Jeśli nie przekonały Was do siebie testowane dwa kwartały temu buty Scarpa Mojito — bo zbyt trampkowate, bo może podeszwa za miękka — a jednak szukacie lekkich i wygodnych butów w góry — to może warto zerknąć na buty Hanwag Makra Low?
Hanwag Makra Low to tegoroczna nowość w ofercie renomowanego niemieckiego producenta butów górskich i turystycznych (nb. od jakiegoś czasu powiązanego ze szwedzką marką Fjällräven). Na linię produktową Makra składają się: miejskie buty Makra Urban, wysokie Makra Combi (które można używać nawet z półautomatycznymi rakami) oraz właśnie Makra Low — buty niskie. (Efemeryczne przez półki sklepów przemknęły też buty Makra Mid, czyli pośrednie między niskimi i wysokimi — przemknęły, bo Hanwag najwyraźniej zaprzestał już ich produkcji.)

Garść detali technicznych butów Hanwag Makra Low:
- podeszwa Vibram Pepe (twardość „B”) — bardzo lekka i wygodna, relatywnie miękka, ale przy tym doskonale izolująca od skały; perfekcyjne tarcie na sucho, na mokro także zapewnia odpowiednią dozę bezpieczeństwa (po deszczu jeszcze nie testowałem, ale zejście w stromej, mokrej dolinie — zaliczone); doskonałe do dreptania po górskich ścieżkach i dróżynach;
- szerokie kopyto (Alpin Wide Last) — taką szerokość kopyta docenią zwłaszcza posiadacze szerokich stóp, którzy cierpią w obuwiu z wąskim, stylizowanym na wspinaczkowe, nosem (ja doceniam bardzo);
- lekkie i oddychające (producent podaje masę 410 g dla rozmiaru 7,5) — tego na pozór się nie czuje, jednak przejść 20 kilometrów z hakiem w bucie o połowę cięższym robi różnicę; nie można jednak pomijać, że Makra Low to niewątpliwie but wybitnie letni: brak otoka, gumowe wzmocnienie tylko w przedniej części (plus opaska wokół pięty), niewielka przyszwa (czy buty górskie mają przyszwę?), niska cholewka z bardzo lekkiej i delikatnej tkaniny (ponoć Cordura, takiej nie znam, ale przecież Cordura niejedno ma imię).

W praktyce: te nieprawdopodobnie wygodne buty, które pierwszy raz mogłem przymierzyć w ubiegły piątek, w sobotę już uderzyły ze mną w teren (w Orlické Hory i na Śnieżnik, stay tuned)! To naprawdę niesamowite, ponieważ zwykle nowa para obuwia oznacza dla mnie mniejsze lub większe cierpienia na dotarciu — tymczasem przełaziwszy w nich dobre 60 km (w ciągu trzech dni) cały czas miałem wrażenie, że na stopach mam dwie-trzy pary grubych skarpet z doklejoną bardzo dobrą podeszwą!
Najlepszym dowodem niechaj będzie to, że po kilku godzinach łażenia w butach Hanwag Makra mogłem — ale nie musiałem — zamienić ich na ulubione sandały (Keen).

Komu warto polecić buty Hanwag Makra Low? Bez dwóch zdań to jeden z najlepszych butów na niezobowiązujące wycieczki w niezobowiązujące tereny (tak, piję do zwiedzających góry w sandałkach i tenisówkach). Powinny odpowiadać także nieco bardziej wytrawnym turystom, którzy idą w ciepły dzień w lepsze góry — aczkolwiek nie muszą dźwigać solidnego plecaka.
Nie jest to jednak but uniwersalny: na pewno nie będą odpowiednie do przemierzania trudniejszych szlaków; nie fetyszyzując cholewki sięgającej nad kostkę (po prawie 20 latach łażenia po górach wyłącznie w butach niskich wracam do wyższych dopiero teraz), myślę, że lekkość tych Hanwagów może nieco negatywnie przełożyć się na bezpieczeństwo. Raczej nie będę ich też zabierał w góry późniejszą jesienią — Gore-Tex brzmi dumnie, ale brak gumowego otoka chroniącego cholewkę jest pewną przeszkodą dla śmiałego przemierzania bardziej podmokłych miejsc.

Buty Hangwag Makra Low można kupić w porządnych sklepach górskich za ok. 600 złotych — nie jest bardzo tanio, ale warto pamiętać, że cena ta wynika m.in. z niekwestionowanej jakości i dopracowania detali (m.in. Hanwag zapewnia (odpłatną) wymianę zużytej podeszwy w tym modelu — sprawa ciekawa, bo przecież te buty nie są szyte).
Mnie, jako miłośnika łażenia po górach w butach niskich , dodatkowo przekonał nieprawdopodobny komfort i niska waga.