Dostępne w czeskim handlu „wina z motylkiem” nie bez kozery kojarzy się z płcią piękną — sugestię taką serwuje sam producent, dowieszając do nich niekiedy kartoniki z wizerunkiem damskiej buźki — jednak wysączone jakiś czas temu Víno Mikulov Svatovavřinecké 2015 nie skojarzyło mi się z niczym.
Nominalnie wytrawne, w smaku słabsze, płytsze (i paskudniejsze) jest półwytrawnej różowej Polki; mało brakowało, a poszłoby do zlewu. Wino kompletnie bez emocji, wręcz bez smaku!
Wino Mikulov Svatovavřinecké 2015 można kupić w czeskich spożywczakach za ok. 100 koron co nie jest może bardzo dużo, ale przecież za te pieniądze można kupić fajną frankovkę.