Czy w umowie może zostać zastrzeżona kara umowna za opóźnienie w oddaniu robót budowlanych — i czy wykonawca może zwolnić się z obowiązku zapłacenia kary umownej, jeśli wykaże, że opóźnienie powstało z przyczyn, za które winę ponosi zamawiający? (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 11 kwietnia 2018 r., sygn. akt VII AGa 847/18).
Spór dotyczył bezzasadnego potrącenia kary umownej z wynagrodzenia należnego wykonawcy. Zaczęło się od tego, że pozwany zlecił powodowi naprawę torów, a ponieważ powód nie wykonał prac budowlanych na czas (musiał usuwać usterki i niedoróbki), zamawiający potrącił z faktury kwotę kary umownej; zdaniem wykonawcy nie miał do tego prawa, bo prace nie zostały wykonane w terminie z winy zamawiającego.
art. 483 par. 1 kc
Można zastrzec w umowie, że naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego nastąpi przez zapłatę określonej sumy (kara umowna).
Sąd I instancji częściowo uwzględnił roszczenia: w zawartej umowie strony zastrzegły karę umowną za każdy dzień opóźnienia w stosunku do terminów określonych w harmonogramie, niezależnie od tego czy zamawiający zgodził się na inny termin zakończenie opóźnionych prac. Jednakże chociaż zamawiający zgłaszał uwagi dotyczące prawidłowości wykonywanych prac, to wszystkie niedociągnięcia były na bieżąco usuwane, co ma potwierdzenie m.in. w notatkach inspektora nadzoru — zaś opóźnienie wynikało po części z tego, że z tego, że wykonawca wykonał prace nieobjęte przedmiotem pierwotnej umowy, a po części dlatego, iż pozwany bezpodstawnie odmówił odbioru prac powołując się na brak uporządkowania terenu. Tymczasem w takim przypadku zamawiający powinien roboty odebrać (art. 647 kc) — i ewentualnie korzystać z uprawnień z tytułu rękojmi lub gwarancji — ale skoro prace były zakończone, to pozwany powinien dokonać odbioru. Oznacza to, że w spornym okresie prace były zakończone, lecz nieodebrane przez zamawiający — który nie miał prawa obciążyć wykonawcy karą umowną za opóźnienie w wykonaniu umowy.
art. 476 kc
Dłużnik dopuszcza się zwłoki, gdy nie spełnia świadczenia w terminie, a jeżeli termin nie jest oznaczony, gdy nie spełnia świadczenia niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela. Nie dotyczy to wypadku, gdy opóźnienie w spełnieniu świadczenia jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.
Skuteczna okazała się apelacja strony pozwanej. Sąd II instancji zauważył, że nie dość, że termin, w którym powód rzekomo zakończył prace, już był terminem przedłużonym, to w umowie ustalono, że datą końcowego odbioru będzie dzień, w którym wykonawca usunie wszystkie stwierdzone wady i dostarczy dokumentację powykonawczą. Skoro zatem wpis w dzienniku budowy brzmiał „Potwierdzam zakończenie remontu toru 273. Po usunięciu usterek i niedoróbek oraz wykonaniu dokumentacji powykonawczej proszę zgłaszać całość robót do odbioru końcowego”, to nie sposób oceniać, że prace zostały oddane w sposób zgodny z umową. Zastrzeżenie takiej klauzuli w umowie jest skuteczne, ponieważ mieści się w zakresie swobody umów (art. 353(1) kc). Mało tego: strona powodowa nie wykazała, że już po złożeniu wniosku o przedłużenie terminu (o niecałe 3 tygodnie) zaszły niezależnie od wykonawcy okoliczności, które usprawiedliwiałyby opóźnienie o dodatkowe 4 tygodnie.
Niezależnie od tego sąd przypomniał, że kara umowna została zastrzeżona za opóźnienie, a nie za zwłokę (art. 476 kc), a skoro zastrzeżenie kary umownej nawet w przypadku okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności jest dopuszczalne — to powód powinien ponosić konsekwencje opóźnienia w zakończeniu robót. W konsekwencji strona pozwana była uprawniona do potrącenia kary umownej z należnego wynagrodzenia — co więcej sąd nie znalazł przesłanek pozwalający na miarkowanie kary umownej jako zbyt wygórowanej (art. 484 par. 2 kc).
Q.E.D.