A skoro kilka dni temu było o tym, że Lidia Bagińska podejmuje próby powrotu na stanowisko sędziny TK — z którego zrezygnowała 10 lat temu (zatem nawet jej kadencja by już wygasła), warto prześledzić wcześniejsze losy „sporu” (postanowienie SN z 5 listopada 2008 r., I CSK 16/09).
Dla przypomnienia: Lidia Bagińska została wybrana w grudniu 2006 r. na sędzinę Trybunału Konstytucyjnego. Rychło się okazało, że są pewne kontrowersje co do jej rzetelności zawodowej, zatem ówczesny prezydent (a był nim Lech Kaczyński) początkowo odmówił przyjęcia od niej ślubowania. Lidia Bagińska złożyła ślubowanie 6 marca 2007 r., aby już 12 marca złożyć rezygnację; 21 marca sędziowie TK podjęli uchwałę o wygaśnięciu jej mandatu…
…a ponieważ jej zdaniem uchwała ta jest nieważna, po jakimś czasie cofnęła owo oświadczenie, a w 2008 r. wniosła — do sądu powszechnego, przeciwko Trybunałowi Konstytucyjnemu — powództwo o ustalenie, że przysługuje jej prawo do wykonywania mandatu sędziego.
art. 199 par. 1 kpc
Sąd odrzuci pozew:
1) jeżeli droga sądowa jest niedopuszczalna;
2) jeżeli o to samo roszczenie pomiędzy tymi samymi stronami sprawa jest w toku albo została już prawomocnie osądzona;
3) jeżeli jedna ze stron nie ma zdolności sądowej albo jeżeli powód nie ma zdolności procesowej, a nie działa za niego przedstawiciel ustawowy albo jeżeli w składzie organów jednostki organizacyjnej będącej powodem zachodzą braki uniemożliwiające jej działanie;
Sąd prawomocnie pozew odrzucił (zwracam uwagę P.T. Czytelników na różnicę między „oddaleniem powództwa” a „odrzuceniem pozwu” — to pierwsze oznacza, że powód racji nie ma, to drugie oznacza, że sąd w ogóle nie może zająć się sprawą): niedopuszczalna jest droga sądowa o ustalenie statusu sędziego Trybunału Konstytucyjnego, albowiem z zasady autonomii TK wynika, że wyłącznie w jego kompetencjach leży stwierdzanie wygaśnięcia mandatu sędziów, zaś działalność organu nie podlega kontroli sądowej. Oznacza to, że powództwo o ustalenie statusu sędziego TK nie może być przedmiotem badania sądu powszechnego, albowiem nie jest to sprawa cywilna (art. 1 kpc).
W skardze kasacyjnej Lidia Bagińska powołała się m.in. na naruszenie konstytucyjnego prawa do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP) oraz naruszenie art. 177 ustawy zasadniczej, który wprowadza domniemanie właściwości sądów powszechnych w sprawach niezastrzeżonych dla innych sądów.
SN oddalił skargę kasacyjną: niezależnie od tego, że pojęcie „sprawa cywilna” powinno być rozumiane możliwie szeroko, zaś w orzecznictwie przyjmuje się, że sprawy dotyczące stosunku służbowego sędziów stanowią sprawę cywilną, uprawnienie do zajmowania stanowiska sędziego TK ma charakter publicznoprawny. Wygaśnięcie mandatu sędziego wskutek zrzeczenia się stanowiska ma nieodwracalny skutek, z tym samym momentem ustaje stosunek pracy sędziego (stosunek służbowy). Stosunek prawny wynikający ze sprawowanego mandatu jest jednak czymś innym niż stosunek służbowy, zatem dopuszczalność drogi sądowej dla dochodzenia roszczeń z tytułu stosunku pracy nie oznacza możliwości poddania pod rozwagę sądu powszechnego kwestii związanych ze sprawowaniem mandatu sędziego.
Domaganie się ustalenia istnienia prawa do wykonywania mandatu sędziego Trybunału Konstytucyjnego odnosi się do stosunku publicznoprawnego i nie ma cech realizacji prawa podmiotowego. Osobie dochodzącej takiego żądania nie przysługuje zatem prawo do sądu w rozumieniu art. 45 ust. 1 i 77 ust. 2 Konstytucji RP. W konsekwencji należy przyjąć, że wyklucza to spory dotyczące powierzenia lub pozbawienia mandatu sędziego Trybunału Konstytucyjnego z zakresu drogi sądowej (…)
Nie doszło także do naruszenia konstytucyjnego prawa do sądu, które nie dotyczy sporów między podmiotami prawa publicznego — byłego funkcjonariusza publicznego oraz Trybunału Konstytucyjnego.