„W nocy z 4 na 5 czerwca 1992 r., w atmosferze bezkrwawego zamachu stanu, odwołano rząd Premiera Jana Olszewskiego (…)” — z uchwały Senatu w 25. rocznicę odwołania rządu Olszewskiego (M.P. z 2017 r. poz. 761)
Senacka uchwała w rocznicę odwołania rządu Olszewskiego to przykład dawno niewidzianego normatywnego polerowania — lub obsrywania — historii (względnie obsrywania historią).
Z uchwały dowiadujemy się m.in. o licznych osiągnięciach protoplastów rządu Beaty Szydło — niełatwej próbie naprawy państwa i „przerwania patologicznych zjawisk”, w tym zahamowaniu „rabunkowej, złodziejskiej prywatyzacji”, o wyprowadzeniu wojsk radzieckich z „naszego kraju”.
Akcja odwołania rządu Jana Olszewskiego rozpoczęła się już w maju 1992 r. Brały w niej udział (…) pseudoelity III Rzeczypospolitej.
Bohaterom rzucano kłody pod nogi — celował w tym „TW Bolek” (ciekawe czy sformułowanie to będzie kanwą przyszłego tekstu o naruszeniu dóbr osobistych w akcie normatywnym?) oraz pseudoelity III RP. Pretekstem do obalenia rządu Olszewskiego, które („potocznie określa się „nocą teczek” albo „nocną zmianą”) było wykonanie przez Antoniego Macierewicza (ówczesnego szefa MSW) uchwały zobowiązującej do przedstawienia informacji o współpracy polityków i urzędników z UB i SB.
Koalicji strachu donosicieli, powstałej wtedy w Sejmie, patronował Prezydent Lech Wałęsa — TW Bolek.
Tymczasem fakty są następujące:
- to rząd Jana Olszewskiego zaczął akcję rozmontowywania ducha „ustawy Wilczka” wprowadzając obowiązek uzyskania koncesji na wiele dodatkowych rodzajów działalności — a przecież wiadomo, że nic tak nie sprzyja korupcji jak reglamentacja gospodarki;
- wojska radzieckie zaczęły opuszczać Polskę już w kwietniu 1991 r. — pół roku przed wyborami, które wyniosły do władzy Olszewskiego, akcja skończyła się półtora roku po Olszewskim (skoro wszyscy inni byli przeciwko, to po czerwcu 1992 r. swobodnie można było sowietów poprosić o pozostanie w Legnicy i okolicy);
- na liście Macierewicza były nazwiska „64 członków rządu [Jana Olszewskiego] (w tym: szefa doradców premiera, dwóch konstytucyjnych ministrów oraz 6 wiceministrów)” (cytuję Wikipedię) — pomijając dywagacje czy Macierewicz rzeczywiście wykonał uchwałę i czego dotyczyła jego lista — coś tu nie gra, skoro przyczyną obalenia rządu nieudaczników był (rzekomy) fakt współpracy członków tego rządu z komunistyczną bezpieką (podobnie jak nie zgadza się teza o walce z „agenturą” — chyba że chodzi o agenturę, którą Jan Olszewski miał dopuścić do władzy;
- jakie były relacje Jarosława Kaczyńskiego (ówczesne PC było filarem gabinetu)? z rządem Olszewskiego? — tu oddajmy głos… Jackowi Kurskiemu („Kurski: Kaczyński skorzystał na upadku rządu Olszewskiego”):
Wprost: Jarosław Kaczyński przedstawia się dziś jako gorący zwolennik rządu Jana Olszewskiego…
JK: Było wprost odwrotnie. Olszewski był premierem z ramienia Porozumienia Centrum, kandydował z Warszawy z drugiego miejsca (z pierwszego miejsca startował Kaczyński, a z trzeciego Glapiński). Gdy Olszewski został premierem, zaczął się usamodzielniać i budować swój obóz kosztem Kaczyńskiego i jego konfratrów z PC. Walczył o przywództwo w partii. Olszewski nie był w stanie zapewnić swojemu rządowi większości, dlatego Kaczyński nieustannie próbował przejąć inicjatywę i budować większość. (…) odprężył się, gdy rząd Olszewskiego upadł.
Wprost: Ale skorzystał na tym? [na upadku rządu Olszewskiego]
JK: W pewnym sensie jego problem walki o przywództwo w PC się wyklarował.
Rzecz jasna cała dzisiejsza władza oparta jest wyłącznie na krótkiej pamięci Polaków — jednak wierzę, że wszystko wraca na utarte tory, czyli tak czy inaczej już wkrótce Jarosław Kaczyński wykaże się doskonałością w tym, w czym zawsze był bliski perfekcji…
Q.E.D.