Pisanie recenzji, których nikt nie czyta — recenzji win, których nikt nie pija (bo nie ma ich w naszym handlu) — jest działalnością na tyle surrealistyczną, że sam się niekiedy zastanawiam jaki właściwie cel mi przyświeca: czy bardziej się przechwalam czy jednak ewangelizuję?
Myślenie ma przyszłość, jednak większą przyszłość może mieć pisanie o produktach, które przeciętny konsument (a przy okazji P.T. Czytelnik) ma szansę spotkać — stąd też dziś idę nieco pod prąd moim upodobaniom, a na łamach Czasopisma pojawia się wino z Biedronki.
Mój wybór padł na wino Conde Vimioso VR Tejo 2015, o którym w „gazetce Biedronki” (pt. „Wina Portugalii i Hiszpanii”) mówią tak:
Udane połączenie winogron szczepów Touriga Nacional, Aragonez, Cabernet Sauvignon i Alicante Bouschet. Ma aromat czerwonych owoców i dżemu, z wyczuwalnymi nutami drewna oraz przyjemną wyważoną strukturę i elegancję. Idealnie pasuje do dziczyzn, grillowanego i pieczonego mięsa, kiełbas oraz serów.
Z mięsem nie mieszałem, dżemu na szczęście nie czuję — natomiast co do całej reszty to raczej muszę się zgodzić: to wino naprawdę smakuje przednio, elegancko; może nie dostojnie, ale od pierwszego łyczka czuć, że to nie przelewki. Pierwsza lampka może trudnawa, ale odstawszy dobę wino zyskuje na sympatycznej łagodności — jakieś owoce, może z naciskiem na czarną porzeczkę i śliwki. Bardzo przyjemne.
Tę butelkę portugalskiego wina Conde Vimioso VR Tejo 2015 kupiłem w Biedronce za 34,99 złotych — czyli jak na dyskont nie jest mało (podobnie jak w przypadku mojej morawskiej kontrabandy), ale wydaje mi się, że jest ono warte swojej ceny.