Krótkie pytanie, krótka odpowiedź: czy umowa outsourcingu programistów oznacza, że przedsiębiorca „dostarczający” informatyków do wykonania określonego projektu staje się podwykonawcą w ramach tego projektu — przez co może ponosić odpowiedzialność za niewykonanie zlecenia? (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 22 lutego 2017 r., sygn. aktI ACa 1061/16).

Spór dotyczył usług outsourcingu kadrowego: spółka z o.o. zleciła powodowi świadczenie usług programistycznych, pracę na rzecz spółki świadczyło kilku informatyków zatrudnionych przez przedsiębiorstwo powoda. Przez pewien czas wszystko szło dobrze, jednak spółka przestała płacić wynagrodzenie, bo pogorszyła się jej sytuacja finansowa i złożyła wniosek o upadłość. Kłopoty spółki były wynikiem wypowiedzenia umowy przez klienta, dla którego spółka miała wykonać oprogramowanie kantoru internetowego — ale że się opóźniała, klient zrezygnował z jej usług, przestał płacić i wezwał do zapłaty kary umownej.
Zdaniem spółki miała ona prawo odmówić zapłaty wynagrodzenia, bo zgodnie z treścią zawartej umowy powód miał obowiązek przenieść autorskie prawa majątkowe do oprogramowania wykonanego przez informatyków, zatem zastosowanie ma art. 55 ust. 1 pr.aut., zgodnie z którym wykonawca odpowiada za wady utworów.
Sąd prawomocnie uwzględnił roszczenia powoda: umowa o outsourcing programistów nie jest umową o dzieło (art. 627 kc), strony zawarły umowę o świadczenie usług (art. 750 kc). Umową o dzieło była umowa o wykonanie aplikacji (zawarta z klientem), ale jej treść nie przekłada się na relacje między pozwaną spółką a powodem.
Umowa na podstawie której pozwany zobowiązał się do outsourcingu pracowniczego (świadczenia pracy przez zatrudnionych informatyków) jest umową zlecenia — a jako taka nie jest umową rezultatu (art. 734 par. 1 kc) — toteż powód nie może odpowiadać za niewykonanie usługi. Stąd też pozwana spółka nie mogła odmówić mu zapłaty wynagrodzenia za rzekomo niedokończone prace.
Umowa outsourcingu programistów oznacza, że przyjmujący zlecenie ponosi odpowiedzialność za zachowanie należytej staranności. Powód mógłby ponieść konsekwencje skierowania do pracy informatyków bez odpowiednich kwalifikacji, ale nie odpowiada za efekt ich pracy, bo nie musi nawet wiedzieć jakie stały przed nimi zadania.
Z tego względu sąd II instancji podkreślił, że outsourcing pracowniczy nie oznacza podwykonawstwa — obowiązkiem powoda było tylko i wyłącznie wyszukanie, zweryfikowanie i zrekrutowanie pracowników (informatyków); z treści umowy nie wynikała jego odpowiedzialność za wykonanie oprogramowania, które pozwana spółka miała przygotować dla klienta.
Q.E.D.