Nie wiem czy taka koncepcja jeszcze „chodzi”, ale od przeszło 5 lat wiadomo co o tym sądzi Sąd Najwyższy. Podsumowując niestandardowy tydzień z prawem pracy dziś kilka zdań o tym, czy dla uniknięcia oskładkowania części wynagrodzenia pracowniczego można wyłączyć honorarium za autorskie prawa majątkowe do odrębnej umowy — bo przecież honoraria same w sobie nie podlegają pod ZUS?
uchwała Sądu Najwyższego z 14 lutego 2012 r. (III UZP 4/11)
Wynagrodzenie za pracę z tytułu nabycia przez pracodawcę z mocy prawa (art. 12 ust. 1 lub art. 14 ust. 2 pr.aut.) autorskich praw majątkowych do utworu stworzonego przez pracownika w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy stanowi podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe, wypadkowe i chorobowe określone w art. 18 ust. 1 w związku z art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 4 pkt 9, art. 11 ust. 1 i art. 12 ust. 1 ustawy z 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych.
Uchwałę podjęto w odpowiedzi na następujące pytanie prawne:
Czy otrzymane przez pracownika wynagrodzenie z tytułu zawartej z pracodawcą umowy o przeniesienie autorskich praw majątkowych do utworu dydaktycznego stanowi podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne, rentowe, wypadkowe i chorobowe?
Spór dotyczył tego jak powinno wyglądać oskładkowanie pracowniczego honorarium autorskiego — jedna ze szkół wyższych zawierała ze swoimi pracownikami-dydaktykami równolegle dwie umowy: o pracę oraz o przeniesienie autorskich praw majątkowych, z których oczywiście tylko ta pierwsza miała podlegać oskładkowaniu.
Praktykę zakwestionował ZUS (oraz sąd I instancji), którego zdaniem koncepcja sprowadza się do zawarcia umowy o dzieło obok umowy o pracę — zatem honorarium z tytułu przeniesienia autorskich praw majątkowych do utworu naukowego w postaci wyników badań niezbędnych do przeprowadzenia procesu dydaktycznego oraz honorarium z tytułu przeniesienia autorskich praw majątkowych do utworu dydaktycznego w postaci przygotowania i wygłoszenia wykładów oraz opracowania zajęć dydaktycznych („wygłosić wykład, utrwalić program zajęć, przeprowadzić zaliczenia sesyjne, prowadzić promotorstwo prac dyplomowych jak i dokonać recenzji tych prac” — oraz przenieść autorskie prawa majątkowe do tych utworów na pracodawcę) oskładkowaniu podlegają, zatem umowa jest nieważna na podstawie art. 58 par. 1 kc. (Zwłaszcza, że część tych czynności — rutynowych i powtarzalnych kompletnie nie broni się jako wykonanie utworu.)
art. 12 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Jeżeli ustawa lub umowa o pracę nie stanowią inaczej, pracodawca, którego pracownik stworzył utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy, nabywa z chwilą przyjęcia utworu autorskie prawa majątkowe w granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron.
Sąd II instancji powziął jednak całkiem istotne wątpliwości: niezależnie od tego, że pracownik szkoły wyższej jest pracownikiem etatowym, ustalenie jako podstawy wymiaru składki całego przychodu stawia tę grupę zawodową w wyraźnie gorszej sytuacji niż innych twórców. Co więcej w świetle przepisów nie sposób zrównywać honorarium z tytułu praw autorskich — dochodu z prawa — ze zwykłym wynagrodzeniem, skoro jest ono przenaszalne i dziedziczne (art. 41 ust. 1 pr.aut., w przeciwieństwie do pensji, art. 84 kp). Z drugiej jednak strony pola eksploatacji w zakwestionowanej umowie pokrywają się z zakresem obowiązków pracowniczych…
Sąd Najwyższy wskazał, że jeśli wykonanie utworu następuje w ramach stosunku pracy, to nie ma wątpliwości, iż podstawą wypłaty wynagrodzenia jest sama umowa o pracę (art. 12 ust. 1 pr.aut.) — niezależnie od konsekwencji na gruncie prawa ubezpieczeń społecznych. Spór dotyczył jednak sytuacji w pewnym sensie niestandardowej: pracodawca i pracownik zawarli umowę o przeniesienie praw do utworów, które i tak z mocy prawa przypadłyby pracodawcy. Oznacza to, że zawarta umowa jest bezprzedmiotowa, brak jest podstawy (causa) do zawarcia odrębnej umowy na przeniesienie praw autorskich do utworu pracowniczego. (Podobnie w odniesieniu do utworów naukowych, art. 14 pr.aut.)
Zdaniem SN niezasadne są także argumenty wskazujące na zróżnicowanie sytuacji prawnej pracowników naukowych wynagradzanych za przeniesienie autorskich praw majątkowych — odmienne traktowanie na gruncie prawa ubezpieczeń społecznych dotyczy bowiem twórców działających na własny rachunek, którzy tworzą poza zatrudnieniem pracowniczym. Równie nietrafna jest wątpliwość dotycząca rzekomego przenoszenia prawa do honorarium autorskiego — przywołany przez sąd II instancji mówi o przeniesieniu praw autorskich, nie o przeniesieniu praw do wynagrodzenia za prawa.