Czy interwencyjne odebranie psa w potrzebie jest przestępstwem przywłaszczenia zwierzęcia?

Czy interwencyjne odebranie zwierzęcia może być ocenione jako jego przywłaszczenie? Zwłaszcza jeśli po całej operacji trzeba psy zwrócić właścicielce — a psów nie ma i nie wiadomo gdzie są? (wyrok Sądu Okręgowego Warszawa-Praga z 5 marca 2018 r. (sygn. akt VI Ka 717/17).


interwencyjne odebranie zwierzęcia przywłaszczenie
Wiosenny spacer w Masywie Ślęży (fot. Magdalena Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Orzeczenie wydano w apelacji od wyroku uznającego mężczyznę winnym przywłaszczenia psów podczas interwencji (przeprowadzonej w pseudohodowli w trybie art. 7 uoz).
Interwencję podjęto po informacji, że trzy suczki ze szczeniakami są trzymane w złych warunkach bytowych (trzymane w brudnych klatkach dla gryzoni). Oskarżony jako inspektor Pogotowia dla Zwierząt zadecydował o czasowym odebraniu psów, co dokonało się w asyście policji. Zwierzęta zostały odebrane za pokwitowaniem, zaś dzień później weterynarz potwierdził ich zły stan zdrowia.
A ponieważ po całej operacji „nie udało się ustalić, gdzie znajdują się aktualnie zabrane pokrzywdzonej (z jednym wyjątkiem) psy”, zdaniem właścicielki oznaczało to, że cała operacja była wyłącznie mistyfikacją mającą na celu przejęcie „fajnych, zdrowych szczeniaków” — a sąd I instancji uznał oskarżonego winnego przestępstwa (wyrok Sądu Rejonowego w Wołominie z 19 kwietnia 2017 r., sygn. akt II K 280/13, niestety w internetach niedostępny).

Skuteczna okazała się apelacja: przestępstwo przywłaszczenia oznacza, że sprawca musi działać w celu i z zamiarem powiększenia swojego majątku kosztem pokrzywdzonego. Przywłaszczenie nie polega zatem na zamiarze władania cudzą rzeczą, bezprawnego dysponowania — celem musi być włączenie przywłaszczonej rzeczy do własnego majątku (art. 284 par. 1 kk). Tymczasem oskarżony działał jawnie, w obecności wielu świadków (m.in. wolontariuszy, rodziny pokrzywdzonej, etc.) oraz policjantów (którzy nie przeszkodzili jego działaniom), a nawet pokwitował odebranie zwierząt — to nie można zarzucać, iżby wykorzystał on niewiedzę funkcjonariuszy co do przepisów ustawy o ochronie zwierząt, by uzyskać ich asystę dla swojego przestępczego czynu.

Na ocenę działania oskarżonego nie może mieć wpływ to, że opinia biegłego mówi, że nie sposób jednoznacznie powiedzieć czy interwencja była całkowicie zasadna (zwłaszcza, że jednak ta opinia potwierdza kiepski stan zdrowia psów, zaś biegły nie był na interwencji). Podejmując interwencję oskarżony powinien uwzględniać przede wszystkim stan zwierząt, zaś ocena podejmowana jest na gorąco, w oparciu o zastane na miejscu warunki.

Sąd zauważył, że niezależnie od tego, że nie powinna mieć miejsca sytuacja, że teraz nie wiadomo gdzie znajdują się odebrane psy — działania takich organizacji powinny być transparentne, bo w przeciwnym razie przeczą idei i celowi ich działania (a przecież takiego psa być może później będzie trzeba zwrócić, art. 7 ust. 6 uoz) — to jednak nie pozwala na zarzut przywłaszczenia psów.

subskrybuj
Powiadom o
guest

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

13 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
13
0
komentarze są tam :-)x