Sobota, imieniny kota. Dziś zatem krótkie pytanie: czy odpowiedzialność za pogryzienie przez psa może ponosić tylko właściciel zwierzęcia — czy zatem były mąż może ponieść konsekwencje pogryzienia innej osoby przez psa należącego do jego ex-żony? (nieprawomocny wyrok Sądu Rejonowego w Limanowej z 26 lutego 2018 r., sygn. akt II W 485/17).

Mężczyzna został obwiniony o brak zachowania zwykłych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, wskutek czego jego pies wybiegł przez niezamkniętą furtkę i ugryzł w nogę listonosza.
Sprawa wyglądała na dość zagmatwaną: feralnego dnia obwiniony naprawiał ogrodzenie domu, w którym mieszka on i jego ex-żona. Kobieta — właścicielka psa — widziała, że płot jest częściowo zdemontowany, a furtka otwarta, ale mimo to wypuściła psa na podwórko; po zdarzeniu została nawet ukarana mandatem za brak aktualnego szczepienia (por. „Obowiązkowe szczepienie psów przeciwko wściekliźnie”) — ale wniosek o ukaranie policja złożyła przeciwko ex-mężowi.
Sąd uniewinnił obwinionego od zarzutów: skoro nie jest on właścicielem psa i nie zajmuje się zwierzęciem — bo nawet jego była żona potwierdziła, że pies należy do niej i to ona wypuściła go z domu — obwiniony nie może być uznany za osobę trzymającą zwierzę w rozumieniu art. 77 kw.
Odpowiedzialność za pogryzienie przez psa może ponosić każdy, kto sprawuje nadzór nad zwierzęciem, niekoniecznie jego właściciel (może być to nawet osoba tymczasowo opiekująca się psem zabłąkanym, por. „O tym dlaczego bezdomnego psa lepiej kopnąć w dupę niż dać mu jeść”). Jednak ze zgromadzonych w sprawie dowodów jednoznacznie wynika, że mężczyzna w żaden sposób nie kontroluje i nie zajmuje się psem swojej byłej żony — która wypuściła psa z domu nie ustalając z obwinionym, że ma sprawować nadzór nad zwierzęciem.
W konsekwencji oznacza to, że nie można twierdzić, iżby obwiniony w dorozumiany sposób przejął obowiązki w zakresie nadzoru nad psem, zatem nie może też ponosić odpowiedzialności wykroczeniowej za niezachowanie środków ostrożności.
Q.E.D.