Prima aprilis to chyba dobry moment na proste pytanie: czy w debacie o sprawach religii można posunąć się do argumentu ad hitlerum — no i czy prowadzenie sporu teologicznego wyłącza bezprawność naruszenia dóbr osobistych adwersarza? (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 30 stycznia 2017 r., sygn. akt I ACa 2121/15).
Sprawa dotyczyła opublikowanych w prasie artykułów (w tym wywiadu z siostrą zakonną), w których napisano, że ruch Hare Kriszna jest bardzo groźny, bo stanowi uderzenie w chrześcijaństwo i prowadzi do zerwania przez człowieka z dotychczasowym środowiskiem, gardząc całą resztą, która nie wierzy w reinkarnację oraz zjada mięso — a to prowadzi do indyjskiego systemu kastowego oraz hitlerowskiej teorii o nadczłowieku.
Zdaniem władz Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny rozpowszechnione informacje były nieprawdziwe, zatem zażądano opublikowania sprostowania, zaś po odmowie jego publikacji do sądu trafił pozew o ochronę dóbr osobistych, w którym zażądano od wydawcy i autorki tekstu m.in. przeprosin 200 tys. złotych zadośćuczynienia.
Sąd I instancji co do zasady uwzględnił powództwo, nakazując przeprosiny za opublikowanie tekstów oraz zasądzając 20 tys. złotych zadośćuczynienia.
Dobra osobiste związku wyznaniowego jako osoby prawnej podlegają ochronie na takiej samej zadzie jak w przypadku osób fizycznych (art. 43 kc). Formułowanie twierdzeń, iż ruch Hare Kriszna „wprowadza ludzi w błąd”, „manipuluje ludźmi”, „propaguje ciemnotę w znaczeniu moralnym” oraz „jest groźny dla człowieka”, nie miało na celu ochrony interesu publicznego i nie mogą być oceniane jako spór teologiczny prowadzony w interesie publicznym. Twierdzenia, które podlegają ocenie w kategoriach prawdy i fałszu, zatem strona pozwana powinna udowodnić ich prawdziwość, by obalić domniemanie bezprawności naruszenia dóbr osobistych.
Od wyroku wpłynęły apelacje obu stron: zdaniem wydawcy i dziennikarki, że z faktu zarejestrowania związku wyznaniowego nie można wnosić, że jego nauka i poglądy były badane przez organy, zatem krytyczne oceny — choćby formułowane z punktu widzenia nauki katolickiej — muszą być nieprawdziwe (które co do zasady nie mogą być badane jako prawda/fałsz), zaś spór teologiczny uprawnia do formułowania takich opinii; natomiast strona powodowa odwołała się od wysokości zadośćuczynienia oraz obciążenia jej kosztami.
Sąd II instancji zauważył, że niewątpliwie doszło do naruszenia dóbr osobistych strony pozwanej, albowiem — mimo tego, że związek wyznaniowy jako osoba prawna nie ma odczuć, które mogłyby być subiektywnym miernikiem obiektywnego naruszenia dóbr osobistych, zaś opublikowane teksty nie odnosiły się do powodowego stowarzyszenia, lecz do wyznawanej przez poszczególne osoby fizyczne wiary — napiętnowanie zasad obowiązujących w związku wyznaniowym może godzić w dobra osobiste podmiotu zrzeszającego osoby tworzące ten związek. Co więcej okoliczność, że związek wyznaniowy został zarejestrowany nie powoduje, iż jego nauka nie podlega publicznej krytyce — ale też spór teologiczny nie wyłącza automatycznie bezprawności naruszenia dóbr osobistych.
Część zakwestionowanych wypowiedzi zmierzała do zdyskredytowania ruchu w oczach wszystkich ludzi, niezależnie od wyznania, albowiem zarzuty, iż Krisznowcy „traktują z pogardą ludzi nieprzyjmujących ich wiary”, zaś wiara w reinkarnację dusz „prowadzi do niesprawiedliwości społecznej, a nawet do rasistowskiej segregacji” oraz do „obojętności na ludzkie cierpienia” miały na celu wywołać niechęć do zachowań, osób praktykujących tę wiarę — nie tyle poprzez przeciwstawienie wartościom katolickim, ile poprzez przekonanie o rzekomej szkodliwości dla zdrowia i skojarzenia z hitleryzmem. Tego rodzaju wypowiedzi budzące niechęć do ruchu Hare Kriszna i dyskredytujące ruch, naruszają dobra osobiste MTŚK.
Bezprawność naruszenia dóbr osobistych może wyłączyć zachowanie należytej staranności dziennikarskiej — sporny wywiad przeprowadzono z siostrą zakonną, która w swojej pracy zajmuje się także religiami Wschodu (okoliczności tej nie zaprzeczyła strona powodowa), a pozyskanie informacji i opinii od osoby godnej zaufania zwalnia dziennikarzy z obowiązku weryfikowania wypowiedzianych opinii w innych źródłach. Warunkiem uchylenia bezprawności jest rzetelność i zgodność z zasadami współżycia społecznego prowadzonej krytyki (art. 41 pr.pras.) — i tu niestety, części wypowiedzi brakowało umiaru, były one nakierowane na ośmieszenie i oczernienie ruchu Hare Kriszna w oczach opinii publicznej. Siostra zakonna może być uznana za autorytet w sprawach wiary, ale już nie skutków psychosomatycznych, m.in. odnoszących się do praktykowania mantry czy stosowania diety wegańskiej (sic!). Podobnie poza granice krytyki wykraczało stwierdzenie, że wiara w boskość Kriszny i nauka o reinkarnacji dusz prowadzi do rasistowskiej segregacji ludzi. A już tego rodzaju obraźliwe sformułowania odnoszące się do faktów — nie do ocen — nie mogą wyłączać bezprawności zachowania, nawet jeśli padły w obronie uzasadnionego interesu społecznego.
Niezależnie od powyższej oceny nie można przyjąć, iżby naruszenie dóbr osobistych miało źródło w samej publikacji zakwestionowanych artykułów (nie można zatem żądać przeprosin za ową publikację), nieuzasadnione było też uznanie, iż „wszystkie informacje” były nierzetelne. Sąd II instancji przypomniał też, że nie każde naruszenie dóbr osobistych implikuje zapłatę zadośćuczynienia (art. 448 kc) — zatem oceniając stopień zawinienia i rozmiar krzywdy oddalił powództwo w tej części.
Q.E.D.