A skoro kilka dni temu pisałem o tym, że do SN trafiło pytanie o odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez — wyłączony, na warsztacie — samochód, to dziś czas na kilka zdań o tym czy „w ruchu” jest pojazd w serwisie, który niebacznie „skoczył” na jedynce? Zaś jako bonus: czy można mówić o przyczynieniu się do powstania szkody, jeśli mechanik stał przed takim samochodem — zamiast stanąć sobie z boku?
wyrok Sądu Najwyższego z 26 lutego 2015 r. (III CSK 187/14)
Szkoda, która powstała wskutek uruchomienia w warsztacie silnika pojazdu z włączonym biegiem i jego przemieszczenia się, jest szkodą wywołaną przez ruch tego pojazdu.
Spór dotyczył odpowiedzialności za skutki wypadku, który miał miejsce w warsztacie samochodowym: podczas oględzin mechanik poprosił kobietę, która podjechała służbowym samochodem o uruchomienie silnika, ta sięgnęła do stacyjki przez otwarte okno — a że pojazd stał na biegu, więc po odpaleniu auto skoczyło do przodu, przygniatając mechanikowi nogę.
Poszkodowany skierował przeciwko ubezpieczycielowi sprawę o zadośćuczynienie, odszkodowanie i rentę za wypadek oraz ustalenie odpowiedzialności pozwanego ubezpieczyciela za skutki na przyszłość.
art. 435 par. 1 kc
Prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.
Sąd prawomocnie uwzględnił powództwo: odpowiedzialność wynika z polisy OC posiadacza pojazdu mechanicznego, szkoda wynika bezpośrednio z ruchu pojazdu, zaś oddanie samochodu do naprawy nie oznacza, iż jego posiadaczem samoistnym stał się warsztat, nie ma też znaczenia, że kierująca przekręciła kluczyk w stacyjce bez wsiadania do środka. Nie zachodzi też przesłanka egzoneracyjna w postaci wyłącznej winy poszkodowanego (niezależnie od tego, że silnik został odpalony na polecenie mechanika, sprawczyni powinna powinna była sprawdzić czy auto stoi na biegu). Można mówić o znikomym przyczynieniu się poszkodowanego do powstania szkody — bo nie zachował należytej ostrożności (nie stanął z boku, nie polecił sprawdzić czy auto jest na luzie), ale taki stopień przyczynienia się nie uzasadnia miarkowania odszkodowania lub zadośćuczynienia.
art. 436. par. 1 kc
Odpowiedzialność przewidzianą w artykule poprzedzającym ponosi również samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody. Jednakże gdy posiadacz samoistny oddał środek komunikacji w posiadanie zależne, odpowiedzialność ponosi posiadacz zależny.
Skuteczna okazała się skarga kasacyjna: samochód, niezależnie od tego, że był w warsztacie, był też „w ruchu” — bo już samo włączenie silnika przesądza, że pojazd jest w ruchu; nie ma przy tym znaczenia, czy ów ruch związany jest z jego funkcją transportową lub komunikacyjną. Oddanie samochodu do naprawy jest korzystaniem z niego w zwykły sposób, zatem szkoda wyrządzona wskutek uruchomienia silnika i przemieszczenia się pojazdu jest szkodą wynikającą z jego ruchu.
Jednakże zdaniem SN w sprawie powinno się prawidłowo ocenić stopień przyczynienia się poszkodowanego, który mógł naruszyć obowiązki w zakresie BHP pracowniczego (art. 211 kp) — a to dlatego, iż miarkowanie odszkodowania (art. 362 kc) nie jest przejawem tzw. „prawa sędziowskiego”, czyli swobodnego uznania sądu. Ustalenie, iż doszło do przyczynienia się poszkodowanego zobowiązuje sąd do odpowiedniego zmniejszenia wysokości odszkodowania — stąd ocena, iż przyczynienie się poszkodowanego było niewielkie, nie może pozostać bez wpływu na wysokość odszkodowania.
Stąd też zaskarżony wyrok został uchylony, a sprawa wraca do ponownego rozpoznania w II instancji.