczykowski czujnie czuwają na posterunku, przeglądają stare papiery, nanoszą poprawki, wykreślają co trzeba.
Naprawdę od razu lepiej się poczułem.